W tle zabudowania obozu dla SS
W tle zabudowania obozu dla SS
Darius Salamon von Danzig Darius Salamon von Danzig
1269
BLOG

Stąd Dirlewanger miał żołnierzy - Obóz Karny SS Gdańsk Maćki - Kilkadziesiąt Foto!

Darius Salamon von Danzig Darius Salamon von Danzig Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Tutaj na początek odnośnik do  innego artykułu:

-  Mordowali każdego bez wyjątku. Oto kaci Warszawy, którzy wywoływali wstręt nawet wśród "swoich" :

 https://natemat.pl/149769,zrownali-warszawe-z-ziemia-nie-znali-litosci-dla-cywilow-wywolywali-wstret-nawet-wsrod-swoich


********

Zamieszczam poniżej Bardzo Ciekawy artykuł z bloga:  / Tam jest MNÓSTWO Zdjęć/. Adres do Bloga na końcu notki, Warto tam zajrzeć !


A ja coś dopiszę teraz od siebie: Na początku lat 90 spotkałem na targowisku w Gdańsku  człowieka, który był w tym obozie jako więzień Stuttofu, budowali go więźniowie ze Stutthofu, opowiedział  ciekawe rzeczy m.in opowiedział mi jak jeden z Niemców "podpuścił" więźnia pewnej narodowości i ten o ile pamiętam na belce poprzecznej wejścia do wc powiesił 10 swoich rodaków..

Autentyczne.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Blog:

Tag: SS-Heimwehr Danzig-



SS-Kaserne Danzig-Matzkau. Obóz w dzielnicy Gdańsk Maćkowy.

W okolicach największej w Gdańsku mleczarni istniał obóz Matzkau.

Wrześniowe dni 1939 roku były dla gdańskiej Polonii równie ponure jak droga przez maćkowską dolinę w deszczowe dni. Tyle tylko, że tego lata nie padało.

Przeciwnie, żar lał się z nieba przez całe dnie.

W tym czasie SS, która od kilku lat gromadziła dane na temat mieszkających w mieście Polaków, nie próżnowała.

Wtedy też zapewne narodził się pomysł, by więźniów ulokować na terenie koszar SS-Heimwehr

Budowa komanda zaczęła się już 20 września -,a prace rozpoczęła grupa dwudziestu więźniów, Polaków aresztowanych w Gdańsku.

Kierował nimi SS-Oberscharfuehrer Hans Rach, skazany w 1947 roku na śmierć w gdańskim procesie załogi obozu Stutthof.

Więźniowie budowali baraki, budynki gospodarcze i infrastrukturę przyszłego obozu.

Na początku listopada trafili tutaj z kolejną grupą Polaków gdańscy Żydzi.

Na początku 1940 roku obóz Matzkau został formalnie podporządkowany obozowi dla jeńców cywilnych w Gdańsku Nowym Porcie {Narwik I).

W kwietniu obóz Matzkau stał się podobozem obozu zagłady w Stutthofie.

Warunki bytowe więźniów w Matzkau były równie katastrofalne, jak w głównym obozie. –

Spali na wilgotnej słomie, przez kilka miesięcy nie zmieniali bielizny – mówi dr Orski. – To sprzyjało oczywiście rozwojowi chorób.

W obozie Matzkau pojawiły się wszawica i tyfus.

Więźniowie Matzkau byli wykorzystywani przez hitlerowców na wszelkie możliwe sposoby.

Pracowali w gospodarstwach rolnych w okolicach Gdańska, przez cały 1940 i połowę 1941 roku budowali obóz.

Ostatecznie w sierpniu 1941 roku zapadła decyzja o wywiezieniu wszystkich osadzonych do Stutthofu. Ich miejsce mieli wkrótce zająć zgoła inni więźniowie.

Drugi etap.

O obozie karnym SS Danzig Matzkau niewiele wiadomo.

Są to z reguły skąpe, encyklopedyczne informacje, które nie dają obrazu funkcjonowania obozu.

Wg wspomnień gdańszczanina Wernera Herz

– jesienią 1941 roku ruszyły prace przy rozbudowie obozu dla potrzeb SS ,a teren otoczono płotem pod napięciem, dobudowano więcej wież strażniczych.

W marcu 1942 zakończono rozbudowę i do Gdańska mogli trafić pierwsi więźniowie.

Już do początku 1941 roku SS nie tworzyła żadnych obozów karnych.

W połowie marca 1941 roku pierwsza tego typu placówka miała powstać na terenie obozu koncentracyjnego w Dachau.

Stamtąd rok później dotarli do nowo przygotowanego obozu pierwsi więźniowie. –

W obozie mogło przebywać od 2000 do 2500 osadzonych.

Średni okres pobytu wynosił od pół roku do dziewięciu miesięcy.

W lutym 1945 roku esesmani zlikwidowali obóz – wszyscy więźniowie bez wyjątku zostali skierowani na front.

Do Gdańska zbliżali się Sowieci.

Gdy tylko ich wojska dotarły do miasta i obozu Matzkau, plac obozowy i baraki znowu się zaludniły.

Tym razem trafili tam pokonani – jeńcy Wehrmachtu.

Rosjanie przeprowadzali na terenie obozu kontrolę lekarską, w której uczestniczyli mężczyźni w cywilnych ubraniach z polskimi opaskami na ramieniu byli to ubecy i funkcjonariusze NKWD.

Razem z nami byli tam też Polacy, Francuzi, Włosi i żołnierze Wehrmachtu z Helu.

Rosjanie spisywali personalia, a potem ładowali więźniów na ciężarówki i wywozili do Rosji .

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.551117338260514.1073741831.268860079819576

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

fot. Michał Duda

 

Zapomniane obozy zagłady… Aussenstelle Matzkau

Czytaj wiecej: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/zapomniane_obozy_zaglady_aussenstelle_matzkau_137841.html

W latach 1933-1945 hitlerowskie Niemcy zorganizowały ponad 12 tysięcy obozów zagłady.

Znajdowały się one zarówno w granicach III Rzeszy, jak i w państwach okupowanych.

Oprócz najbardziej znanych, takich jak Auschwitz, czy Treblinka, istniały również inne, mniej znane.

Auschwitz, Treblinka, Stutthof, Majdanek, Dachau, Klooga oraz wiele wiele innych obozów podczas i przed II Wojną Światową powstawało praktycznie w całej Europie.

Były to jedne z najlepiej zorganizowanych fabryk śmierci w historii.

Do obozów trafiali wszyscy, którzy w jakiś sposób mogli zagrozić III Rzeszy, bez względu na narodowość – choć przede wszystkim dotyczyło to Żydów, Polaków i Rosjan.

Były jednak placówki, w których karano członków SS i niemieckiej policji.

Gdańska dzielnica Maćkowy położona jest zaraz obok Parku Oruńskiego u wylotu miasta, i znana jest głównie ze Spółdzielni Mleczarskiej.

W 1939 roku tereny należące do miasta zajęli naziści, którzy zaczęli budować tam koszary dla SS.

Aby budowa szła zdecydowanie szybciej w końcówce 1939 roku oddelegowano tam ponad półtora tysiąca więźniów ze Stutthofu, którzy tworzyli nowy kompleks SS-Kaserne Danzig-Matzkau.

Obóz w Maćkowych składał się z 45 baraków koszarowych (z czego blisko połowa stanowiła koszary), resztę zajmowała administracja, kantyna z kuchnią, lazaret, magazyny, warsztaty i zbrojownia. Znajdowały się tam również hala sportowa z basenem pływackim i strzelnica, a także własna stacja benzynowa oraz parking. Jako koszary obóz działał do 1940 roku, następnie, na blisko rok czasu, stał się obozem przejściowym dla niemieckich przesiedleńców z krajów nadbałtyckich i Wołynia. Wreszcie, we wrześniu 1941 r., zdecydowano o przeniesieniu do Maćkowych obozu karnego SS i policji. Do Gdańska trafiali więc SS-mani i niemieccy policjanci, skazani za m.in. za dezercję, kradzieże, sprzeciw wobec przełożonych oraz homoseksualizm. Obóz ewakuowano w lutym 1945 roku. Niedługo potem został on przekształcony w obóz zbiorczy dla zatrzymanych i sprawdzanych przez NKWD, a następnie zamieniono go w magazyny wojsk Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i jednostek milicji. W 1978 r. teren ten przejęła Spółdzielnia Mleczarska Maćkowy. Obecnie tereny te są całkowicie zapomniane przez mieszkańców. Resztki obozu są trudno dostępne ze względu na wysoką trawę i podmokłe tereny.

Są on rozrzucone na olbrzymiej przestrzeni, co pokazuje jak wielki był ten kompleks.

http://historia.org.pl/2014/10/16/zapomniany-oboz-zaglady-gdansk-mackowy/

Zapomniany obóz zagłady Gdańsk – Maćkowy

Gdy zapytamy współcześnie żyjących Gdańszczan o dzielnicę Maćkowy, z pewnością usłyszymy jedynie o Spółdzielni Mleczarskiej znanej w całym rejonie z produkcji wyrobów nabiałowych.

Dziś – niespełna 70 lat po wojnie – mało kto pamięta, że zanim Spółdzielnia Mleczarska rozpoczęła swoją działalność, podczas II wojny światowej, było to miejsce owiane grozą. Mieścił się tam obóz zagłady będący jedną z wielu filii Obozu w Stutthof. Trafiali tam najgorsi zbrodniarze III Rzeszy, a także żołnierze Wermachtu i SS-mani, którzy we wszelaki sposób popadli w niełaskę swoich przełożonych.

Mapa topo z okresu II WS

i współczesny rzut satelitarny

Wieś nieopodal Wolnego Miasta

W okresie międzywojennym w Matzkau stało dosłownie kilka domków położonych wzdłuż kanału rzeki Radaune (obecnie Radunia).

Do wsi przylegał również dość sporej wielkości obszar leśny, będący własnością prywatną jednego z mieszkańców Matzkau.

To właśnie ten teren leśny na początku 1939 roku zauroczył członków Senatu Wolnego Miasta Gdańska, którego to decyzją w maju teren ten został odkupiony.

Ambitny plan stworzenia w tej małej wsi dużego kompleksu hotelowego niestety szybko stał się mrzonką. W czerwcu 1939 roku, wizytę w Danzig złożył Heinrich Himmler.

Podczas rozmowy z Albertem Forsterem uznał, że miejscowe siły SS są za słabe i należy je wzmocnić. W wyniku nacisku władz III Rzeszy, Senat przegłosował wniosek o zorganizowaniu gdańskiej jednostki wojskowej pod pretekstem utworzenia własnych sił obronnych.

Nowa jednostka wojskowa musiała mieć zatem swoje koszary.

Na miejsce koszar wybrano zatem nowo zakupiony teren w Matzkau – teren otoczony lasem i położony poza granicami miasta, wydawał się wówczas idealnym miejscem na koszary.

Budowa ruszyła już na początku lipca.

Jednostka SS wkracza do niewykonczonego obozu

sierpień 1939 – jednostka SS-Heimwehr Danzig zajmuje nieukończone jeszcze koszary

Pod koniec sierpnia powołana została do służby jednostka pod nazwą SS-Heimwehr Danzig.

To właśnie ta jednostka brała później udział w ataku na Pocztę Polską w Gdańsku.

Walki w całym kraju trwały, a do budujących się koszarów systematycznie zaczęli wprowadzać się żołnierze.

W październiku do koszar przybyło 1500 więźniów obozu w Stutthof, którzy mieli pracować przy ich budowie.

Mieszkali oni w bardzo ciężkich warunkach.

Spali pod gołym niebem na ziemi przykrytej słomą, bez jakiegokolwiek przykrycia.

Dodatkowo ich sytuację pogarszała coraz niższa temperatura.

Efektem takiego traktowania stała się rosnąca śmiertelność wśród więźniów.

Prace nad budową nadzorowane były przez niemieckich żołnierzy.

W grudniu 1939 roku, jeden z więźniów – pewien młody ksiądz z Pelplina – zdołał uciec z obozu.

Była to nie tylko jedyna ucieczka w historii tego miejsca, lecz także jedyna udana ucieczka.

Gdy zakończono budowę, obiekt w Matzkau składał się z 45 baraków.

Ulica Starogardzka

W tle widać obóz Matzkau, a ludzie maszerują w stronę „dzisiejszej” mleczarni

Połowa z nich należała do administracji.

Dodatkowo na terenie koszar znajdowała się zbrojownia, warsztaty, strzelnica, hala sportowa, pływalnia, stacja paliw, oraz ogromny parking na ponad 100 samochodów.

Tak duży i nowoczesny obiekt nie służył jednak jako koszary zbyt długo, gdyż już jesienią 1940 roku jednostka SS-Heimwehr Danzig została zlikwidowana.

Nowo wybudowane i już opuszczone koszary szybko przydzielone zostały do nowej roli, jaką był obóz przejściowy dla niemieckich przesiedleńców z krajów bałtyckich.

Obóz przejściowy nie działał jednak zbyt długo.

Jesienią 1941 roku został on zlikwidowany, a właściciele tego dużego i zachowanego w świetnym stanie obiektu, mieli już wobec niego inne – bardziej tragiczne w skutkach plany.

 

https://www.youtube.com/watch?v=b3HZ7CgyWrU

Przez hitlerowców dla hitlerowców

We wrześniu 1941 roku, do Matzkau postanowiono przenieść obóz karny dla SS i policji, który znajdował się w Dachau.

Zaczęto zatem organizować w tym miejscu obóz karny i sprowadzać więźniów skazanych m.in. za takie przestępstwa, jak: zabójstwa, kradzieże, homoseksualizm, dezercja, oraz nie wykonywanie rozkazów przełożonych.

Wyroki, z jakimi skazańcy przybywali do tego obozu, wahały się pomiędzy sześcioma a dziewięcioma miesiącami.

Jeśli więzień nie był skazany na karę śmierci (a takie wyroki też tam wykonywano), lub jeśli z przyczyn związanych z warunkami życia obozowego skazaniec nie umarł, możliwe były dwa rozwiązania. Pierwszym z nich był powrót do armii i wyjazd na front wschodni.

Rozwiązaniem drugim był udział w tzw. karnych kompaniach złożonych z samych żołnierzy, którzy znaleźli się tam w zamian za anulowanie kary śmierci lub długoletniej odsiadki.

To właśnie z tego obozu wywodziła się znaczna większość załogi 36 Dywizji Grenadierów SS „Dirlewanger” – załogi pod dowództwem dr. Oskara Dirlewangera , która to podczas powstania warszawskiego dokonała w stolicy m.in. krwawej rzezi dzielnicy Wola.

Zanim jednak to się stało, skazaniec musiał odsiedzieć swój wyrok w obozowych warunkach, które nie różniły się wiele od warunków, jakie panowały choćby w położonym 50 km stamtąd obozie w Stutthof. Każdy dzień zaczynał się o godzinie 5:00 nad ranem.

Więźniowie po niezbyt smacznym i pożywnym śniadaniu udawali się do pracy, której to poświęcano 10 godzin dziennie.

Prace te bywały różne.

Od prac w rzeźni lub gospodarstwach rolnych, aż po prace budowlane np. przy wzmacnianiu kanału Raduni.

Po skończonej pracy osadzeni nie mogli liczyć na czas wolny.

Z racji, iż byli byłymi żołnierzami, którzy starali się o powrót do łask, musieli utrzymywać swoją dyscyplinę i formę.

Dwie godziny dziennie poświęcano zatem jeszcze na zajęcia sportowe i musztrę.

O godzinie 21:00 odbywał się ostatni apel, po którym to wszyscy musieli znaleźć się w swoich barakach i spać, gdyż następnego dnia o 5:00 zaczynał się kolejny ciężki dzień.

Nad wszystkim czuwał odpowiednio wyszkolony personel.

Większość strażników, którzy pracowali w obozie, pochodziła z Litwy, Łotwy i Estonii.

Były to zatem osoby, które podpisały volkslistę i jako niemieccy neofici miały ogromną chęć wykazać się przed swoimi nowymi przełożonymi.

Byli oni zatem nad wyraz okrutni wobec więźniów.

Często ich bili i prześladowali. W swoim zachowaniu nie różnili się niczym od strażników z innych obozów.

Strażników na terenie obozu było 113 plus 29 oficerów SS.

Dodatkowo towarzyszyło im 87 policjantów pod dowództwem oficera policji.

Pracowało w obozie także 5 cywilów, w tym lekarz obozowy i dentysta.

Nad wszystkim czuwał komendant obozu, którego personalia ciężko jest dzisiaj ustalić.

Likwidacja

Był luty 1945 roku. Na wszystkich frontach – z zwłaszcza na froncie wschodnim – Wermacht radził sobie coraz gorzej.

Zapotrzebowanie na żołnierzy stale rosło.

W obliczu zbliżającej się klęski, postanowiono nie wysyłać do obozu więcej nowych skazanych, a znajdujące się tam wówczas 2000 osadzonych zdecydowano wysłać na front wschodni.

W obliczu zbliżającej się Armii Czerwonej, oraz z powodu braku osadzonych, obóz opuściła cała załoga, zostawiając po sobie wszystkie budynki i pomieszczenia w bardzo dobrym stanie.

Przez kilka miesięcy obóz stał całkowicie pusty do czasu, gdy odkryty został przez przybyłą na te tereny Armię Czerwoną.

Natychmiast miejsce to zostało przekształcone na obóz dla osób aresztowanych przez NKWD.

Trafiali tam żołnierze Wermachtu wzięci do niewoli po klęsce na froncie wschodnim.

Do Matzkau przywożono również Włochów, Polaków, Francuzów i innych obcokrajowców aresztowanych przez NKWD.

Dokonywano tam badań lekarskich i ustalano personalia osób.

Potem każdy z przywiezionych – w zależności od tego kim był – zostawał wypuszczany wolno lub prowadzony do wojskowej ciężarówki.

Ciężarówki te jechały następnie drogą przez Grudziądz w głąb Rosji (można się jedynie domyśleć, że ich punktem docelowym był jeden z jenieckich obozów na terenie ZSRR).

Po zakończonej przez NKWD akcji segregacji osób aresztowanych, obóz znów opustoszał, tym razem już na zawsze.

Ówczesna władza ludowa nie podjęła żadnych kroków, aby ocalić coraz bardziej niszczący teren. Pojawiło się wielu zbieraczy i kolekcjonerów, którzy zdołali wymontować i rozkraść wszystko, co dało się stamtąd wynieść.

W 1973 roku wieś Maćkowy została przyłączona do miasta Gdańsk.

W 1978 roku, na terenach położonych nieopodal dawnego obozu, powstała – wspomniana na początku przeze mnie – duża mleczarnia.

Teren poobozowy nadal niszczał i niszczał….

Stan na dzień dzisiejszy

Gdy pod budynkiem Dworca Głównego w Gdańsku wsiądziemy w autobus miejski linii 189, dojedziemy bezpośrednio do dzielnicy Maćkowy.

Wysiadając na przedostatnim przystanku (ostatni przystanek to pętla obok mleczarni), natkniemy się od razu na pewien mały żółto-biały domek.

To właśnie w nim prawdopodobnie mieszkał niegdyś komendant obozu.

Następnie gdy udamy się w głąb lasu mijając po drodze duży punkt serwisowy fiata, zauważymy usytuowane na wzgórzu pewne baraki.

Od kilku lat pełnią one rolę pomieszczeń mieszkalnych zastępczych dla osób eksmitowanych.

Według relacji mieszkających tam osób, w wielu miejscach można jeszcze znaleźć stare naczynia lub inne przedmioty, którymi posługiwali się niegdyś ludzie na terenie istniejącego wówczas obozu.

Niemalże zaraz za serwisem samochodowym widnieją „szczątki” dawnego obozu.

Stare mury, pozostałości po ogrodzeniu, stara, betonowa droga i kilka ruin domów.

Wszystko to podczas okresu letniego jest skutecznie przysłaniane przez kwitnącą wówczas roślinność i drzewa.

Przechodząc tamte tereny należy uważać na pozostałe w różnych miejscach głębokie rowy. Nie wiadomo jakie mogły mieć wcześniej zastosowanie, wiadomo jedynie, że jest ich pełno.

Miejsce to pełni również rolę nielegalnego wysypiska, o czym świadczyć mogą rozrzucone w różnych miejscach worki ze śmieciami.

Przy obecnej sytuacji nie da się niestety zrekonstruować obozu tak, aby pełnił on rolę taką samą, jak rekonstrukcja obozów w Sztutowie lub Oświęcimiu.

Warto jednak znać i pamiętać jego historię.

Warto również wiedzieć, skąd wzięły się wszystkie wyżej opisane przeze mnie elementy ulokowane za serwisem fiata przy istniejącej dotychczas ulicy Starogardzkiej w Gdańsku.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Aussenstelle_Matzkau

Außenstelle Matzkau był najpierw podobozem obozu koncentracyjnego Stutthof, a następnie karnym obozem niemieckim w gdańskiej dzielnicy Maćkowy, do którego trafiali esesmani i policjanci, skazani za przeróżne zbrodnie, jak dezercja, zdrada stanu czy homoseksualizm w latach 1939-1945. W obozie przy dzisiejszej ul. Starogardzkiej często wykonywano wyroki śmierci.

Historia powstania

Zanim zbudowano obóz, w miejscu tym miał powstać kompleks turystyczny. W tym celu Senat Wolnego Miasta Gdańska w maju 1939 roku odkupił od prywatnego właściciela zalesiony teren. Plany miasta pokrzyżowała jednak zbliżająca się wojna. W lipcu tego samego roku rozpoczęła się tam budowa koszar dla jednostki SS-Heimwehr Danzig.

W październiku do budowy „SS-Kaserne Danzig-Matzkau” skierowano pierwszych polskich więźniów z obozu koncentracyjnego w Sztutowie. Pracowało ich tam blisko 1500. Na budowie panowały bardzo ciężkie warunki: więźniowie spali na ziemi zarzuconej jedynie wilgotną słomą. Warunki sanitarne powodowały, że w obozie szybko rozprzestrzeniła się wszawica i rosła śmiertelność. Obóz był pilnie strzeżony, dlatego doszło do jednej tylko ucieczki (w grudniu 1939).

Obóz koszarowy „Danzig-Matzkau”, obliczony na 3000 żołnierzy, składał się z 45 baraków, z czego ponad połowę zajmowały budynki administracji, kantyna z kuchnią, lazaret, magazyny, warsztaty i zbrojownia. Jak na ówczesne warunki, w obozie był dość dobrze funkcjonujący węzeł sanitarny; ponadto istniały hala sportowa z basenem pływackim i strzelnica. Urządzono też parking dla 100 samochodów i stację benzynową. Jako koszary obiekt działał tylko do jesieni 1940 roku. Po likwidacji Danziger Heimwehr był na krótko obozem przejściowym dla niemieckich przesiedleńców z krajów bałtyckich.

Obóz karny

We wrześniu 1941 roku postanowiono przenieść do Maćkowych obóz karny SS i policji (niem. SS und Polizeigericht Strafvollzugslager). Do Gdańska trafiali więc członkowie formacji policyjnych i Waffen-SS skazani za przestępstwa pospolite, jak zabójstwa, kradzieże, homoseksualizm, ale także za dezercję, odmowę wykonywania rozkazów przełożonych, defetyzm itp. W obozie przy Starogardzkiej wykonywano wyroki śmierci. Jednym ze skazanych na śmierć był członek załogi Stutthofu, Albert Wagner. Powieszono go za „dezercję, gwałt i oszustwa”.

Pierwszych 347 skazanych przywieziono w styczniu 1942 roku. Do grudnia tegoż roku było ich już 1858. Personel obozu Danzig-Matzkau w połowie maja 1942 roku składał się z: komendanta obozu, 29 oficerów, 113 strażników z SS, oficera policji, 87 policjantów i 5 cywilów, w tym lekarz i dentysta. Pobudka osadzonych następowała o godzinie 5.00, a capstrzyk o 21.00. Dziesięć godzin było przeznaczonych na pracę poza obozem (m.in. w rzeźni miejskiej w Gdańsku), a dwie na ćwiczenia wojskowe.

Więźniowie przebywali w obozie od sześciu do dziewięciu miesięcy. Miesięcznie zwalniano około 500 skazanych, którzy mieli odbyć resztę kary na froncie wschodnim. Z tego obozu wywodziła się część specjalnej jednostki karnej SS „Dirlewanger”, która słynęła z niezwykłego okrucieństwa, między innymi podczas tłumienia powstania warszawskiego.

Likwidacja

Obóz ewakuowano w lutym 1945 roku. Większość więźniów trafiła pod Norymbergę lub do Mosbach i tam doczekała kapitulacji Niemiec. Po zajęciu Pomorza Gdańskiego przez Armię Czerwoną hitlerowski obóz karny został przekształcony w obóz zbiorczy dla zatrzymanych przez NKWD, a w latach późniejszych zamieniono go w magazyny KBW i MO. W końcu roku 1978 tereny te przejęła Spółdzielnia Mleczarska „Maćkowy”.

http://mojaorunia.pl/index.php?option=com_orunia&task=artykul&Itemid=24&id=1170

W czasie drugiej wojny światowej na terenie dzisiejszego osiedla Maćkowy istniał obóz dla SS-manów. Udało nam się dotrzeć do naocznego świadka, który jako młody chłopak już w 1946 roku widział pozostałości tego miejsca. Jego relacja jest wstrząsająca.

Obóz Matzkau i groby na Starogardzkiej

Fot. p.olejarczyk

Maćkowy to osiedle, które od północy sąsiaduje z Orunią, od południa – ze Świętym Wojciechem. Przecina ją droga wojewódzka – ulica Starogardzka.

Przez wielu miejsce to kojarzone jest głównie z powstałą tu w latach 80-tych Spółdzielnią Maćkowy, wielkim producentem i dostawcą mlecznych wyrobów.

Osiedle to kryje jednak w sobie także interesującą historię.

W latach II wojny światowej istniał tutaj wielki obóz karny.

Dziś pozostało po nim kilka rozpadających się baraków i powbijanych w ziemię słupów. W okolicy często pojawiają się za to miłośnicy szukania historycznych pamiątek.

Ale zamiast skarbów rodem z II wojny światowej, łatwiej znaleźć tutaj pozostałości współczesnych mebli, worki z jedzeniem i walające się stare opony.

Miejsce to coraz bardziej przypomina wysypisko śmieci.

Obóz dla niemieckich kryminalistów

Cofnijmy się 70 lat.

Najpierw wybudowano tutaj koszary.

W miejscu tym trzymano również polskich więźniów. Jednak już w 1941 roku zostali oni przeniesieni. Obóz opustoszał. Ale jak się wkrótce okazało, nie na długo.

Szybko zaczęły nadciągać tutaj pierwsze transporty nowych więźniów.

Co ciekawe, w obozie nie trzymano już polskich cywili.

Nie był to również obóz jeniecki.

Było to hitlerowskie więzienie „dla swoich” kryminalistów.

Wielu z nich wywodziło się z szeregów SS-manów.

Do obozu Matzkau trafiały osoby, skazane m.in. za dezercje, gwałty, kradzieże.

Ale nie tylko za takie przestępstwa można było tutaj się dostać.

W książce „Oświęcim w oczach SS”, która zawiera pamiętniki i wspomnienia kilku czołowych SS-manów, znaleźć można fragment o opisywanym tu obozie.

Z relacji hitlerowców wynika, że wysyłano tam także SS-manów, pracujących w oświęcimskim obozie zagłady.

Jeśli któryś z nich został przyłapany na kradzieży mienia, należącego do pomordowanych w Oświęcimiu Żydów, musiał liczyć się z surowymi konsekwencjami.

Jedną z kar była wysyłka właśnie do obozu w Maćkowych.

Surowe traktowanie „rasy panów”

A więźniów, mimo iż również pochodzili oni z „rasy panów”, bynajmniej tutaj nie oszczędzano.

Istnieją relacje o szczególnej brutalności strażników.

W 2003 roku w trójmiejskiej Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł Piotra Piotrowskiego: „Historia. Zapomniany obóz w Gdańsku Maćkowych”.

Jeden z informatorów dziennikarza, Werner Hertz, osoba, która dotarła do interesujących materiałów na temat obozu, mówi:

„(…)Załogę stanowili przede wszystkim esesmani z Litwy, Łotwy i Estonii – jako neofici chcieli się z pewnością wykazać jako surowi nadzorcy.(…)

W 1943 roku odwiedziłem moją babcię, która mieszkała przy Radauneufer 45 [obecnie ul. Brzegi – przyp. red.].

Widziałem wtedy więźniów obozu Matzkau pracujących przy naprawie kanału.

Wyszedłem specjalnie na ulicę, żeby dokładnie przyjrzeć się tej scenie.

W pewnym momencie jeden ze strażników zaczął bić pracujących.

Kilku z nich otrzymało razy drewnianą pałką. Nie mieściło mi się to wtedy w głowie – Jak to?!

Niemiec bije Niemca.”

Brutalność i „odkupienie win”

Z czasem, gdy wojska niemieckie ponosiły coraz więcej klęsk w bitwach na wschodzie, hitlerowcy chętniej szukali frontowych uzupełnień także wśród kryminalistów. Tym ostatnim obiecywano możliwość „odkupienia swoich win w walce za ojczyznę”, a po wojnie wolność.

Wielu z kryminalistów miało przed sobą perspektywę wyroku śmierci lub wieloletniego więzienia.

Nic dziwnego więc, że godzili się na taki układ.

Tak było również z więźniami obozu Matzkau.

Prawie 2 tysiące z nich trafiło do słynnej ze swego okrucieństwa Brygady Dirlewangera.

Kryminaliści z obozu w Maćkowych pomagali m.in. pacyfikować ludność stolicy podczas Powstania Warszawskiego.

Brygada Dirlewangera uczestniczyła w rzezi Woli (w ciągu kilku dni zginęło ponad 60 tysięcy warszawiaków).

Żołnierze oddziału mordowali rannych powstańców w szpitalach.

Grabili, gwałcili i zabijali także na Powiślu i Górnym Czerniakowie.

W 1945 roku obóz ewakuowano.

Po wojnie niektóre z budynków zaczęła wykorzystywać NKWD.

W obozie osadzano „podejrzanych”.

Według niektórych relacji, trafiali tutaj członkowie polskiego ruchu oporu, ale też i hitlerowcy.

Niekiedy musieli spać obok siebie na jednej pryczy…

Obóz Matzkau bez nadzoru

W 1946 roku sytuacja wyglądała już zupełnie inaczej.

Opowiada o niej Bogdan Stopa, wówczas nastolatek.

Po wojnie wspólnie z rodzicami trafił na Nowiny.

Tutaj mieszka do dziś.

– Obóz był już częściowo zniszczony. Na środku stała kotłownia, wokół istniały jeszcze baseny napowietrzne.

Nie były one w ogóle przykryte.

Widziałem jeszcze budynki w formie baraków więziennych.

Wszystko ogrodzone murem i zasiekami.

Jak w Oświęcimiu – wspomina pan Bogdan.

Jak relacjonuje nasz rozmówca, obok budynków był cmentarz.

Na krzyżach widniały niemieckie napisy.

Wszędzie walały się zniszczone wraki samochodów.

– Ludzie zaczynali już rozbierać te budynki.

Wyjmowali drzwi, rozkręcali przewody, zabierali mosiężne zawory.

Ale pamiętam, że niektóre baraki były w lepszym stanie: w środku drewniane podłogi, okna były izolowane.

Ale nikt tego nie pilnował, ludzie brali co chcieli – dodaje pan Bogdan.

Wszędzie trupy, smród niesamowity

Ale jak wspomina, najbardziej dramatyczny widok przedstawiała ulica Starogardzka. I w tym przypadku nie chodziło o zniszczenia.

– Niedaleko za obozem były okopy i pod koniec wojny Niemcy musieli się tutaj bronić.

Wszędzie pełno spalonej broni, ale też pełno ciał w ziemi.

Rozkopywano te groby, szukano jakiś informacji o poległych.

Później znów ich chowano.

Wzdłuż ulicy Starogardzkiej wszędzie widziałem groby Niemców.

Smród był niesamowity – mówi.

Tę niewdzięczną robotę wykonywali jeńcy niemieccy.

– Byli w strasznym stanie, brudni, wymęczeni, okręcali nogi jakimiś szmatami.

Pamiętam jak jeden z nich wykopał Niemca, a ten trup miał na sobie całkiem dobre jeszcze oficerki.

I ten jeniec podszedł do pilnującego go polskiego żołnierza i poprosił, czy może te buty wziąć.

Polak pozwolił. Niemiec buty umył w Raduni i nałożył na nogi. Teraz brzmi to szokująco, ale wtedy, cóż…tak to wszystko wyglądało – kończy pan Bogdan.

OBÓZ KARNY SS I POLICJI GDAŃSK-MAĆKOWY

http://www.gedanopedia.pl/gdansk/?title=OB%C3%93Z_KARNY_SS_I_POLICJI_GDA%C5%83SK-MA%C4%86KOWY

OBÓZ KARNY SS i POLICJI GDAŃSK-MAĆKOWY (Strafvollzugslager der SS und Polizei Danzig-Matzkau), przy obecnej ul. Starogardzkiej.

Pierwotnie obóz o przeznaczeniu koszarowym (SS-Kaserne Danzig-Matzkau) dla Heimwehr Danzig.

Zbudowany w lipcu–listopadzie 1939 roku (już w sierpniu częściowo funkcjonujący, z wykorzystaniem namiotów);

od września 1939 przy pracach nad budową drewnianych koszar dla jednostki SS wykorzystywano zatrzymanych w Gdańsku i na Pomorzu Polaków ( obóz Stutthof, podobozy w Gdańsku),

Koszary składały się z 45 baraków, z czego 25 przeznaczonych na funkcje koszarowe, pozostałe zajmowała: administracja, kantyna z kuchnią, lazaret, rozbudowany węzeł sanitarny, hala sportowa z własnym basenem, magazyny, warsztaty i zbrojownia. Obóz miał rozbudowane zaplecze dla taboru samochodowego (miejsce dla 100 pojazdów oraz stacja benzynowa), ogrzewanie, strzelnicę. Funkcję koszar pełnił do października 1940, następnie obóz przejściowy dla tzw. Litauendeutsche (uchodźców niemieckich z Litwy), podlegał administracyjnie lokalnemu ośrodkowi dyspozycyjnemu dla osób pochodzenia niemieckiego z zagranicy: Volksdeutsche Mittelstelle. Przejęty następnie przez główny urząd sądowy SS (Hauptamt SS-Gericht).

 

 

 

We wrześniu 1941 roku zadecydowano o przeniesieniu tu z KL Dachau części obozu karnego SS i policji (dla okręgów SS w środkowej i południowej Europy). Trafiali do niego skazani za kradzieże, dezercję, niedopełnienie obowiązku, sprzeciw wobec przełożonych, homoseksualizm itp. członkowie struktur SS i policji. W obozie wykonywano także wyroki śmierci. Przebudowany do marca 1942 (nowe pomieszczenia dla personelu obozowego i obiekty szpitalne, wieżyczki strażnicze, ogrodzenie pod napięciem), do końca roku 1942 było w nim 1858 więźniów. Liczba skazanych oscyluje wokół 2000 (maksymalnie 2500) przy dużej rotacji, szczególnie w latach 1943 i 1944. Średnio więźniowie przebywali tu 6–9 miesięcy, miesięcznie zwalniano do 500 skazanych, mających odbyć resztę kary w wojskowych jednostkach karnych (z obozu pochodzili m.in. członkowie specjalnej jednostki karnej SS Dirlewanger). Na terenie obozu działały warsztaty rzemieślnicze, skazanych wykorzystywano do prac w gdańskich zakładach pracy oraz fabrykach w innych miastach. Ciężkie warunki (także znęcanie się załogi nad osadzonymi) wywołały w roku 1943 interwencję najwyższych władz SS. Załogę (początkowo około 240 osób, następnie blisko połowa mniej) stanowiły jednostki Waffen-SS (Niemcy, Estończycy, Łotysze, Belgowie i Holendrzy) oraz policji. W lutym 1945 roku więźniów ewakuowano pod Norymbergę oraz do Mosbach. W 1945 obóz zbiorczy dla zatrzymanych i sprawdzanych przez NKWD, następnie m.in. magazyny wojsk Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i jednostek milicji, hotel pracowniczy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji. Na terenie dawnego obozu kilka budynków użytkuje Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych, prawdopodobnie zostaną rozebrane w związku z budową Obwodnicy Południowej

W Gdańsku karano SS-Mannów

http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/W-Gdansku-karano-SS-Mannow-n37085.html

Gdańska dzielnica Maćkowy dziś kojarzona jest przede wszystkim ze spółdzielnią mleczarską. Jednak blisko 70 lat temu było to miejsce, gdzie wykonywano wyroki śmierci na członkach SS. Porośnięte trawą, niemal zapomniane przez władze miasta i mieszkańców, tereny przy ul. Starogardzkiej zobacz na mapie Gdańska nie zachęcają do odwiedzin. Na fundamentach funkcjonującego tu blisko 70 lat temu obozu karnego SS toczy się w miarę normalne życie.

Kilka rozwalających się baraków z blachy zajmują osoby eksmitowane ze swoich mieszkań. I choć większość z nich nie ma pojęcia o tym, gdzie im przyszło teraz żyć, od czasu do czasu znaleziska, na jakie natrafiają, dają im do myślenia. – Znalazłem tu kiedyś potłuczoną porcelanę ze swastykami. Widać, że byli tu naziści – mówi jeden z mieszkańców baraków. Być może to właśnie z tych potłuczonych dziś naczyń jedli dozorcy obozu karnego SS, do którego trafiali SS-mani i niemieccy policjanci, skazani za dezercję, niesubordynację czy homoseksualizm. Na wielu z nich właśnie przy ul. Starogardzkiej wykonywano wyroki śmierci. Zanim jednak zbudowano obóz, w miejscu dzisiejszych baraków miał powstać urokliwy kompleks turystyczny.

Właśnie w tym celu Senat Wolnego Miasta Gdańska w maju 1939 r. odkupił od prywatnego właściciela ten teren, porośnięty lasem i łąkami.

Plany miasta zweryfikowała jednak nadciągająca wojna.

Już w lipcu tego samego roku rozpoczęła się tam budowa koszar dla gdańskiej jednostki SS.

Jeszcze w październiku tego samego roku do budowy obozu SS-Kaserne Danzig-Matzkau oddelegowano pierwszych polskich więźniów z obozu zagłady w Stutthofie.

W sumie pracowało ich tu blisko 1,5 tys. Zgodnie z pierwotnym planem, powstający obóz miał stanowić koszary dla SS-Heimwehr Danzig.

Pierwsi polscy więźniowie trafili tu w październiku 1939 r., aby kontynuować budowę obozu koszarowego. Panowały tam bardzo ciężkie warunki: osadzeni spali na ziemi, wyścielonej jedynie wilgotną słomą. Ciężkie warunki sanitarne spowodowały, że w obozie szybko rozprzestrzeniła się wszawica – mówi Jan Daniluk, historyk z gdańskiego oddziału IPN. Obóz był pilnie strzeżony, mimo to więźniowie-robotnicy próbowali uciekać. –

W grudniu 1939 r. udało się to pewnemu klerykowi z pelplińskiego seminarium. Jest to jedyna udana i udokumentowana ucieczka, jaką znamy – mówi Jan Daniluk. Obóz w Maćkowych składał się z 45 baraków koszarowych, z czego blisko połowa stanowiła koszary, resztę zajmowała administracja, kantyna z kuchnią, lazaret, magazyny, warsztaty i zbrojownia. Jak na ówczesne warunki, w obozie był rozbudowany węzeł sanitarny, a nawet hala sportowa z basenem pływackim i strzelnica. – Do tego rozbudowane zaplecze dla taboru samochodowego, w tym miejsce dla 100 pojazdów oraz własna stacja benzynowa – mówi historyk.

Jako koszary obóz działał do jesieni 1940 r. Następnie, na blisko rok czasu, stał się obozem przejściowym dla niemieckich przesiedleńców z krajów nadbałtyckich i Wołynia.

W końcu, we wrześniu 1941 r., zdecydowano o przeniesieniu do Maćkowych obozu karnego SS i policji. Do Gdańska trafiali więc SS-mani i niemieccy policjanci, skazani za m.in. dezercję, kradzieże, sprzeciw wobec przełożonych oraz homoseksualizm. W obozie przy Starogardzkiej wykonywano na nich wyroki śmierci. – Jednym ze skazanych na śmierć był SS-man ze Stutthofu, Albert Wagner. Zabito go za „dezercję, gwałt i oszustwa” – opisuje Jan Daniluk.

– Pierwsi skazani, a było to 347 osób, przybyli tu w styczniu 1942 r. Do końca tego roku było ich już 1858. Średnio więźniowie przebywali tu od sześciu do dziewięciu miesięcy. Miesięcznie zwalniano do 500 skazanych, mających odbyć resztę kary w wojskowych jednostkach karnych- tłumaczy historyk. To właśnie z gdańskiego obozu pochodzili niektórzy członkowie specjalnej jednostki karnej SS „Dirlewanger”, która nawet jak na SS słynęła z niezwykłego okrucieństwa, m.in. podczas tłumienia Powstania Warszawskiego.

Obóz ewakuowano w lutym 1945 r. Większość więźniów trafiła pod Norymbergę oraz do Mosbach. Tego samego roku został on przekształcony w obóz zbiorczy dla zatrzymanych i sprawdzanych przez NKWD, a następnie zamieniono go w magazyny wojsk Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i jednostek milicji. W końcu w 1978 r. teren ten przejęła Spółdzielnia Mleczarska Maćkowy. autor Marzena Klimowicz-Sikorska m.klimowicz-sikorska@trojmiasto.pl

http://trojmiasto.tv/Mackowy-miejsce-gdzie-rozstrzeliwano-czlonkow-SS-436.html

Wartownia

zrodło:

http://www.babazewsi.pl/2014/05/matzkau-od-koszar-po-swinie.html

Współczesny widok z wytyczonymi działkami:

Mapa powojenna z zaznaczonymi śladami po budynkach:

Plan obozu Matzkau:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 Praust Danzig Matzkau Lipiec 14, 2018 24 Minutes

NSDAP, NSKK SA – Sturm 15/5 Praust

W Praust pojawiały się różne jednostki wojskowe.

Dlatego ta notatka jest cały czas rozbudowywana.

Pojawiają się co jakiś czas coraz ciekawsze materiały.

Wcześniej zbieraliśmy materiały dotyczące Luftwaffe, teraz czas na inne

niemieckie szwadrony.

Zaczniemy więc od ok.1930- 1939r.

Oprócz rożnych Nsdap-owskich działaczy w Praust ostro podziałała

SS-Heimwehr Danzig- niemiecka formacja wojskowa Waffen-SS działająca w

latach 1939-1940.

Więcej o niej: https://pl.wikipedia.org/wiki/SS-Heimwehr_Danzig

Książka telefoniczna Praust z adresem NSDAP:

Książka telefoniczna Praust

O najmłodszej latorośli „Jungvolk”, „Hitler Jugend” i „Bund der Deutschen Maedel” pisaliśmy ale dla przypomnienia:

http://praust.blog.pl/category/potezne-lotnisko-praust/

 

Landjahr – dzielnica i staw Praust, potężny obóz szkoleniowy Jungvolk

https://www.facebook.com/1956115501279768/photos/?tab=album&album_id=1967685756789409

 

 

 

Hitlerjugend

stare forum pruszcz:

Praktycznie niewiele wiemy o hitlerowskich organizacjach młodzieżowych typu np. Hitlerjugend działających na terenie wsi Praust, prócz której prężnie działały tu „Jungvolk” (pod organizacji HJ) i „Bund Deutscher Maedel”,

a także kształcący je w pracy dla narodu i ojczyzny Landjahrlager .

Wiemy z całą pewnością, że w Pruszczu funkcjonowała bojówka Hitlerjugend tzw. Heimu,

z której większość członków trafiła do Volkssturmu, i że prowadziła ona swą modelarnię lotniczą pod kierownictwem Lothara Knettera i Erharda Buchholza.

 

http://www.katins.com/praust/page1/page35/index.html

 

Siedziba tej organizacji i modelarnia miały mieścić się w magazynach WSS między ul. Chopina i Grunwaldzką naprzeciw kostnicy szpitalnej.

Członkowie HJ byli szkoleni i przygotowywani do służy w specjalnych ośrodkach – szkołach i internatach tzw. Die Nationalpolitischen Erziehungsanstalten (NPEA; Napola).

Pruszczańscy członkowie szkolili się m.in. w elitarnym ośrodku w Sztumie funkcjonującym od 1 października 1934 roku.

 

==============

NSDAP miała w Pruszczu siedzibę przy Werderstr. 5 i Am Markt 10.

Budynek NSKK

 

Parę słów wyjaśnienia:

NSDAP – Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników

NSKK – Narodowo – Socjalistyczny Korpus Kierowców

NSKK.-Motorsturm 22/M6 – Kompania Motorowa NSKK

Ortsgruppe – najniższy szczebel DAF (Niemieckiego Frontu Pracy wchodzącego w skład NSDAP) obejmujący członków jednego miasta lub kilku miejscowości;

na jej czele stał Ortswalter; grupy te podlegały władzom powiatowym na czele z Kreiswalterem, który posiadał organ wykonawczy zwany Kreiswaltung (Kreisverwaltung); jedna z takich grup miała swą siedzibę przy Markt 10; kolejne w Rokitnicy i Św. Wojciechu.

Przy Werderstrasse 5 urzędował Sturmfuehrer Kotzke i NSKK.

Amtsleiter – naczelnik urzędu np. miejskiego

 

 

Późniejsza siedziba NSDAP pruszczańskiego mieściła się w urzędzie gminy, z którego władza cywilna przeniosła się do „Prauster Hofu”.

Jednostka SA – Sturm 15/5 Praust) stacjonowała przy Bahnofstrasse 5 (siedziba Arbeitsamt), a żandarmeria przy Wurfelstrasse 18 (w dawnej siedzibie Gemeindehaus).

 

 

 

Według kwerendy przeprowadzonej w Archiwum Państwowym w Gdańsku – nr zespołu: 273 / 0

Karta: A: ogniwami NSDAP, również i na Pomorzu Gdańskim były: S.A. (Sturmabteilungen), SS (Schutzstaffeln), NSKK (Nationalsozialistischer Kraftfahrer Korps), które posiadały swoje centrale ogólnokrajowe i ich odpowiedniki regionalne.

Okręg gdański powstał w 1926 r. i obejmował do 31 sierpnia 1939 roku teren Wolnego Miasta Gdańska. Od 1933 r. partia hitlerowska przejęła rządy w Wolnym Mieście.

Po wrześniu 1939 roku NSDAP objęła swym działaniem i zasięgiem obszar całego Pomorza Gdańskiego.

Szefem okręgu (Gau) Gdańsk – Prusy Zachodnie był gauleiter Albert Forster, który zaszczycił swą obecnością m.in. wieś Praust, gdzie przemawiał do zgromadzonych pruszczan na boisku szkolnym!!!!!!

 

 

 

Okręgi dzielono na mniejsze jednostki:

powiaty (Kreis),

gminy (Ortsgruppe),

komórki (Zelle),

bloki (Block złożony z 40 do 60 gospodarstw domowych).

Analizując dostępne numery orędownika powiatowego „Kreis-Blatt fur den Kreis Danziger Hoehe” i „Mitteilungsblatt der NSDAP. Gauleitung Danzig Westpreussen” z 1940 roku oraz dokonując kwerendy w Archiwum Państwowym w Gdańsku dowiadujemy się, że:

W grudniu 1934 roku szefem powiatowej organizacji NSDAP (Ortsgruppenleiter Gau Danzig – Land) był Herbert Busch z Pruszcza.

Od sierpnia 1935 r. do października 1939 roku funkcję tę pełnił August Milz, a później wójt Willi Freude.

Jednostką SA dowodził sturmfuhrer Gieseman, jego zastępcą był Jesse, skarbnikiem Kowitz, członkami byli m.in. pruszczanie Arndt i Kornowski.

Szturmowcy odbywali swe zebrania w lokalu Kucksa.

Kierownikiem szkolenia partyjnego był Helmut Pohle.

 

We wsi Praust funkcjonował też Amt fur Volkswohlfahrt, czyli urząd do spraw zaopatrzenia narodowego (Die Nationalsozialistische Volkswohlfahrt – NSV)

będący jedyną partyjną agencją dobroczynną (Narodowosocjalistyczna Ludowa Opieka Społeczna).

Zajmował się m.in. udzielaniem pomocy rannym lub ubogim towarzyszom partyjnym z SA, tzw. pomocą zimową (Winterhilfe),

udzielaniem pomocy uchodźcom, służbą zdrowia, wydawaniem posiłków i kartek żywnościowych, udzielaniem pomocy dla młodzieży i ludności.

 

===============

 

https://www.facebook.com/Ocalic.od.zapomnienia.Praust/photos/a.1956132207944764.1073741827.1956115501279768/1975332469358071/?type=3&theater

 

Niektóre z szumowin o których już pisaliśmy:

KAT PRAUST i okolic:

Paul Wicislo

powiązany z SS-sturm (SS-Heimwehr Danzig) –

Batalion I dowodzony przez SS -Obersturmfuhrera

Paula Wicislo składał sie z 4 kompani o numeracji 1-4 i obejmował

teren Pruszcza Gdańskiego, Pszczółek, Sobowidza

Imię i nazwisko Paul Wicislo

Nr SS 14852 . Data urodzenia 23.02.1910 w Toruniu (Thorn)

Numer NSDAP 465 628

Notatka:SS-Hauptsturmführer

SS-Ustuf: 15.09.1935

SS-Ostuf: 13.09.1936

SS-Hstuf: 30.01.1939

71.Standarte 1938

Najprawdopodobniej zginał 19.08.1941 w Ukrainie i

jest pochowany w Charkowie

 

===================

Kat Herbert Busch lokalny landrat i szef NSDAP z Praust

Najprawdopodobniej także NSKK

https://pl.wikipedia.org/wiki/Narodowosocjalistyczny_Korpus_Motorowy

W Praust aresztował Polaków ok 200 osób, wypędził również wszystkich z Praust

narodowości żydowskiej.

 

Szkoła nr 2

 

Schule Praust

Szkoła nr 2 – obecnie Prokuratura Pruszcz Gdański

Schule Praust Würfelstr. 36 Praust Fernruf: 27

Erwin Voelz – wyjaśnienia na temat szkół w Praust.

tłumaczył Piotr Wójcik

www.katins.com/praust/page1/page7/page14/index.html

 

Byliśmy z Peterem Rembold w Pruszczu i fotografowałem tą szkołę. Ona stoi do tej pory, Pruszcz miał stosunkowo niewielkie zniszczenia wojenne. Wysadzony most na Raduni

i wypalony Kompleks Kucksa to najbardziej widoczne straty.

Ruch w 1945 odbywał się poprzez most kolejowy cukrowni. Juz w 1998 roku zrobiłem slajd małej szkoły. Mój raport z podróży o Pruszczu z moimi wrażeniami o stanie dzisiejszym muszę jeszcze sporządzić. Nasze zdjęcia „Praust” z kamery cyfrowej mam juz na płycie CD. Właśnie doradzam grupie podróżnej która obok starego Gdańska chce we wrześniu zwiedzić jeszcze Pruszcz i Grabiny Zameczek.

A więc wracam do małej szkoły która została tak nazwana w 1938 na Wielkanoc podczas mojego rozpoczęcia nauki bo to w niej uczyłem się dwie pierwsze klasy podstawowe.

Mój ówczesny nauczyciel pan Lubomski, którego bardzo pozytywnie zapamiętałem, w latach wojennych zamienił swoje nazwisko na Lubner potem zginął w jej trakcie.

Nacjonalistycznych wypowiedzi od niego nie słyszałem, powiedzieliby mi o tym moi rodzice. Mała szkoła we wcześniejszych latach była szkołą prywatną. W jednej starszej biografii , która pochodzi ze spuścizny po Peterze Poralli, jedna z nauczycielek przedstawia warunki życia w Pruszczu w XIX wieku.

Potem do klas 3 i 4 uczęszczałem do dużej szkoły znajdującej się w pobliżu kościoła ewangelickiego.( na południe od niego).W tym kościele w latach 44/45 miałem przez rok zajęcia przygotowujące do bierzmowania.

Bierzmowany byłem 14.04 46 w Magdeburgu. Opis złotego bierzmowania w roku 1994 w Pruszczu ze zdjęciami a także z udziałem polskich księży katolickich znajduje się także w moich dokumentach. Na starym planie Pruszcza, który posiadam, duża szkoła jest oznaczona przy Würfelstraße jako szkoła ludowa (podstawowa) nr 1 (litera T).

Według posiadanego polskiego planu ulica ta nazywa się Wojska Polskiego.Mała szkoła na starym planie Praust to szkoła ludowa

(podstawowa) nr 2.

Leży ona na początku Danziger Straße przy rozwidleniu z Fleischerstraße.Układ ( warunki) drogowe jest taki sam dzisiaj jak był wcześniej.

Na polskim planie jest to Grunwaldzka-rozwidlenie z ulicą Krótką.

Według planu naprzeciw budynku byłej szkoły jest stacja benzynowa.

 

=========================

materiały: stary pruszcz forum

Oto co pisze na ten temat W. Hoffmann:

31 maja 1878 świętował pan nauczyciel Waschkau w katolickiej szkole swój 25-letni jubileusz bycia w urzędzie.

W tym samym roku rozpoczęto budowę nowego wielkiego budynku szkolnego na południowym końcu Würfelstr. (Wojska Polskiego) i 1879 r. go zakończono.

 

 

Budowa, która została przeprowadzona przez pana mistrza cieślę J.F.Schulza kosztowała 20186,80 marek, Magistrat dołożył 2386,38 marek, jako drewno budowlane.

Przesiedlenie szkoły nastąpiło 22 października 1879 roku.

Przedtem szkoła katolicka znajdowała się w jednym pustych wynajętych budynków Rathkiego, o tym i innym temacie.

I mnie się wydaje ze ta szkoła była katolicka.

 

Znak krzyża na szczycie, no i ewangelicy mieli swoja własna.

Charakter tej szkoły zmieniał się z upływem lat.

 

===========

 

Inne materiały:

traugutt.org

Najtragiczniejszy moment związany z starą szkołą.II wojna światowa.

Zdecydowaną większość mieszkańców ówczesnej sporej wsi Praust, leżącej na obszarze Wolnego Miasta Gdańsk, stanowiła ludność niemieckojęzyczna.

Jedynie kilkanaście osób, mimo posiadania formalnie obywatelstwa Wolnego Miasta przyznawało się do polskości.

W latach trzydziestych działały w Pruszczu liczne oddziały polonijnych organizacji, takich jak: Polska Macierz Szkolna, Związek Harcerstwa Polskiego, Gmina Polska – Związek Polaków, Rodzina Kolejowa, Kolejarskie Przysposobienie Wojskowe czy Towarzystwo Byłych Powstańców i Wojaków.

W budynku dworca PKP istniała polska świetlica, będąca centrum życia kulturalnego miejscowej Polonii.

Wokół budził się terror NSDAP – pierwsze aresztowania rozpoczęły się już 23 sierpnia, na tydzień przed wybuchem wojny.

Dokonywali ich żołnierze SS z dywizji Heimwehr-Danzig.

Zatrzymywano przedstawicieli inteligencji – nauczycieli, kapłanów oraz robotników i kolejarzy, w sumie około 200 osób – mieszkańców Pruszcza oraz okolicznych wsi.

 

 

Wszystkich aresztowanych umieszczono w budynku szkoły, gdzie hitlerowcy znęcali się nad nimi, bijąc ich i ubliżając im. Unikalnym świadectwem losu pruszczańskich Polaków jest fotografia przedstawiająca aresztowanych przed budynkiem szkoły.

Księdza Roberta Wohlfeila, kierownika dworcowej świetlicy Feliksa Pliszkę oraz kilkunastu innych zatrzymanych zmuszono, by pozowali do zdjęcia w pozycji klęczącej.

 

 

Po kilku dniach wszystkich przewieziono do więzień przejściowych w Gdańsku. Część skierowano do robót przymusowych, starszych natomiast bezpośrednio do powstającego właśnie obozu Stutthof. Dla zdecydowanej większości była to podroż w jedną stronę…

 

======================================

Warto poszukać pozycje Johna Muhla,który napisał między innymi pozycje :

„Kirche und Schule un Praust” 1939

www.gedanopedia.pl/gdansk/?title=MUHL_JOHN_ADOLF

www.pl.wikipedia.org/wiki/John_Muhl

https://www.facebook.com/1956115501279768/photos/?tab=album&album_id=1974070552817596

 

 

 

Kartuzy:

Wczesnym rankiem 14 września 1939 rozległy się strzały w podkartuskim

lesie bilowskim. Funkcję „landrata” już nie Kartuz, lecz Karthaus

pełnił od 10 dni Herbert Busch – przybyły tutaj z Praußt (Pruszcza).

Z jego polecenia rozstrzelano sześciu Polaków:

Nikodema Klucza – naczelnika stacji PKP,

Jana Majewskiego – pracownika sądu oraz

Leona Cichosza,

Roberta Gransickiego,

Leona Litwina i

Pawła Nacla.

Tego samego dnia, na kartuskim rynku po południu, ogłosił H. Busch

swą decyzję osobiście, spędzonym tam przymusowo mieszkańcom Kartuz.

Jako powód egzekucji podał Busch działalność szpiegowską i dywersyjną

ofiar. Kto dokonał samej egzekucji nie wiadomo, można przypuszczać,

że to członkowie „Selbstschutzu”(samoobrona), rekrutujący się z

kartuskich „volksdeutschów”. Zamordowanych zakopano w miejscu

rozstrzelania, w odległości ok.100 m od szosy do Sierakowic.

Nikt z członków rodzin ofiar nie otrzymał jednak od Niemców nigdy

aktu zgonu ani jego przyczyny. Niemieccy okupanci ograniczali się

do wydawania świadectw z informacją –„verschollen”(zaginiony).

Skończyła się wojna. Z wielką nadzieją na rozpoznanie zwłok dokonano

ekshumacji grobu. Niestety, rodziny ofiar się rozczarowały –

ofiary zostały spalone i to doszczętnie.

Jest pewne, że spalenia dokonano w ostatnich chwilach przed

wkroczeniem Armii Czerwonej do Kartuz.

Szczątki po ekshumacji bilowskiej znalazły się na kartuskim

cmentarzu we wspólnym grobie z innymi ofiarami nazistowskiego

ludobójstwa na ziemi kartuskiej. Po wojnie, przy szosie sierakowickiej

w bilowskim lesie postawiono pamiątkowy głaz z płytą , z wyrytymi

na niej nazwiskami ofiar. Ten pomnik powstał dzięki działaczom b.

ZBOWiD – u, nieżyjącym już pp. Cygankowi i A. Pryczkowskiemu.

Abstrahując od aktualnego stanu pomnika prawdą jest, że jego

istnienie nie pozwala zapomnieć ponurej historii.

Szkoda jednak, że nie ma dokumentu, w którym na temat poszczególnych

ofiar byłoby choć kilka informacji.

Trudno oczekiwać badań od działającego w wolnym już kraju

wyspecjalizowanego instytutu, który, jak na razie ma ważniejsze

(jego zdaniem) sprawy do wyjaśnienia. Ale czas ucieka, a potem może

się okazać – za późno.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_lasach_kartuskich

https://de.wikipedia.org/wiki/Kreis_Karthaus

http://kartuzy.naszemiasto.pl/artykul/zdjecia/pomnik-pomordowanych-mieszkancow-kartuz,2470767,galop,11078169,t,id,tm,zid.html

http://pomorskie.travel/Odkrywaj-Dziedzictwo_kulturowe-Miejsca_Pamieci_Narodowej/6219/Obelisk_zamordowanych_kolejarzy

 Praust NSDAP PRAUST Dodaj komentarz Lipiec 26, 2016 9 Minutes

Archiwum

Maj 2019 (3)

Kwiecień 2019 (2)

Marzec 2019 (1)

Grudzień 2018 (2)

Październik 2018 (2)

Sierpień 2018 (1)

Lipiec 2018 (2)

Czerwiec 2018 (1)

Maj 2018 (2)

Kwiecień 2018 (2)

Marzec 2018 (2)

Luty 2018 (3)

Styczeń 2018 (1)

Grudzień 2017 (2)

Listopad 2017 (1)

Czerwiec 2017 (1)

Maj 2017 (1)

Luty 2017 (2)

Styczeń 2017 (6)

Grudzień 2016 (1)

Październik 2016 (1)

Wrzesień 2016 (1)

Lipiec 2016 (2)

Czerwiec 2016 (1)

Maj 2016 (3)

Kwiecień 2016 (3)

Marzec 2016 (1)

Luty 2016 (2)

Styczeń 2016 (1)

Grudzień 2015 (3)

Listopad 2015 (1)

Październik 2015 (6)

Wrzesień 2015 (6)

Najnowsze wpisy

60. Dywizja Piechoty Wehrmacht w Praust

Wojanowo / Woyanow

Zamek Malbork, Wielki Refektarz, von Engelke auf Praust.

Westerplatte na zdjęciach aukcyjnych.

Zachodniopruska kolej wąskotorowa/ Westpreußische Kleinbahnen: Danzig, Liessau.

Szlak bojowy- 269 Dywizja Piechoty (III Rzesza)

STULECIE NIEPODLEGŁOŚCI – JAK TO BYŁO NA POMORZU?

Kühltürme Praust Wiesen weg

CAFE SCHWEDLAND, Snuwsee, Praust.

13. FESTIWAL FILMÓW JEDNOMINUTOWYCH

Wzgórza gdańskie Ujeścisko/ Wonneberg, Łostowice/ Schönfeld

SS-Kaserne Danzig-Matzkau. Obóz w dzielnicy Gdańsk Maćkowy.

Wärmeschutzhalle Praust

Feldbahn, Kleinbahn Praust

Korona Starego Gdańska

Szaniec Mewi/ Nabrzeże Mew/ Möwenschanze

Mapy z Praust/ Pruszcz

Klasztor nad jeziorem Trzcinowym/ Rohrsee

Prauster Burg- pruszczańska warownia.

Radunica/ Rokitnica- Müggenhahl Hundertmark Großland

Ocalić od zapomnienia – Praust, Der Westpreuße Unser Danzig

Latarnie lotnicze/ Haupstreckenfeuer

Łopata śmigła- prośba o ID.

Bracia diabła. XIX-wieczna gdańska jednostka wojskowa.

Nowy dom dla chorych na gruźlicę w Praust.

Adresy motoryzacyjne w Praust

Porwanie samolotu Gawron SP-CGI

Warcz/ Wartsch- mała, niesamowita miejscowość blisko Praust

Najstarszy obóz służby pracy w WMG: Pruska Karczma/ PrausterKrug

Młyny, wiatraki, śluzy w i okolicy Praust

Brama cmentarna przy kościele Zakonu Krzyżackiego Praust

Cholera w Praust, cmentarz choleryczny w Pruszczu Gdańskim 1831-2017

Fragmenty z Statut cukrowni Pruszcz 25 luty 1880, Statut der Zuckerfabrik Praust

Dwa baseny w Praust. Badeanstalt 1909 i Kameradschaftshaus 1938

Akta urzędu okręgowego w Praust, lista szczepień.

Świńcz, Schwintsch- kilka ciekawych historii z okolicy Praust

Księga mieszkańców Praust 1890-1905

Westerplatte w fotografii, atak na Wojskową Składnicę Tranzytową

Jednostka bojowa WEISS/ Gefechtsverband Weiss

Pręgowo Górne i Dolne w dolinie Raduni / Prangenau im Radaunetal

NSDAP, NSKK SA – Sturm 15/5 Praust

Prausterskie powodzie, wylew Raduni

Gut Kochstedt, Klonowo, Komarowo

Lotnisko wodne Neufähr/ Górki Wschodnie/ Sobieszewo

Lista mieszkańców Praust

Roszkowo / Rostau / Schmandt Krug/ Gans

Cieplewo, Zipplau, historie oraz informacje o lotnisku

SPALONO STARY NIEMIECKI HANGAR

SPRZECIWIAMY SIĘ ROZBIÓRCE I DEWASTACJI HISTORYCZNEGO STAREGO PONIEMIECKIEGO HANGARU W PRUSZCZU GDAŃSKIM !!!

Szkoła szybowcowa Piekiełko

BYŁO / JEST – PRAUST / PRUSZCZ GDAŃSKI

Wilk morski – opowieść o moim dziadku, Stefanie Budziszu.

Obchody 71. rocznicy Marszu Śmierci

Fundacja Praust

Potężne lotnisko Praust-Zipplau-Kochstedt

Praust`45-Pruszcz`45 – mocna grupa pasjonatów Pruszcza Gdanskiego

Czas pogardy -nazistowskie obozy w okolicy PRAUST ( Pruszcz Gdański )

AE RADIOSTACJA ZIPPLAU – aeradio station Zipplau

HANGAR LUFTWAFFE PRAUST

RÓŻNE ZDOBYTE DOKUMENTY PRAUST

Bunkier, ziemianka Pruszcz Gdański

BERLINKA PRAUST – fragmenty drogi Berlin – Królewiec

Zapraszam do zagłosowania na Centrum Inicjatyw Społecznych – budżet obywatelski Pruszcz Gdański

Armia sowiecka w Praust

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA -PRUSZCZ GDAŃSKI i OKOLICE

PRAUST DRACHE – gdański SMOK

Marsz Śmierci Sztutowo Stutthof

Luftwaffe na terenie lotniska Praust i Zipplau 1944

PRAUST, poszukiwania obozu i informacji o Luftwaffe

Statystyki bloga

25 664 hits

Statystyki bloga

25 664 hits


Artykuł z    https://praust.wordpress.com/tag/ss-heimwehr-danzig/

Mój nick wyraża prawdziwe informacje.  Zajmuję się marketingiem szeroko rozumianym. Jestem neutralny. Wszędzie Neutralny chociaż czasami sprawy wyglądają inaczej tzn. po jakimś artykule może się zdawać, że jestem komuś przeciw a komu innemu jestem przychylny. Każdemu życzę jak najlepiej i oczekuję RYCHŁEGO nadejścia Królestwa Boga. Wiem, że każdy was / i ja / jest niedoskonały... Wiem też, że każdy grzech będzie odpuszczony... Z wyjątkiem tych szczególnych... Wiem, że Pomazaniec JEDYNEGO BOGA przyszedł, by zniweczyć dzieła diabelskie... Wiem bardzo dużo... I bardzo dużo mogę Ci pomóc...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości