Spacer po Pradze. Autor: Marek Przychodzeń
Spacer po Pradze. Autor: Marek Przychodzeń
Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń
1090
BLOG

Nie wyrzucać poetów z państwa, wyrzucić lewicujących filozofów

Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń Polityka Obserwuj notkę 11

Czy konserwatyści czytają współczesną literaturę piękną? Czy interesują się kulturą? Pytania te, mimo ich absurdalności, zadają niejednokrotnie przedstawiciele lewicy (do których zaliczam też współczesnych liberałów). Trudno im się dziwić, wykonali bowiem ogromną pracę, by zdominować (zdemoralizować?) sferę kultury i podporządkować ją swoim celom. Niemniej jednak wciąż istnieją konserwatyści, którzy interesują się kulturą i nawet spotkali się niedawno w Pradze na seminarium, w którym uczestniczyłem także i ja.

W spotkaniu uczestniczyli nestorzy konserwatyzmu i jego młodzi adepci, także z Polski. Miało ono charakter głównie akademicki i poświęcone było związkom literatury z filozofią konserwatyzmu. Co ciekawe, mimo że na naradach zebrała się reprezentacja europejskiej akademickiej prawicy, można było wyróżnić pewne jej odłamy i frakcje, np. bardziej i mniej liberalną (ta ostatnia na poważnie odczytywała np. zalecenia polityczne „Państwa” Platona, ta pierwsza w duchu ironicznym). Natomiast konserwatyści ze Szwecji w Polsce należeliby już chyba do PO, jeśli nie do SLD.
Co zatem zrobią konserwatyści z poetami, gdy już przejmą władzę? Czy, jak sugerował Platon, wygnają ich z polis? Zdaniem Legutki za każdym poetą stoi jakiś filozof, stąd zatem bierze się literatura romantyczna, postmodernistyczna, etc. Pisarze mniej lub bardziej bezwiednie przejmują wiodące idee swojej epoki, więc jeśli już kogoś wygnać, to nieprawomyślnych filozofów. Na pytanie co zrobić z Samuelem Beckettem w konserwatywnej wspólnocie, ktoś odpowiedział, że wspólnota, która wydałaby Becketta, nie byłaby już konserwatywna.
Na pewno dla wielu obrazoburczym okaże się stwierdzenie, że ktoś na poważnie rozważa dziś wprowadzenie cenzury, czy też oburza się na zbyt dużą swobodę twórczości artystycznej. Nieco inaczej może jednak spojrzy na sprawę poprzez pryzmat postępującej seksualizacji przestrzeni publicznej czy galopującej wulgaryzacji życia codziennego. Ja osobiście uważam, że najlepsza cenzura to autocenzura, choć istnieją zapewne przypadki, kiedy ingerować musi prawo. Zwycięstwo lewicy polega na tym, że cenzura np. w przypadku treści antydyskryminacyjnych jest uważana za coś absolutnie normalnego, natomiast takie propozycje ze strony prawicy odbierane są jako zwiastun powrotu „faszyzmu”.
Bardzo interesującą część debat stanowiły tzw. raporty krajowe, czyli krótkie przemówienia poświęcone sytuacji politycznej krajów reprezentowanych przez uczestników seminarium.
Dowiedziałem się np. od braci Czechów, że ich aktualny prezydent Milos Zeman to najprawdopodobniej pijak, szowinista i kobieciarz ale i eurosceptyk, a głosują na niego Ci, którzy mają podobne upodobania. Jednym słowem, kwintesencja czeskiego stylu w polityce. Zeman stworzył niedawno gabinet polityczny, po tym, jak poprzedni premier Petr Nečas podał się do dymisji motywowanej skandalem kryminalno-obyczajowym z udziałem szefowej jego gabinetu Jany Nagyovej. Nečas podobnie jak nasz Kaz Marcinkiewicz zajmował się fizyką, i podobnie jak on wizerunkowo ucierpiał na skutek wątpliwego moralnie związku z kobietą.
Informacje z Francji były natomiast bardziej pocieszające, choć nie bez domieszki dziegciu. Otóż dowiedziałem się, że w czasie największego protestu przeciw małżeństwom homoseksualnym w Paryżu uczestniczyło w nim  ponad milion osób. Podobno Paryż był w tym czasie kompletnie zablokowany, a ludzie dojeżdżali do stolicy z całego kraju. Jak słyszałem, mimo wielu dni jakie upłynęły po tym wydarzeniu, w całej Francji ludzie dalej gromadzą się wieczorami i czytają poezję w proteście przeciwko niemoralnej, ich zdaniem, polityce. Francuskie media interpretują to oczywiście jako atak faszystów i homofobów, przez co czytaniu poezji przez całą noc przypatrują się policjanci. Nierzadkie są przykłady przechodzenia po służbie patrolujących policjantów do szeregu protestujących.

Marek Przychodzeń

Marek Przychodzen Utwórz swoją wizytówkę Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka