PASZPORT SZCZEPIONKOWY TUDZIEŻ CERTYFIKAT, CZYLI SEGREGACJA SANITARNA
* Artykuł powstał 1 czerwca 2021 roku
Jedna z pochodnych wprowadzenia stanu pandemicznego, towarzyszących mu obostrzeń, nakazów i zakazów, wreszcie nowych lęków społecznych, to nowa soczewka za pośrednictwem, której zaczęto zapatrywać się na drugiego człowieka w sferze publicznej. Nowe wejrzenie na drugiego człowieka ma jednocześnie charakter społeczny i aksjologiczny, a skoro aksjologiczny to i wartościujący. Człowiek, który wczoraj był jeszcze częścią wspólnoty, albo chociaż przechodniem mijanym na ulicy opatrzony zostaje dodatkowym znaczeniem. Otóż w „rzeczywistości pandemicznej”, takowy człowiek staje się mobilnym inkubatorem wirusów i bakterii, potencjalnym zagrożeniem dla drugiego człowieka. Każde przebywanie w jego towarzystwie to zagrożenie, potencjalna pożywka dla zarażenia, jak i rozprzestrzeniania się epidemii. Wobec tego aby jeden człowiek nie był dla drugiego mobilnym inkubatorem wirusów i bakterii, to należy ich od siebie odizolować. Przyjmując ten uzupełniony opis charakterystyki ludzkiej, wprowadza się ograniczenia w przemieszczaniu i poddaje się ludzi kwarantannie, także kwarantannie prewencyjnej.
Propagatorzy i powielacze tej terminologii, przypisują jednocześnie ludziom, którzy odstają od centralnie wprowadzanych restrykcji pandemicznych, motywacje intencjonalne i częściowo dehumanizujące. Słyszymy o „siewcach śmierci” i „kreatorach zarażeń i zgonów” [7]. Nie w każdej sytuacji mamy do czynienia z socjotechnikiem kierunkującym nastroje społeczne. Niektórzy z tego typu oskarżycieli, osobiście osadzeni w percepcji masowego zagrożenia, w swoim najszczerszym przekonaniu, działają jako obrońcy społeczeństwa przed większym złem.
Zagrożone społeczeństwo i ludzie z osobna z uwagi na innych ludzi, państwo i instytucje działające de facto w stanie wyjątkowym, płynność i labilność prawa, nakazy i zakazy, obostrzenia pandemiczne, zakazy prowadzenia działalności gospodarczej, wreszcie izolacja i kwarantanny. Członkowie społeczeństwa tudzież ludu, którzy wcześniej cieszyli się całkowitą swobodą ruchu, aktywności, działalności, przepływu dóbr i usług, nagle poddani tak wszechstronnym ograniczeniom, jeśli od razu przeciw nim nie wystąpią, to będą wyczekiwali z utęsknieniem i zniecierpliwieniem przywrócenia poprzedniego stanu rzeczy.
Już na początku 2020 roku, zanim jeszcze stanie się to polityką poszczególnych państw, środowiska związane z przemysłem farmaceutycznym, w tym ludzie o wpływach oligarchicznych, oznajmią, że maseczki i kwarantanna będzie towarzyszyła społeczeństwu globu ziemskiego, tak długo aż nie pojawią się „bezpieczne i skuteczne szczepionki” [8]. Fraza o „bezpiecznych i skutecznych szczepionkach” i wyczekiwanie na nie, z agendy korporacyjnej i międzynarodowej, staje się szybko programem rządów poszczególnych państw. W grudniu 2020 roku w Polsce rusza nie tyle kampania informacyjna, co profrekwencyjna, zachęcająca do masowego udziału w szczepieniu przeciw Covid-19 „aby wygrać z koronawirusem”, w imię tej samej zasady z którą łączono wcześniej słynne DDM, czyli zasady „odpowiedzialności za siebie i innych”.
Szczepienia stają się w oficjalnej narracji jedyną realną przepustką gwarantującą zniesienie obostrzeń i kwarantanny sanitarnej, jedynym zabezpieczeniem – jak twierdzono – przed nawrotem kolejnych fal koronawirusa. Hasztag „#szczepimysię” wyrasta nie tylko na hasło reklamowe i profrekwencyjne, ale i na oficjalną politykę rządu wspieraną przez publikacje i materiały największych mediów telewizyjnych i internetowych w Polsce. Wkrótce jednak okaże się, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, powrót do normalności wieszczony przez masowe szczepienia, będzie w rzeczywistości powrotem do „nowej normalności”.
Zwiastunem tego, co może nadejść stał się Izrael, który własną kampanię szczepień przeprowadzi relatywnie najszybciej. Pod koniec lutego 2021 roku rząd Netanyahu znosi większość obostrzeń. Dla mieszkańców Izraela otwiera się wiele usług użyteczności publicznej. Różnica jest taka, że zniesienie obostrzeń nie dotyczy jednako wszystkich. Izraelski rząd podzielił własnych obywateli na dwie grupy: zaszczepionych i nie zaszczepionych. Osoby zaszczepione za pośrednictwem „zielonej przepustki” mogą korzystać w pełni z usług oferowanych przez restauracje, kina, mogą bez dodatkowych przeszkód uczestniczyć w masowych wydarzeniach. Osoby nie zaszczepione, nie posiadające „zielonej przepustki” wyłączone są z tej aktywności. Benjamin Netanjahu zachęcał: „weźcie zieloną przepustkę, wracajcie do życia”, trzymając w ręku telefon z nową aplikacją, zawierającą kod QR. W Jerozolimie, Tel Awiw, Hajfie i Beer Szewie to nowy cyfrowy wehikuł przywracający zaszczepionym możliwość aktywnego uczestnictwa w życiu kulturalnym i społecznym.
Pod koniec lutego wprowadzenie takiego rozwiązania akurat w Izraelu, można było uznać za ewenement, ale też jako akt nie tak bardzo zaskakujący zważywszy na to, że system segregacyjny w Izraelu istniał już wcześniej. Prawny i polityczny stosunek do Palestyńczyków, symbolizowany najwydatniej przez operacje militarne z wieloma ofiarami cywilnymi oraz mur z systemem przepustkowym, już dawno zostały określone jako „apartheid” [9]. Z jednej strony bombardowanie i kładzenie pokotem dziesiątkami własnych cywilów (z punktu widzenia prawa), z drugiej nadawanie statusu „infiltratora” obcokrajowcom, do tego stopnia, że te „znamię” graweruje się na trumnach Erytrejczyków umierających w Izraelu, sytuował już wcześniej te państwo poza pełnią orbity demokratyczno-przedstawicielskiej, a z pewnością poza sferą Uniwersalnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 roku. Różnica w tym wszystkim była taka, że tym razem w Izraelu nawiasem nowej segregacji sanitarnej objęto członków „własnej rodziny obywatelskiej” dzieląc ich podług dystynkcji: zaszczepiony-niezaszczepiony.
Gdy w Unii Europejskiej proces szczepień nabierał rozbiegu, Izrael miał już zaszczepionych 50 procent własnych obywateli. Jak deklarowali niektórzy polscy politycy i komentatorzy medyczni ten postęp budził ich oczach „podziw” i „zazdrość” . Wkrótce okaże się, że europejscy politycy zazdroszczą kolegom z Tel Awiwu nie tylko tempa szczepień, ale także modelu ewidencji osób już zaszczepionych. Europejskie instytucje rozpoczynają pracę nad paszportem szczepionkowym. Aby uniknąć kontrowersji wokół własnego programu, szybko zmieniają nazwę tego dokumentu na „Zielony Certyfikat Cyfrowy”, a następnie „Unijny Certyfikat Covid-19”. W aktualnej strukturze Unii Europejskiej, te prace nie mogłyby postępować bez skinienia poszczególnych państw. Mateusz Morawiecki w imieniu polskiego rządu zadeklarował się jako zwolennik takiego rozwiązania i dał kolegom w Brukseli, w imieniu Warszawy, zielone światło do dalszych prac.
Dokument potwierdzający szczepienia początkowo miał ograniczać się jedynie do ułatwień w przekraczaniu granic poszczególnych krajów Unii Europejskiej dla osób już zaszczepionych. Komisarz UE ds. sprawiedliwości, Didier Reynders mówi, że nie może być mowy o „dyskryminacji” ponieważ podobne uprawnienia uzyskają „ozdrowieńcy” i osoby z „negatywnym wynikiem testu na koronawirus”. Dodaje przy tym, że ów paszport szczepionkowy może posłużyć także jako „bilet wstępu”. Ostatnie zdanie odsłania szersze intencje i możliwości związane z certyfikatem szczepionkowym, zbieżne z pierwotnymi rozwiązaniami izraelskimi.
Wprowadzenie certyfikatów szczepionkowych w granicach Unii Europejskiej należy rozpatrywać na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, specjalny paszport immunologiczny jako prawo do niezachwianego korzystania z uprawnień związanych z Traktatem z Schengen, przy jednoczesnym odebraniu tego prawa osobom nie posiadającym takiego paszportu, oznacza de facto jego złamanie i uderzenie bezpośrednio w podwaliny Unii Europejskiej związane z przepływem „dóbr i usług”. Po drugie, daleko posunięte różnicowanie obywateli, czy to na poziomie Unii Europejskiej, czy poszczególnych państw narodowych, zważywszy: a) na korzystanie z określonych usług medycznych; b) na przyjęcie odpowiednich substancji; c) na posiadanie dokumentu gwarantującego rzekomo, że jest się człowiekiem sanitarnie przejrzystym; stanowi niewątpliwie nawet jeśli początkowo wyda nam się, że „miękki” bo „przejściowy”, to jednak faktyczny krok do stworzenia dwóch klas obywateli.
Biurokratyczne utworzenie dwóch klas obywateli, którym w sferze publicznej zostaną nadane odrębne prawa zważywszy na jakąś cechę tj. płeć, pochodzenie, profil wykonywanej pracy, status majątkowy, przynależność do określonej organizacji lub korporacji, podważa u samych swych podwalin zasadę „równości”, a także status jednolitego obywatelstwa. Na tych zasadach, często w bólach, powstały i ugruntowały się współczesne pluralistyczne społeczeństwa, narody i państwa europejskie. Do tych zasad, odwoływali się od paru stuleci, całościowo lub po części, uczestnicy różnych ruchów emancypacyjnych, zarówno tych o profilu liberalnym i wspólnotowym. Wiele z elementów konsekwencji owej równości i praw spisało pokolenie świeżo jeszcze zbryzgane krwią Verdun i Sommy oraz oparami Auschwitz i Sobiboru, we wspomnianej Uniwersalnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 roku [10].
Wprowadzenie nowego prawnego rozróżnienia rzutującego choćby na prawo uczestnictwa w życiu społecznym, kulturalnym lub politycznym, zważywszy na przyjęcie określonego preparatu medycznego, czy też dostrojenie swojego ciała do nowo wytyczonych standardów [np. transhumanistycznych], będzie przywróceniem segregacji. W tym przypadku uczynione zostanie to z uwagi na nową dystynkcję, mianowicie dystynkcję sanitarną, ale będzie to niewątpliwie segregacja. Nawet jeżeli rzecznicy takiego rozwiązania, będą upierali się, że to tylko „przejściowe 12 miesięcy”, przejściowa segregacja będzie stanowiła precedens na przyszłość, że jednak można, że w określonych sytuacjach dopuszczalne jest „porządkowanie i segregowanie ludzi dla wspólnego lub większego dobra”. Precedens ustanowi w ciele społeczno-politycznym – a z całą pewnością w świadomości żyjących współcześnie pokoleń – nowy bądź reaktywowany algorytm „segregacji”. W przyszłości będzie on mógł być przywołany i uruchomiony ponownie, choć dzięki narzędziom masowej komunikacji i inżynierii społecznej, może zostać w innych okolicznościach wypełniony zupełnie nowymi treściami i dystynkcjami tłumaczącymi i opisującymi obraz „wspólnego lub większego dobra”.
Każda segregacja pociąga za sobą określone konsekwencje. Nie przejawia się tylko w relacji pionowej „rządzący-rządzeni”, w której biurokraci i technokraci optymalizują „korzyści” społeczne, minimalizując „ryzyka”. Utworzenie dwóch grup, klas lub kategorii społecznych, potencjalnie sytuuje ludzi w odrębnych rolach, funkcjach i wartościach społecznych. Nadaje jednym pewne możliwości (lub je potwierdza), a drugim je odbiera. Odwoławszy się do pierwotnego instynktu „Ja” i „On” przekształconego w społeczne „My” i „Oni”, w ramach którego poszukujemy własnej samoidentyfikacji, mówi nam „do kogo przynależymy”, a „kim na pewno nie jesteśmy”. Segregacja dzieli więc społeczeństwo, wprowadzając między wyodrębnione grupy ryzyko głębokiego „Versus”. Długotrwałe korzystanie z przywilejów, lub pozostawianie w stanie ograniczonej zależności, tworzy nie tylko klasę uprzywilejowanych i parweniuszy, ale wywołuje konflikt poziomy między członkami obu klas. Konflikt dla którego pożywkę będzie stanowiła odkładająca się żółć wzajemnych porównań, pretensji i uprzedzeń. Społeczeństwo wprzęgnięte w maszynę segregacji, staje się łatwiej sterowne, bardziej podatne na oddziaływanie zasady „dziel i rządź”.
Pomimo zarysowanego przez nas ryzyka towarzyszącego każdej segregacji, zwłaszcza zaś segregacji długotrwałej, projekty segregacji sanitarnej wkraczają na europejską szachownicę. Na początku maja 2021 roku staje się jasne, że projekty „zielonych przepustek” w wielu krajach przyjmą formę dogłębniejszą niż „paszportu” okazywanego podczas przekraczania granic. Rządy kolejnych krajów: Węgry, Litwa, Francja i Niemcy przedstawiają własną formułę „paszportów” wewnątrzkrajowych. Na Litwie „paszport możliwości” będzie regulacją wewnątrzkrajową, która umożliwi osobom zaszczepionym i tym mogącym się wykazać „właściwym stanem zdrowotnym organizmu” uczestniczenie w niektórych aktywnościach [11].. Rząd Viktora Orbana w Budapeszcie w swych zapędach wyprzedził wszystkich pozostałych.
Autor: Damian Żuchowski
Fragment stanowi rozdział dłuższego opracowania Paszport Covidowy jako dokument segregacji sanitarnej
PRZYPISY:
[7] O “siewcach śmierci wśród protestujących” mówiła lekarka Agnieszka Szarowska, https://www.tvp.info/50560609/dr-agnieszka-szarowska-nazywa-uczestnicy-protestow-jako-siewcami-smierci-mamy-prawdziwe-bergamo-w-warszawie-wieszwiecej. “Te osoby, które się nie zaszczepią, powinny być nazwane kreatorami jesiennej fali zachorowań i zgonów” powiedział z kolei były główny inspektor sanitarny Marek Posobkiewicz https://tvn24.pl/polska/szczepienia-na-koronawirusa-marek-posobkiewicz-rachunek-jest-prosty-szczepionka-ratuje-zycie-5083673.
[8] Bill Gates mówi o szczepionce na COVID-19, https://tech.wp.pl/bill-gates-mowi-o-szczepionce-na-covid-19-zauwazyl-ogromny-problem-6505774831442049a.
[9] A Threshold Crossed. Israeli Authorities and the Crimes of Apartheid and Persecution, https://www.hrw.org/report/2021/04/27/threshold-crossed/israeli-authorities-and-crimes-apartheid-and-persecution. Nobliści, intelektualiści oraz artyści z całego świata – w tym z Polski, wzywają do nałożenia sankcji militarnych na Izrael, http://kampania-palestyna.pl/index.php/2014/07/19/noblisci-intelektualisci-oraz-artysci-z-calego-swiata-w-tym-z-polski-wzywaja-do-nalozenia-sankcji-militarnych-na-izrael/. “IZRAEL – DROGA DO APARTHEIDU”, Reżyseria: Eron Davidson / Ana Nogueira, 2012 https://www.filmweb.pl/film/Izrael+-+droga+do+apartheidu-2012-683839.
[10] Uniwersalna Deklaracja Praw Człowieka, https://www.ohchr.org/EN/UDHR/Documents/UDHR_Translations/eng.pdf, https://www.unesco.pl/fileadmin/user_upload/pdf/Powszechna_Deklaracja_Praw_Czlowieka.pdf.
[11] Już wiadomo, kiedy na Litwie wejdzie w życie „paszport możliwości”, http://l24.lt/pl/polityka/item/358610-juz-wiadomo-kiedy-na-litwie-wejdzie-w-zycie-paszport-mozliwosci.
Komentarze