Daimon Frey Daimon Frey
133
BLOG

Echa dokumentu „Towarzysz Generał”.

Daimon Frey Daimon Frey Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Nie milkną głosy sprzeciwu oraz aprobaty wobec zwolnienia z funkcji wiceszefa TVP1 Anity Gargas. Jądro dyskusji, nie po raz pierwszy, zostało zdegradowane z płaszczyzny historycznej na poziom personalnych przepychanek. Na świeczniku zamiast analizy postaci gen. Wojciecha Jaruzelskiego, rozwoju jego kariery wojskowej i politycznej, znalazły się nazwiska twórców kontrowersyjnego „Towarzysza Generała” – Roberta Kaczmarka, Grzegorza Brauna, a także wspomnianej wcześniej redaktor Gargas. Ostatnio głos zabrał były premier Leszek Miller, który rzeczony dokument porównał do „goebelsowskiej” propagandy.

Z tą narracją każdy obserwator polskiej polityki spotkał się już nieraz. Mieliśmy bowiem Stalina, dziadka z Wehrmachtu, NSDAP etc. Jaką jednak wagę merytoryczną mają takie opinie, co nowego wnoszą do dyskusji o postaci gen. Jaruzelskiego? Pytanie wydaje się nad wyraz retoryczne.

To, co powinno zostać poddane weryfikacji na samym początku, a więc materiały, z których korzystali twórcy dokumentu, zostało praktycznie przemilczane(aberrację stanowi fragment filmu „Noc z generałem”, który wg autorek został użyty bez ich wiedzy i zgody oraz brak niezbitych dowodów na bezpośrednie wydanie rozkazu strzelania do opozycji w `70 roku – jak najbardziej słusznie wypunktowane). Było to zrobione dokładnie w ten sam sposób, jak czyniono to przez ponad 20 lat istnienia wolnej Polski. Cała uwaga ogniskowana była na okresie między wprowadzeniem stanu wojennego a rokiem `89 i „wkładem” gen. Jaruzelskiego w budowę III RP. Przez swoich licznych apologetów był kreowany z początku na bohatera, od którego „oszołomy” i „chorzy z nienawiści” powinni uczyć się wzorca Polaka-Patrioty. W miarę upływu czasu gen. Jaruzelski przeistoczył się w postać tragiczną, którą los nieuchronnie wiódł w kierunku wprowadzenia stanu wojennego – „mniejszego zła”. Kiedy prokuratorzy i sędziowie próbowali osądzić jego decyzje polityczne i wojskowe z okresu PRL, linią obrony stał się jego zaawansowany wiek. Większości sympatyków szefa WRON nie bulwersowały, do dzisiaj zresztą nie budzą moralnego sprzeciwu, niezaprzeczalne dowody o przekazywaniu kompleksowych informacji na temat żołnierzy Polskiego Podziemia  Sowietom, udziału czy też milczącego przyzwolenia na czystki antysemickie w wojsku(deprecjonowanego przez szafowanie statystykami), czy coraz to nowsze dokumenty, które obalają mit stanu wojennego jako wyższej konieczności.

Krytycy wyliczają w „Towarzyszu Generale” niedostatki w pokazaniu niuansów, szerszego kontekstu, jednak nie egzemplifikują tej tezy. Ukoronowaniem tego szczelnego zamknięcia się na dowody jest nihilistyczne stwierdzenie, powtarzane jak mantra:”Takie były czasy”.

Na pewno nie można mieć za złe gen. Jaruzelskiemu wstąpienie do  2. Dywizji Piechoty im. Henryka Dąbrowskiego czy 1. Armii Wojska Polskiego. Ówczesna sytuacja wymagała, by stanąć do walki z III Rzeszą. Była to także sposobność do ucieczki z zesłania, które zgotowali mu Sowieci. Jednak jego późniejszych losów nie da wytłumaczyć się wolą przetrwania. W  1945 r. stojąc przed wyborem pomiędzy wspinaczką w górę komunistycznej drabiny zawodowej a kooperacją z polskim podziemiem, niegodzącym się na nowy powojenny ład ustalony w Jałcie, Jaruzelski poszedł ścieżką karierowiczostwa.

Niepokojące jest zjawisko uzurpowania sobie prawa do oceny postaci Wojciecha Jaruzelskiego przez jego zwolenników. Podważanie wiarygodności krytyków generała to najczęściej litania insynuacji i inwektyw. Ostatnio na czoło tego korowodu wybiła się Agnieszka Wołk-Łaniewska, która w „NIE” odkrywczo tłumaczyła stanowisko Władimira Bukowskiego:”[...] jak powszechnie wiadomo, lata spędzone w zakładach psychiatrycznych ZSRR silnie rzuciły się [Bukowskiemu – przyp.] na mózg.”. Ta sama dziennikarka, jakby w obawie przed odbiorem „Towarzysza Generała” przestrzega:”W poniedziałkowy wieczór obejrzyjcie sobie "M jak miłość" na dwójce, ale"Ninja mistrzów walki" na czwórce, a najlepiej idźcie na wódkę.”.

Niestety stygmatyzacja to niejedyny instrument w tej polemice. Za poglądy kolidujące z poprawnością polityczną, grożą reperkusje zawodowe, jak w przypadku Anity Gargas. Dokument o Stefanie Brzozie, poecie i działaczu antykomunistycznym, który miał być wyemitowany dzień po „Towarzyszu Generale”, został w ostatniej chwili zdjęty z ramówki Telewizji Polskiej, zastąpiony „Królikiem po berlińsku” Bartka Konopki. Ta sytuacja odzwierciedla nam w pewnym zakresie stan debaty publicznej, w szerszej perspektywie państwa polskiego, niezdolnego do zapewnienia pluralizmu światopoglądowego, przestrzeni do dyskusji, która nie będzie spętana arbitralnymi wyrokami, kto posiada prawo do uczestnictwa w debacie, a kto ma zostać odsunięty na boczny tor z przyprawioną gębą oszołoma.

Daimon Frey
O mnie Daimon Frey

"Zostawmy historię historykom, pod warunkiem, że nie będą jej badać. Zostawmy historyków i rezultaty ich badań ocenie moralistów pragmatycznych. Zostawmy moralistów w spokoju i nie konfrontujmy ich z etyką. W ogóle, zostawmy co się tylko da innym. Jak to się skończy dowiemy się z gazet. Może nie z wszystkich, ale przynajmniej z zagranicznych. Dlatego zamiast się interesować czymkolwiek i irytować - uczcie się języków obcych" Rzeczpospolita 26.04.2003 śp. Maciej Rybiński "Powróciła kategoryczna dyrektywa Michnika: `Odpieprzcie się od generała!`. A dlaczego właściwie mamy się odpieprzyć? To on pierwszy się do nas przypieprzył." Jan Pietrzak "Przeklętyż Minister g... co Narodu swego nie szanuje! Przeklętyż naród, co Synów swoich nie szanuje! Przeklętyż człowiek i Naród, którzy siebie wzajem nie szanują!" Witold Gombrowicz "Trans-Atlantyk" Twitter Daimona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura