Lewitacja nad rzeźnią - casus Pawła Paliwody

Wydaje mi się że dobre samurajskie cięcie jest błyskawiczne, niewidoczne dla oka.

Widoczny jest tylko efekt.

W przypadku pana Leskiego cios pana Paliwody był zadany z ekwilibrystyką rzeźnika.

Typowy przykład stylu walki jaki zazwyczaj dominuje na salonie.

Nie jestem kronikarzem salonu ale wiem że zazwyczaj to właśnie na „Paliwodę" urządzano polowania z tasakami. Wiem bo czytałem te "komentarze" przed wycięciem. To jego pierwszego atakowano w prostacki sposób.

Myślę że przeproszenie za formę nie przyniosłoby Panu Paliwodzie ujmy

To jest bardzo trudne ale jeżeli udałoby się to

to właśnie to byłoby ową "lewitacją nad rzeźnią"

Swoją drogą - fantastyczne odczucie.

W salonie ścierają się dwie światopoglądowe opcje.

Jeden nurt wiązany z wykształciuchami, często o lewicowej proweniencji, oraz drugi tradycyjny związany z wartościami cywilizacji łacińskiej.

Jest też wiele młodych osób mających duże luki w znajomości historii naszego kraju, stawiających pierwsze samodzielne kroki na salonowej „agorze" (gr. ἀγορά)

Są to nieodrodne - jak na razie - dzieci swojej epoki skłonne brać udział w modnych nagonkach na polskość , na patriotyzm, na katolicyzm a więc na to wszystko na czym została ufundowana RZECZPOSPOLITA * , wobec której aktualna Polska jest tylko słabym, wciąż niknącym w medialnym kłamstwie - echem.

To właśnie im panowie Paliwoda i Leski powinni dać przykład i pogodzić się jak mężczyźni by potem znów walczyć - HONOROWO.

* oczywiście w Rzeczpospolitej były też inne nacje co im w niczym nie przeszkadzało być znakomitymi synami swojej Ojczyzny.