franki33 franki33
1136
BLOG

Ekstraklasa zaorała się sama

franki33 franki33 Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Nie będzie już crossem przez ekstraklasę, bo ta liga zaorała się sama. Pojedyncze osoby sugerowały mi żebym zainteresował się czymś innym. Trzeba posypać głowę popiołem i przyznać im rację, lecz nie poziom sportowy jest tu najważniejszy. Poziom nie musi być wysoki, gdy ogląda się nieprzewidywalną zaangażowaną czystą sportową rywalizację, obserwuje się z wypiekami rozwój kolejnych graczy. Niestety cała zabawa traci sens, gdy zamiast rywalizacji sportowej serwowany jest bezsensowny, z góry ułożony żenujący scenariusz. Kolejny sezon ekstraklasa sprawia wrażenie, że jest w o wiele większym stopniu skorumpowana niż była 15 lat temu. Od kilku lat wszyscy -działacze, dziennikarze i sędziowie grają w do jednej bramki, w fix ideę pod tytułem: Legia Warszawa największym klubem Polski. Nie chcę już słuchać chrzanienia, bzdur i pseudorozważań o niskim poziomie ligi, bo to jest jego powód najważniejszy.

O sytuacji z Jędrzejczykiem powiedziano już wszystko. Bardziej wolę jednak te smaczki bardziej wysublimowane i wyrafinowane, które w sposób niezauważony podcinają skrzydła rywalom zupełnie. Druga połowa meczu Lechia - Legia, wynik 1:1 , Kucharczyk wykonuje rzut wolny na środku boiska, zagrywa wszerz wprost pod nogi piłkarza Lechii, piłkarza który ma szansę z kolegami wyjść na przeciwnika 3 na 3 lub 3 na 2, bądź jednym podaniem wypuścić partnera sam na sam z bramkarzem. Sędzia jednak przerywa grę. Bo piłka turlała się przed zagraniem, bo inny piłkarz Lechii stał za blisko? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że  Kucharczyk sam zdecydował aby w ten sposób szybko rozpocząć grę i nikt mu w tym nie przeszkadzał. Wiadomo za to kto odniósł korzyść, a kto stracił szansę zdławioną w zalążku. Takich sytuacji w tej lidze jest multum i o nich nawet się nie mówi. Tak jak o tym, że prymitywny Jędrzejczyk co mecz bezkarnie demoluje rywali. Że piłkarze Legii już się tak zdemoralizowali, że gdy nie mają pomysłu na grę, wrzucają piłkę w pole karne i za każdym razem machając rękoma domagają się analizy VARu. A wtedy każdy przeciwnik musi być czystszy od żony Cezara, bo sędziowie z VARu milimetr po milimetrze prześwietlą jego zachowanie w polu karnym. I tu dochodzimy do kolejnej wielkiej patologii - VARu w wykonaniu polskim. W założeniu VAR powinien rozważać tylko sytuacje zero-jedynkowe. Trzecia zasada protokołu VARu mówi: "oryginalna decyzja podjęta przez sędziego nie może być zmieniona dopóki analiza wideo nie pokaże, że decyzja była jasnym i oczywistym błędem." W Polsce ta zasada nie istnieje.... Gdyby obowiązywała, Stefański nie miał prawa odwołać karnego, bo sytuacja z ręką Jędrzejczyka w najlepszym wypadku była interpretacyjna. Ale przecież polscy sędziowie za pomocą VARu interpretują na potęgę, często bliźniacze sytuacje zupełnie odmiennie, szukają spalonych za pomocą ekierki itd. Lecz kiedy nie chcą, nie używają go wcale. A patrząc na powtórki mylą się tak samo często, jak wtedy gdy podejmowali decyzję na żywo. Najlepsze zawsze jest na końcu - gdy po 5 minutach od gola podejmują jeśli nie błędną, to bardzo kontrowersyjną decyzję, po dokonaniu interpretacji, której nie mieli prawa dokonać i zabierają kibicom radość ze zdobytej przez ich drużynę bramki. Powiedzmy sobie szczerze, VAR w wykonaniu polskim to wprowadzane pod płaszczykiem dążenia do tzw. sprawiedliwości nowe wspaniałe urządzenie do dokonywania jeszcze bardziej wyrafinowanych manipulacji. Wyjątkowo perfidna i chora zabawa.

Mistrzem pewnie kolejny raz zostanie drużyna, która w kolejnym z rzędu sezonie może w 5 meczach wygrała naprawdę zasłużenie, nie rozgrywając przez całe rozgrywki żadnego porywającego meczu, a w wielu meczach punktowała i wygrywała gdy prywatnie kibicujący jej dziennikarze po meczach przyznawali, że była drużyną gorszą od przeciwnika. Ciekawe tylko dlaczego inni nie mieli tyle szczęścia? Ten, który ponoć wg. Mateusza Borka nie miał "genu zwycięzcy" a w tym roku już dawno wygrał ligę chorwacką z ponad 20 punktową przewagą, czyli Nenad Bielica, już dawno temu ten stan zdiagnozował rzucając hasło: "Circus i scandaloza"

Trzeba mieć bardzo ograniczone horyzonty, żeby nie zdawać sobie sprawy, że o wiele większe korzyści przyniesie dla ligi nie mistrzostwo tej czy innej drużyny tu i teraz, a uczciwa normalna sportowa rywalizacja. No ale na ludzi, którzy rozumieją, że na takim produkcie w dalszej perspektywie można więcej zarobić, przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Póki co pora dołączyć do tych normalnych którzy już od lat wolą podniecać się manchesterami i liverpoolami, bo to wstyd być mistrzem czegoś takiego i w taki sposób, wstyd i obraza dla rozumu czymś takim się w ogóle interesować.

A w sierpniu będzie ta sama doroczna historia: na kaukazie już się cieszą, znów nie poszło nam w pucharach bo nikt nie zrozumiał idei sportowej uczciwej rywalizacji i nie chciał za półdarmo oddać swoich piłkarzy 'największemu klubowi w Polsce.'

franki33
O mnie franki33

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport