Daimon Frey Daimon Frey
23014
BLOG

Nauczanie i szkoły w epoce średniowiecza

Daimon Frey Daimon Frey Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Przeglądając ostatnio dokumenty, odnalazłem pracę, którą swego czasu przygotowałem na olimpiadę historyczną. Postanowiłem ją zamieścić na Salonie24.pl.

Średniowiecze to okres w historii, który umownie rozpoczyna się w 476 roku, kiedy upada Cesarstwo Zachodniorzymskie. Wojny, chaos związany z kształtowaniem się nowych państw, zubożenie miast powodują marginalizację lub całkowity zanik szkół. Cały ciężar edukacji spada na Kościół. Jednak nie jest to kontynuacja przekazywania starożytnych treści, gdyż były one sprzeczne z dogmatami wiary. Jest to łączenie elementów kultury Rzymian i tradycji chrześcijańskich, które razem tworzą jedną, spójną całość. W zespoleniu obu czynników pomaga również powszechność języka łacińskiego niemal w każdym zakątku średniowiecznej Europy.

Zanim przejdziemy do metodyki nauczania i charakteru średniowiecznych szkół, kilka słów trzeba poświęcić dorobkowi, jakie średniowiecze przejęło po epoce antyku. Starożytność miała ogromne znaczenie na naukę i szkolnictwo w wiekach średnich. Pierwszą z osób, na których budowano system kształcenia był Anicius Manlius Severinus Boecjusz. Urodził się ok. 480 roku w zamożnej senatorskiej rodzinie Anicjuszów. W państwie pełnił urząd konsula, był także ministrem dworu. Interesował się naukami greckich filozofów, których wiedzę starał się przybliżyć ludziom pozostającym pod wpływem kultury łacińskiej. Boecjusz upodobał sobie w greckiej filozofii analizowanie i obserwowanie, czerpiąc z doświadczeń Arystotelesa, którzy dzięki tym umiejętnościom osiągnęli ogromne sukcesy. Zapiski Boecjusza stanowiły zatem dla średniowiecznych ludzi swoiste połączenie z kulturą starożytną. Boecjusz oprócz greckich wzorów(które starał się spisać), zajmował się również notowaniem tego, co otaczało go bezpośrednio. Znalazł on w swoich dziełach miejsce dla rzymskich myślicieli. Jego pracę przerwała nagła śmierć, ale i tak nie zmieniło to roli, jaką odegrał dla ukształtowania się średniowiecznego systemu szkolnictwa.

Pierwszym znanym nam wykładowcą dzieł Boecjusza w Europie Zachodniej jest Gerbert, który w 972 zamieszkał w Reims, by studiować logikę. Okazuje się jednak bardzo szybko, że swoim intelektem i pojmowaniem nauki przerasta swojego nauczyciela, Gerannusa i sam podejmuje się kształcenia podopiecznych. Jako prekursor stosowania boecjuszowskich dzieł, zaczął sam je wykładać. Były to np. traktaty O podziałach logicznych czy Definicji. Oprócz tego szeroko omawiał i komentował pisma Cycerona(Topika) czy Arystotelesa (De interpretatione). Jego wykłady stały się dla kolejnych przyszłych pokoleń wzorem. Jego głównym celem było przybliżenie światu pism klasycznych twórców i zachowanie ich dla kolejnych pokoleń. Wysławiał on retorykę bardziej niż logikę, która w późniejszych wiekach, szczególnie w XII staje się bardzo popularna. Wedle relacji jednego z jego uczniów, ciągnął swoich podopiecznych ku retoryce, przez pisma Boecjusza na dziełach Wergiliusza, Horacego i Terencjusza kończąc.  

Średniowieczny program nauczania był oparty na siedmiu sztukach wyzwolonych. Jego twórcą był Marcjanus Kapella, nauczyciel i prawnik w rzymskiej Afryce Północnej. Napisał on podręcznik o wszystkich naukach wykładanych w szkole(złożony był z siedmiu ksiąg) i nazwał go siedmioma naukami wyzwolonymi. W średniowieczu podzielono je na dwie części: trivium i quadrivium. Pierwsza obejmowała gramatykę, retorykę i dialektykę. Uczeń na tym etapie miał przyswoić czytanie i pisanie. Były to niezbędne umiejętności przy układaniu listów i dokumentów urzędowych, a także poznawał podstawy logiki. Druga część obejmowała natomiast geometrię, arytmetykę, astronomię i muzykę. Taki model edukacji popierał na swoim dworze m.in. Karol Wielki. Zdawał on sobie znakomicie sprawę z tego, że wykształcone zaplecze polityczne będzie wzmacniać jego pozycję w kraju. Zapraszał on zatem nauczycieli(m.in. mnicha Alkwina), którzy nauczali synów najwyższych urzędników a także członków rodziny samego króla.

Kościół odgrywał w kształtowaniu się szkolnictwa bardzo istotną rolę, tworzył własne ośrodki nauki w katedrach i klasztorach. Przyczyna była bardzo prosta: rozwijająca się instytucja kościelna potrzebowała w swojej administracji ludzi dobrze wykształconych. Drugim powodem zakładania szkół było doprecyzowywanie dogmatów, prawd wiary, rozstrzygania sporów na podłożu religijnym. Umiejętność pisania i czytania przydawała się przy studiowaniu Pisma Świętego lub przepisywaniu go. Ludzie średniowiecza dziedzicząc program studiów klasycystycznych nie pozostawali przy jego przestarzałej formie, ale dostosowywali do ówczesnych potrzeb. Ale szkoły nie powstawały tylko z inicjatywy Kościoła, wiele przetrwało od starożytności, były utrzymywane na koszt publiczny. X w. to okres gwałtownego rozwoju szkół w Europie. Najszybciej proces ten przebiegał we Włoszech, ale również w krajach takich jak Anglia czy w państwie Karola Wielkiego. O tym, jak dobrze funkcjonowały tego typu placówki, świadczy Florencja, która w połowie XIII w. edukowała ok. 10 tys. chłopców i dziewcząt.

Zapoznając się z rozwojem szkolnictwa i myśli naukowej w średniowieczu, nie sposób nie wspomnieć o jednej z najważniejszych postaci ludzi Kościoła, mianowicie o Św., Augustynie. W swoim traktacie o nauce chrześcijańskiej De doctrina christiana, opisał w sposób bardzo obszerny program nauczania. Św. Augustyn uważał, że cały dorobek intelektualny i naukowy świata pogańskiego ma swoje zastosowanie w chrześcijańskim programie nauki. Wszystko, co do tamtej pory wymyślił i stosował człowiek w życiu codziennym, miało spełniać rolę pomocniczą w studiowaniu Pisma Świętego. Św. Augustyn uważał, że dla lepszego zrozumienia Biblii, konieczne jest opanowanie wielu nauk i umiejętności. Dopiero odpowiednio ukształtowany intelektualnie człowiek mógł studiować Pismo Św. Poznawać prawdy wiary, przekazywane przez Boga, ale również starać się wyjaśniać zagadki, alegorie i przenośnie zawarte w Księdze. Po poznaniu biblijnej prawdy, przy pomocy umiejętności nabytych wcześniej mógł wreszcie zająć się przekazywaniem Słowa Bożego ludziom, którzy w znacznej większości nie mieli dostępu do Pisma Św. lub zwyczajnie nie umieli czytać. Do tego celu potrzebne było proste i konkretnie formułowane myśli, które pomagała szlifować retoryka. Posługując się nią, jasno i bez zawiłych sformułowań wykładać prawdę, której sam szukał w Biblii. Program nauczania przygotowany przez  Św. Augustyna, choć niewątpliwie umocnił stan nauki, to jednak nie inspirował ludzi do tworzenia oryginalnych dzieł. Uczeni, skupiali się na poznawaniu dorobku swoich przodków oraz ich interpretacją.

Pierwszym z miejsc, w których Kościół organizował szkoły były katedry. Duchowni, kandydaci do stanu duchownego kształcili się, by w sposób profesjonalny zajmować się takimi rzeczami jak przygotowywanie liturgii, sprawami administracyjnymi, zakładaniem pierwszych bibliotek, w których znajdowały się podręczniki do nauki języka łacińskiego, księgi liturgiczne czy pisma następców Św. Piotra. Właśnie w katedrach powstawały pierwsze kroniki i roczniki, opisujące wydarzenia istotne dla społeczeństw. Jednak początki rozwijania nauki w katedrach przebiegał bardzo trudno. Duchowni przez długi okres czasu nie byli zobowiązani do kształcenia się. Zaniedbanie tej dziedziny życia było jeszcze większe jeśli przytoczy się fakt, że księża dysponowali własnymi majątkami, nie byli uwolnieni od codziennych trudności osób świeckich, zatem czas dla nauki był jeszcze bardziej okrojony. Dopiero podczas III soboru laterańskiego w 1179 nakazano, aby każda kapituła rozpoczęła starania o zatrudnienie nauczycieli, którzy uczyliby ubogich studentów bądź grono duchowne. Ta formalna decyzja a także stopniowe wzbogacanie się warstwy duchowieństwa sprawiały, że ludzie mogli oddać się w sposób bardziej intensywny kształceniu się.

Jednym z pierwszych ludzi średniowiecza, który stworzył szkołę o wysokim poziomie nauczania i wprowadził nowości do zwyczajów panujących na uczelniach był Fulbert. Żyjący w XI – wiecznej Europie kanclerz a później biskup Chartres, był inicjatorem szkoły katedralnej, która wytworzyła między nauczycielami a uczniami miłe, przyjemne relacje. Fulbert jest fenomenalną osobistością również z tego względu, że pomimo tego, że nie był wybitnym pisarzem, nie wnosząc nic wyjątkowego do literatury, potrafił dzięki swojej otwartości na ludzi i charyzmie łączyć ich wokół siebie, tworząc jeden z najżywszych ośrodków edukacyjnych, mający świetną renomę w Europie. O tym jaki poziom prezentowała szkoła założona przez Fulberta świadczą sami uczniowie, którzy się  z niej wywodzili. Byli wśród nich m.in.: biskup Brescii, gramatycy, medycy, filozofowie czy podróżnicy. Fulbert interesował się astronomią, logiką i arytmetyką. Zasłynął również jako autor wielu pieśni, homilii i hymnów kościelnych. Wzbogacił nimi codzienną liturgię. W młodości znany był społeczeństwu również jako medyk. Uczący się w jego szkole katedralnej, bardzo miło wspominają jego osobę.

Drugim miejscem, gdzie Kościół stworzył miejsce i warunki do powstawania ośrodków edukacyjnych były klasztory. Sposób ich funkcjonowania oraz stosunek do nauki był zgoła inny od tego, znany jest ze szkół katedralnych. Mnisi była to grupa bardzo hermetyczna, odizolowana od świata. Za murami klasztorów czas spędzali na modlitwie, ascezie i studiowaniu. Zajmowali się astronomią, by móc w sposób ścisły określić i pilnować godzin kolejnych nabożeństw. Próbowali również uprościć metody liczenia, jak dotąd było to zajęcie wymagające dużej wiedzy i znacznej ilości czasu. Rozwijała się zatem arytmetyka, która szukała sposobu na uproszczenie działań matematycznych, które wówczas były wykonywane na liczbach rzymskich. Braciom, mającym duszę artysty przypadało pisanie pieśni oraz tekstów liturgicznych. Zakonnicy zajmowali się zielarstwem. Jednak to, co najbardziej zajmowało braci było powielanie i utrwalanie dorobku swoich przodków, czyli przepisywanie ksiąg i katalogowanie ich w swoich obszernych bibliotekach. Powielanie dzieł starożytnych było pracą, która pochłaniała całkowicie. Nie było więc mowy, aby przyswajać sobie dorobek z przeszłości, jednocześnie zainwestować kolejne siły w kreowanie przyszłości. Klasztory zajmowały się zadaniami wymagającymi dużej cierpliwości i samozaparcia. Była to praca niezwykle monotonna, trudno zatem wyobrazić sobie, by ktoś inny poza murami klasztoru byłby  w stanie ją wykonywać.

Podejście do nauki różniło się, w zależności od zgromadzeń zakonnych i jego reguł. Nie zawsze identycznie traktowano rozwój i metody kształcenia. Dwoma najbardziej różniącymi się w tej sprawie klasztorami byli benedyktyni i dominikanie. Ci pierwsi, traktowali naukę jako sposób na zorganizowanie sobie czasu, gdy sprawy kontemplacji i życia duchowego były już zakończone. Mieli oni jednak obowiązek, by w ramach edukacji czytać jedną książkę rocznie. Dominikanie zupełnie inaczej postrzegali rolę rozwoju człowieka. Ich postawa stała zupełnie w opozycji do „benedyktyńskiego” traktowania kształcenia. Mieli oni obowiązek pilnych i starannych studiów. W każdej wolnej chwili powinni zdobywać wiedzę. Jednak nie tylko wolny czas był wypełniany edukacją, nawet sprawy nabożeństwa i liturgii powinny być redukowane do tego stopnia, by nie przeszkadzały studiom. Jasno zatem widać linię podziału między zakonem benedyktynów a dominikanów w kwestii znaczenia edukacji.

Średniowiecze to jednak nie tylko rozwój nauki przykościelnej, sieci szkół w miejscach działania Kościoła ale również szkolnictwa świeckiego. W wiekach średnich powstały bowiem uniwersytety, których tradycja kontynuowana jest do dnia dzisiejszego. Początków uniwersytetów należy doszukiwać się we włoskich szkołach powszechnych tzw. studia generalia. Z nich właśnie wywodzą się te ośrodki nauki. Człowiek w XII wieku powoli odczuwał, że wiedza starożytnych zostaje powoli opanowana i przyswojona na tyle, by móc pracować nad rozwijaniem tez i rozważań, zapisanych przez myślicieli z przeszłości. W ciągu tego wieku stworzono wiele dzieł podsumowujących i zbierających dotychczasową wiedzę, która stanowiła swoisty fundament do kontynuacji prac. Były to m.in. dzieła Gracjana czy Piotra Lombarda. Pierwszy działał w dziedzinie prawa kanonicznego, drugi w teologii,. Ich dzieła weszły do programów uniwersyteckich obok dzieł starożytnych myślicieli. Uniwersytety z południa Europy specjalizowały się w nauce medycyny i prawa, północne logiki i teologii. Jednak i te szkoły były związane z hierarchami Kościoła. Po pierwsze dlatego, że większość uczniów było choćby po święceniach niższych. Po drugie z racji tego, że to Papież i ustanowienia soborów czuwały nad prawidłowością teologii, uniwersytety starały się o pozwolenie głowy Kościoła na tworzenie wydziałów o tym profilu. Zanim wstąpiło się na jeden z czterech kierunków, jakie oferowały średniowieczne uniwersytety(wydział prawa rzymskiego i kanonicznego, teologii, medycyny), trzeba było ukończyć edukację siedmiu sztuk wyzwolonych.

Metodyka nauczania na średniowiecznych uniwersytetach była całkiem inna od tej, jaką znamy z dzisiejszych uczelni. Wówczas treść i zakres programu edukacji był ściśle ustalono i nie próbowano go kwestionować. Wykłady polegały na czytaniu tekstów, które później wyjaśniał nauczyciel. Każdy wydział miał oczywiście dzieła dostosowane do swoich potrzeb. Na medycynie wykładano pisma Hipokratesa, na teologii Biblię. na filozofii Arystotelesa itd. Studiowanie na średniowiecznym uniwersytecie składały się z dwóch części: wykładów oraz dysputacji, która miała na celu opanowanie pamięciowe ważnych tez i teorii. Brali w niej udział zarówno uczniowie jak i nauczyciele, którzy sygnalizowali problem, który podopieczni mieli rozwijać, we wspólnej dyskusji bronić właściwego stanowiska oraz sprzeczać się z oponentami, negować ich argumentację.

W XII wieku powstają dwa pierwsze, zarazem najbardziej słynne i prestiżowe uniwersytety w średniowiecznej Europie. Jest do uniwersytet paryski(ok. 1170 rok) – pod władzą kościelną, oraz boloński(1188 rok), znajdujący się w rękach świeckich. Rozwój takich ośrodków edukacyjnych zmienił podejście ludzi do obrania swojego kierunku w życiu. Od teraz, coraz częściej szukano zatrudnienia w obszarze administracyjnym, rezygnowano z życia ziemiańskiego czy kariery duchownego.

Podsumowując moją pracę uważam, że średniowiecze było epoką, która w początkowej fazie utworzyła fundamenty do dalszego rozwoju. Spadł na nią obowiązek zapisywania, utrwalania i powielania dzieł myślicieli ze starożytności. Bez stworzenia zasadniczych podstaw, na których możnaby opierać swoje dociekania dalszy postęp w tej sferze byłby niemożliwy. Program nauczania w wiekach średnich opierał się na siedmiu sztukach wyzwolonych. Podstawowym źródłem nauki były dzieła starożytnych myślicieli. Pomimo sprzeczności w wielu miejscach Kościół potrafił dostosować dorobek przodków do dogmatów wiary chrześcijańskiej. W średniowieczu doszukujemy się genezy dzisiejszego systemu oświaty. Szkoły katedralne, klasztorne a przede wszystkim uniwersytety to miejsca, w których trzeba doszukiwać się źródeł dzisiejszego szybkiego postępu w niemal wszystkich dziedzinach życia, choć charakter nauki był ściśle ustalony i nie poddawany żadnym reformom.

 

Bibliografia:

1) Richard William Southern, Kształtowanie średniowiecza, Warszawa 1970 r.

2) Artur Bardach Stanisław Herbst. Kultura Polska, Warszawa 1961 r.

3) Jerzy Dowiat, Środki przekazywania myśli, w: Praca zbiorowa, Kultura Polski średniowiecznej, Warszawa 1985 r., s.193-248

4) Edward Grant, Średniowieczne podstawy nauki nowożytnej, Warszawa 2005 r.

 

Daimon Frey
O mnie Daimon Frey

"Zostawmy historię historykom, pod warunkiem, że nie będą jej badać. Zostawmy historyków i rezultaty ich badań ocenie moralistów pragmatycznych. Zostawmy moralistów w spokoju i nie konfrontujmy ich z etyką. W ogóle, zostawmy co się tylko da innym. Jak to się skończy dowiemy się z gazet. Może nie z wszystkich, ale przynajmniej z zagranicznych. Dlatego zamiast się interesować czymkolwiek i irytować - uczcie się języków obcych" Rzeczpospolita 26.04.2003 śp. Maciej Rybiński "Powróciła kategoryczna dyrektywa Michnika: `Odpieprzcie się od generała!`. A dlaczego właściwie mamy się odpieprzyć? To on pierwszy się do nas przypieprzył." Jan Pietrzak "Przeklętyż Minister g... co Narodu swego nie szanuje! Przeklętyż naród, co Synów swoich nie szanuje! Przeklętyż człowiek i Naród, którzy siebie wzajem nie szanują!" Witold Gombrowicz "Trans-Atlantyk" Twitter Daimona

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura