W związku z moim wyjazdem na Węgry wraz z Gazetą Polską i jej Czytelnikami w celu poparcia chrześcijańskiego ustawodawstwa Orbana doszedłem do pewnych przekonań dotyczących szans prawicy w Polsce i postanowiłem się nimi podzielić.
Wydaje mi się, że mimo wszelkich różnic, jakie dzielą prawicę, powinny one być dziś odłożone na bok i nasz wysiłek powinniśmy skoncentrować na budowie szerokiego konsensusu wyborczego, taktycznego sojuszu nakierowanego na odwołanie obecnej ekipy władzy i przywrócenie podstawowego, chrześcijańskiego czy konserwatywnego punktu odniesienia w polskiej polityce.
W wielu środowiskach obserwuję chęć współdziałania i stworzenia szerokiego frontu budującego alternatywę dla obecnej polityki. Uważam ten odruch za bardzo pozytywny i ważne, by nie został zneutralizowany gierkami partyjnymi i ambicjami poszczególnych działaczy i polityków. Mimo wszelkich różnic nas dzielących w obszarach konkretnych propozycji dotyczących roli państwa, priorytetów rozwoju ekonomicznego czy innych sfer, należy obecnie, z racji dobra wspólnego, odłożyć te różnice i spory na później i skoncentrować się na zmianie politycznej, na odbudowanie podstawowego moralnego horyzontu w Polsce.
Wydaje mi się, że widać już powszechne poruszenie i wzrost niezadowolenia społecznego. Sądzę, że warto to przebudzenie publiczne dobrze wykorzystać i każdy lider polityczny, który tego nie zrozumie i będzie próbował ludzi poróżnić, zgodnie z logiką partyjną, przestanie wcześniej czy później pełnić pozycję lidera nawet we własnej partii i jedynie co osiągnie, to opóźni ten nasz wspólny marsz ku zmianom. W każdym ruchu politycznym są ludzie dobrej woli i ważne jest, byśmy mieli odwagę ze sobą rozmawiać i wspólnie działać dla dobra kraju.
Być może można będzie też liczyć w tym dziele na wsparcie ze strony innych środowisk politycznych, niekoniecznie kojarzonych z ruchami patriotycznymi. Wielu ludzi nawet na lewicy krytykuje np. korporacje międzynarodowe czy inne negatywne zjawiska związane z biurokratyzacją i instrumentalizacją polityki. Warto koncentrować się na tych łączących nas aspektach i budować choćby doraźne, taktyczne porozumienia.
Okazją do takiego jednoczenia się i uświadamiania sobie własnej siły może być zbliżająca się rocznica katastrofy smoleńskiej, której obchody organizowane są 10 kwietnia w Warszawie. Moim zdaniem warto tam wtedy być.
Marek Przychodzen
Utwórz swoją wizytówkę
Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka