(it's four in the morning...)
czwarta nad ranem
***
tylu o tym pisze
serce łopocze jak żagle pod wiatr
łyk gorzkiej kawy
żeby trochę ciszej
było i może trochę bliżej
***
i płynie we mnie co minęło
i kłębi się w zdumieniu
zbiegowisko mgieł
że jeszcze czas nie ubiegł
że jeszcze w spojrzeniu
błyszczy jak w kropli rosy
jakiś jasny cel
***
zdumienie z zachwyceniem
przenika codzienność
jutro takie niepewne
zdaje się być wieczność
pytam siebie codziennie
czy mi wolno jeszcze
a cisza wokół wieści
niepewną konieczność
***
czwarta nad ranem
nieprzespanej nocy nie czas żałować
24.12.2008
Inne tematy w dziale Rozmaitości