W dzisiejszej „Rzeczpospolitej” ukazał się wywiad z Andrzejem Gwiazdą, który chyba nie tylko wśród moich znajomych na facebooku wzbudził kontrowersje.
I tak jeden ze znajomych pisze: „Ręce opadają. Nawet Gwiazda. Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe. Co jeszcze przeczytamy/usłyszymy? Czy są jakieś granice hipokryzji?”. Inny słowa Gwiazdy: „Dla Polski znacznie gorsza jest władza PO”, kwituje: „To szaleństwo, nie warto nawet dyskutować z tą tezą”...
Pozwolę sobie in extensoprzytoczyć kilka wypowiedzi Gwiazdy z tego wywiadu, zatytułowanego nieco przewrotnie: „Mnie też nazywano postkomunistą”.
- „SLD jest partią postkomunistyczną niezależnie od tego, czy się ją tak nazywa. Nie jest to formacja jednolita. Składa się z części aparatu komunistycznego, wielkich biznesmenów i właścicieli latyfundiów. (...) Nie wiemy jednak, czy te 13 procent głosów, które dostał Grzegorz Napieralski, to są właśnie głosy postkomunistów. Uważam, że większa część głosów została oddana przez Polaków widzących potrzebę obrony biednych i poszkodowanych”.
- „Przez 20 lat wspólnymi wysiłkami wszystkich ugrupowań niszczono każdą próbę powołania autentycznej formacji lewicowej. Zniszczono PPS, która miała tradycje niepodległościowe i antykomunistyczne. W tej chwili ludzie, którzy szukają ratunku przed niewidzialną ręką rynku, deregulacją, wszechwładzą pieniądza, głosują na jedyną partię lewicową w Polsce”.
- „Nawet aparat partyjny nie musi słuchać szefa. Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na tych wszystkich, którzy po SLD i Grzegorzu Napieralskim spodziewali się obrony praw pracowniczych, obrony ludzi biednych, zepchniętych na ekonomiczny i polityczny margines. Ci i bez rozkazu Napieralskiego zagłosują na Jarosława Kaczyńskiego, który w dużym stopniu realizuje program klasycznej lewicy. Natomiast ci, którzy mają odmienne preferencje seksualne, lub ci, którzy są nazywani czerwonymi baronami, nie oddadzą głosów na szefa PiS”.
- „Od mądrego kandydata sytuacja wymaga, żeby zadeklarował również uznanie poglądów ogromnej części wyborców Grzegorza Napieralskiego”.
Największe emocje wzbudziły te fragmenty wywiadu, w których Gwiazda mówi wprost, że obecnie postkomuniści to równie dobry partner do dogadania się, jak Platforma Obywatelska. Cel? Pan Andrzej mówi o tym swoim stylu: – „Obrona interesów najsłabszych wymaga odsłonięcia całej prawdy na temat układów i korupcji. Musimy uciąć głowę korupcji i to był główny cel PiS”.
Jak widać Gwiazda co do SLD nie ma złudzeń, zdaje sobie jednak sprawę (bardzo trzeźwo jak na „zawodowego oszołoma”), że Sojusz jest partią niejednolitą, swoistą hybrydą, także co do swego zaplecza/elektoratu. Prawdą jest także, że jeśli ktoś chce dziś w Polsce głosować z całym przekonaniem na lewicę, a nie podziela poglądów etycznych Kościoła (albo ta sfera jest mu obojętna), z liczących się partii ma do wyboru jedynie SLD. Jeśli przyjmiemy, że dla sporej części społeczeństwa kwestie sprzed 1989 roku to prehistoria, nie ma się co dziwić, że spora część „młodych, niewykształconych, z niedużych miast” oddała głos na Napieralskiego. I to o nich myśli Gwiazda. I słusznie zauważa, że Kaczyński nie ma powodów obrażać się na taki elektorat.
Inną kwestią jest (IMHO Gwiazda ostro przeszarżowuje) to socjalne, lewicowe oblicze PiS. Tę kołysankę możemy sobie ogólnie rzecz biorąc darować. Jednak o tyle, o ile PO różni się w tej materii od PiS, jest to z punktu widzenia przynajmniej części lewicy różnica na korzyść drugiej partii. Rzecz jasna, nie w kwestiach obyczajowych.
Nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, że już od dłuższego czasu Gwiazdowie „stawiają na PiS”, choć nie zawsze było im z braćmi Kaczyńskimi po drodze. Jednak kwestia IPN, wspólne, solidarnościowe korzenie i docenienie zasług Andrzeja Gwiazdy przez Lecha Kaczyńskiego ponownie zbliżyło ich do siebie.
Pod koniec lat 80-tych i na początku 90-tych słynne było hasło „Gwiazda, miałeś rację!”. Dziś można zapytać: Gwiazda, czy masz rację?
Zdjęcie poniższe zrobiłem jakieś dwa lata temu, na spotkaniu "Klubu Gazety Polskiej", w podkrakowskiej Wielkiej Wsi. Bardzo je lubię, choć wyszło nie za dobrze.
http://consolamentum.web-album.org/photo/281928,varia
A muzycznie coś dla miłośników freaków.:-)
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka