Premier Donald Tusk udzielił wywiadu Bartoszowi Wielińskiemu w "Gazecie Wyborczej". Tytuł rozmowy brzmi "Jesteśmy silni, będziemy silniejsi". Szef gabinetu skomentował w niej uchylenie immunitetu i chęć aresztowania Zbigniewa Ziobry. Twierdzi też, że Polakom żyje się lepiej za jego rządów, a nasz kraj jest w 20 najbogatszych gospodarek na świecie z aspiracjami dogonienia Japonii, Szwajcarii i Nowej Zelandii.
Tusk komentuje uchylenie immunitetu Ziobrze
W poniedziałkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" Donald Tusk tłumaczy, że politycy nie mogą być ponad prawem. - Polityków nie można traktować łagodniej niż innych obywateli. To jest fundament państwa, które ma choćby ambicję być państwem prawa - ocenia. Odnosząc się do stanu zdrowia Ziobry, dodał: "W Polsce każdy, również aresztowany, w razie potrzeby może liczyć na opiekę lekarską. To nie jest kraj, w którym ludziom odmawia się leczenia”. Tusk podkreślił, że proces ma przebiegać zgodnie z procedurą: - Jeśli prokuratura, a później sąd uznają, że Ziobro ma siedzieć, to będzie siedział. Jeśli będą musieli badać tę sprawę 10 lat, to będą badali 10 lat. I politykom nic do tego - wspomina.
Dziennikarz przeprowadzający wywiad nie zapytał Donalda Tuska o brak zgody na uchylenie immunitetu Joannie Musze w tej kadencji Sejmu, której prokuratura chciała postawić zarzuty za wydane miliony złotych w związku z koncertem Madonny sprzed lat. Wieliński nie odniósł się też do umorzenia spraw Romana Giertycha, Tomasza Grodzkiego, ani do zamkniętego polskiego wątku korupcyjnego w aferze wokół Sławomira Nowaka, o którym zdecydował asesor awansowany na mocy znowelizowanej ustawy o KRS.
"To normalna procedura, czego oni kwilą?"
Premier krytycznie odniósł się do oskarżeń PiS o "polowanie” na Ziobrę. - Prokuratura prowadząc śledztwo, zdobyła dowody, chce postawić zarzuty, wnioskuje o uchylenie immunitetu. Nikomu nie pozwalam na żadne niepraworządne szarże. To normalna praktyka. Czego oni kwilą? - pytał Tusk. - Adam Bodnar był powściągliwy i stawiał na zmiany systemowe. Ale do tego potrzebna jest współpraca prezydenta. Podpis prezydenta jest niemożliwy, więc sięgnąłem po człowieka z innym temperamentem - wyjaśnił.
Jak uznał Tusk, "Żurek będzie szedł w ramach prawa, ale krótszymi ścieżkami". - Ja bym bardzo chciał, żeby wszyscy naprawdę myślący o Polsce jako o swoim domu, myśleli o niej jako o republice. W republice są instytucje, które robią to, co do nich należy. Politykom nic do tego - zapewnił.
Fot. Donald Tusk, premier/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka