coryllus coryllus
329
BLOG

Wirginia i Pocahontas

coryllus coryllus Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Tekst  ten, który był już publikowany, dedykuję Novalijce, której to wczoraj obiecałem.

W miasteczku Gravesend nad Tamizą znajduje się grób pochodzący z XVII wieku, na którym wyryto nazwisko: Rebecca Rolfe. Pod płytą znajdują się doczesne szczątki najsławniejszej Indianki wszech czasów; księżniczki Pocahontas.

 
 
Legenda mówi, że pierwsi osadnicy, którzy dotarli do lasów i wzgórz Wirginii nie mogli znieść widoku nieprawdopodobnego piękna tej krainy i umierali patrząc na zarysy zalesionych gór, które zmierzch pokrywał siną i złotą barwą. Kraina zwana Wirginią była w rzeczywistości jedną z najpiękniejszych kolonii, jakie Anglicy zdobyli dla swojego króla.
 
Była jednak także ziemią pełną niebezpieczeństw i wymagającą. Aby osiedlić się tutaj, założyć gospodarstwa i zacząć normalnie żyć, trzeba było porozumieć się z Indianami, wykarczować całe hektary dziewiczego lasu i bronić swojej świeżo zdobytej ziemi przed zdradliwą i pochłaniającą wszystko przyrodą oraz plemionami, które nigdy nie były na tyle przyjazne, by odmówić sobie kradzieży krowy czy konia z którejś z osad na wybrzeżu. Wirginia na początku XVII wieku nie była jeszcze opiewaną w poematach i powieściach krainą bawełnianych pól i olśniewających pałaców. Żyli tu obok siebie angielscy rolnicy, szkoccy i francuscy traperzy a także polscy smolarze, których sprowadził tu najsłynniejszy amerykański awanturnik owych czasów John Smith.
 
To właśnie ów człowiek przyczynił się do powstania legendy Pocahontas, która zrodzona z kawaleryjskiej fantazji Johna stała się jednym z wielkich mitów Ameryki i odżyła w naszych czasach w postaci serii animowanych filmów.
Kariera księżniczki Pocahontas rozpoczęła się na dobre dopiero po jej gwałtownej śmierci w Londynie w roku 1617. Zanim jednak o tym opowiemy musimy cofnąć się nieco w czasie i przyjrzeć się okolicznościom, w jakich twórca jej legendy znalazł się na kontynencie amerykańskim.
 
John Smith zanim stał się zdobywcą Wirginii i pogromcą Indian włóczył się po Europie walcząc we wszystkich chyba najemnych armiach, jakie XVII wieczne dwory angażowały na swe usługi. Był więc John najemnikiem francuskim, holenderskim i węgierskim. W armii Siedmiogrodu walczył przeciwko Turkom, którzy wzięli go w jasyr i sprzedali na wybrzeża morza Kaspijskiego. Uciekł stamtąd i przez ziemie Rzeczpospolitej Obojga Narodów przedostał się do Gdańska, a stamtąd powrócił do Anglii.
 
W czasie swojej długiej wędrówki przez Podole, Małopolskę i Mazowsze zapoznał się nie tylko z gościnnością Polaków, ale także z ich umiejętnościami i rzetelną pracą. Kiedy król powierzył mu dowództwo wyprawy do Wirginii i John zaczął kompletować skład załóg i zbierać osadników, kategorycznie zażądał, aby sprowadzono mu do Londynu smolarzy i drwali z Polski. Tylko oni według Smitha mogli sprawnie i szybko uporać się z przerobem dużych ilości drewna z wirginijskich lasów. Był więc Smith tym człowiekiem, który otworzył Polakom drogę do Ameryki.
 
Kiedy ekspedycja dowodzona przez Johna Smitha dotarła do wybrzeży Ameryki jej dowódca stracił zainteresowanie żmudną pracą przy budowie osad i kolonizacji nowej ziemi, z zapałem za to zajął się organizowaniem wypraw przeciwko Indianom mieszkającym w głębi kontynentu. W czasie jednej z takich ekspedycji królewski kapitan John Smith został schwytany i postawiony przed obliczem wielkiego wodza Powhatana. Sam później relacjonował swoją przygodę tak: „…leżałem już przed wodzem, nagi na dwóch wielkich kamieniach, śmierć była blisko, ale córeczka wodza, kilkuletnia Pocahontas przykryła mnie swoim ciałem…”
John miał skłonności do konfabulacji i w tej historii także minął się z prawdą. Co prawda wśród zamieszkujących wschodnie wybrzeże Ameryki Północnej Indian to kobiety decydowały o losie jeńców, ale na pewno o ocaleniu Johna nie mogła zadecydować kilkuletnia dziewczynka, nawet jeśli była córką wodza.
 
Najprawdopodobniej John Smith, kiedy usłyszał o śmierci Pocahontas, postanowił wpleść ją po prostu do swojego życia aby uczynić je jeszcze barwniejszym. Dlaczego to zrobił? Otóż indiańska księżniczka, która zdobywała sławę na londyńskich salonach uważana była za tą, która ocaliła kolonie w Wirginii przed zagładą. Król i możni lordowie schlebiali jej i młoda dziewczyna przeniesiona do pałacu Buckingham wprost z epoki kamienia robiła tam zawrotną karierę. Czyż tak egzotyczny kwiat nie przydałby blasku karierze kapitana Smitha, który nigdy nie mógłby marzyć o takich zaszczytach, które spotkały Pocahontas?
 
Bogactwo i zasobność Wirginii opierały się na uprawach rolnych. Rozpoczęto pierwsze hodowlane eksperymenty ze słynnym później wąskolistnym tytoniem zwanym złotą Wirginią. Zanim jednak zdobył on sławę w świecie musiało upłynąć ładnych parę lat. Początkowo bowiem uprawy wirginijskie nie cieszyły się dobra sławą. Dominującą pozycję na rynku tytoniowym miały produkty pochodzące z kolonii hiszpańskich, wyrosłe w tropikalnym klimacie wśród monsunów.
 
Tytoń z Wirginii uważany był w Londynie za podłą machorkę. Człowiekiem, który wprowadził go na rynki światowe zyskując przez to sławę i pieniądze był John Rolf. Był on jednym z osadników, który nie porzucił upraw tytoniowych zniechęcony niską ceną surowca. Eksperymentował przez kilka lat z sadzonkami, aż w końcu doczekał się zadowalających wyników i wraz ze swoim tytoniem ruszył na podbój Londynu.
 
Rolfe był młodym człowiekiem i potrzebował żony. Kiedy w 1613 roku powracająca z puszczy wyprawa przywiodła ze sobą młodą Indiankę o imieniu Matoaka, co tłumaczy się jako „Pełna życia”, nie wahał się długo. Poprosił pastora Whitakera aby ochrzcił dziewczynę i wziął z nią ślub. Zanim do tego doszło Pocahontas – tak brzmiał jej dziecięcy przydomek i pod tym imieniem jest znana – ostrzegła osadników, przed atakiem Indian, którzy pod wodzą jej ojca mieli napaść na kolonie i wymordować białych.
 
Małżeństwo córki wodza z jednym z Anglików rozpoczęło nowy etap w relacjach pomiędzy Indianami a Anglikami. Ustały graniczne incydenty, wzajemne napaści i niepewność jutra. Pocahontas była gwarantką pokoju. Kiedy w 1617 roku wyruszyła do Londynu aby prosić króla o pieniądze na zbudowanie szkół dla angielskich i indiańskich dzieci na nabrzeżu witały ją tłumy. Każdy chciał ujrzeć dziką, indiańską księżniczkę, każdy chciał przekonać się, że kraj z którego przybywa jest cywilizowany i nadaje się do zamieszkania.
 
Pocahontas znakomicie odnalazła się w nowej dla siebie roli. Przyszłość rysowała się dla niej i jej męża, po którym przyjęła nazwisko, jasno i wyraźnie. Opatrzność miała jednak inne plany. Według niektórych relacji Pocahontas zmarła na czarną ospę, jak wielu ludzi w tamtych czasach, według innych źródeł przeziębiła się i zapadła na zapalenie płuc. Umarła po krótkiej chorobie. Pochowano ją na małym zielonym cmentarzu w parafii Gravesend.

Po śmierci Pocahontas stosunki z osadnikami nie pogorszyły się od razu, żył przecież jej ojciec stary Powhatan, który gwarantował pokój. Po jego niespodziewanie śmierci z lasu wokół Jamestown, największej wirginijskiej kolonii wychynęły grupy wojowników prowadzonych przez Openkanano – następcę Powhatana i zawziętego wroga Anglików.

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura