Wielu komentatorów politycznych nadal usiłuje umniejszać sukces Grzegorza Brauna w wyborach na Prezydenta Gdańska, jak choćby wczoraj w Kropce nad „i” prof. Aleksander Smolar, przypisując go radykalnemu skrzydłu PiS-u. Choć znajdują się tacy – i chwała im za to – którzy potrafią przyznać, że jest to ewidentne zaskoczenie i sygnał rosnącej po prawej stronie, nowej siły politycznej.
Ale wróćmy do samych wyborów w Gdańsku:
Zazwyczaj motywacją do tego, aby pójść na jakiekolwiek wybory, jest chęć wprowadzenia do Sejmu, samorządu itp. grupy politycznej, z którą sympatyzujemy.
Przedterminowe wybory w Gdańsku były pod tym względem wyjątkowe.
Otóż, każdy wyborca zdawał sobie sprawę, że nie było nawet iluzorycznych szans na to, aby władze w mieście przejął ktoś inny, niż następczyni tragicznie zmarłego prezydenta Adamowicza – Aleksandra Dulkiewicz. Stąd PiS, nie zdecydowało się wystawić swojego kandydata, a jedynie poprzeć kandydaturę p. Marka Skiby – co w ostatecznym rozliczeniu niewiele mu pomogło.
I to jest niebywałe, że w mieście Gdańsku, gdzie prawica nigdy nie była silna, znalazło się ponad 20 tys. osób, które wyszły z domu, tylko po to, aby wyrazić swoje poparcie dla Grzegorza Brauna i całej skonfederowanej prawicy …., wiedząc, że i tak nie mają szans na zmiany w swoim mieście.
20 tyś. mieszkańców Gdańska zagłosowało na radykalnego Grzegorza Brauna, mając do wyboru – nie licząc obecnej pani Prezydent – mniej radykalnego prawicowego kandydata. To znaczy, że głos na pana Brauna został oddany, nie na zasadzie „głosuję przeciw Dulkiewicz”, albo „wybieram mniejsze zło”. Nie! Nic z tych rzeczy! Głosy na Grzegorza Brauna to głosy jego świadomych wyborców. To głosy świadomych wyborców nowo zawiązanej Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy, która już za parę miesięcy idzie zmieniać jakość polityczną w naszym kraju.
