Dariusz Kozłowski Dariusz Kozłowski
319
BLOG

Moja drukarka myśli o dezercji

Dariusz Kozłowski Dariusz Kozłowski Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 7
Jak to stary, lekko sfiksowany rzemieślnik, gadam czasem ze swoimi narzędziami. A niby z kim mam gadać, skoro większość czasu spędzam z nimi, to jest z komputerem i drukarką. Komputer ma swoje własne, zagadkowe życie, jest połączony z milionami kolegów i z niższymi gatunkami rozmawia niechętnie. Za to drukarka, jak bywa z damami, owszem, dość gadatliwa.
Drukarka dobrze wie, że prawo własności jest kontestowane przez współczesnych ludzkich (a może już niezupełnie?) przywódców najlepszego ze Światów.. Ot, na przykład pewna Włoszka po powrocie do domu zastała w nim nieźle zagospodarowaną cygańską rodzinkę. Nie mogąc, przy pomocy policji, pozbyć się nieproszonych gości, oddała sprawę do sądu. Ten przyznał włamywaczom prawo zasiedlenia jej siedziby, no, bo pani Cyganka w ciąży... bo dziateczki nieletnie, bidulinki słodkie. W ubiegłym roku, natomiast, władze kilku miast Płn. Nadrenii osiedlały uchodźców w pustych mieszkaniach, bez zgody ich właścicieli. Co prawda Jobcenters poszczególnych tych miast płaciły czynsz właścicielom zajętych lokali, (wg. urzędowych tabelek, to zwykle trochę więcej niż połowa stawek, które można uzyskać na wolnym rynku), prawo do dysponowania własnością zostało jednak tym ludziom odebrane w nie mniejszym stopniu niż oniemiałej ze zdumienia, wspomnianej Włoszce. Ostatni przykład z dziczejącego Zachodu, to dyrektywa unijna (Bank Recovery and Resolution Directive), której efektem ma być przywilej niewypłacania depozytów przez instytucje finansowe, które akurat znajdą się w finansowych tarapatach. Jednym słowem: jeśli ja nie zapłacę rachunku, to bank mnie zlicytuje. Jeśli bank oznajmi, iż dał ciała w jakiejś tajemniczej spekulacji, to nie tylko będę musiał go wspierać podatkami, żeby biedaczek nie padł na bruk, ale na dodatek mogę zapomnieć o swoich oszczędnościach, tak jak zapomniałem o kapitale ze świadectw reprywatyzacyjnych i oszczędnościach w OFE.
Obecnie w naszym, targanym niepokojami kraju na pomysły podobnej natury wpadł minister Macierewicz. “Dziennik.pl” piórem red. Czubkowskiej donosi: “Szef MON chce, by telekomy, wydawcy, firmy farmaceutyczne, a nawet producenci aut przedstawiali mu sprawozdania finansowe. Przedsiębiorca nie będzie też mógł zamknąć interesu bez zgody ministra.” I dalej “Za strategiczne z punktu widzenia państwa uznano aż 15 branż, [… w tym wydawniczą] Przedsiębiorstwa z tych sektorów zostaną wpisane do specjalnego rejestru i będą musiały [...] w czasie wojny udostępnić wojsku swoją infrastrukturę.” Jeśli ten pomysł wszedłby w życie to, jako wydawca, (mikro bo mikro) zmuszony będę słać panu ministrowi co pół roku sprawozdania ze swych dostatków i bied. W Polsce niema widać sieci komputerowych i MON nie może zaspokoić swoich roszczeniowych popędów pobierając dane z Ministerstwa Finansów. Natomiast jeśli chodzi o infrastrukturę, to pan Minister musi się pospieszyć z tą wojną, bo ta moja, znana z nieroztropnego hurapatriotyzmu, lecz zgnębiona podatkami i "zusami" drukarka, rozważa najzupełniej serio przejście do okopów wroga. Tam spotka się z dziesiątkami tysięcy innych innych narzędzi rzemieślniczych, które, wygnane przez poprzednich i obecnych, łaskawych dla korporacji i nieubłaganych w surowości dla gospodarczego planktonu, ministrów, budują dziś obcą pomyślność. Wciąż jeszcze tłumaczę zafrasowanej maszynie, że lepiej być skonfiskowaną przez Macierewicza, niż przez Cyganów, a ona w odpowiedzi drukuje liczby, tabelki i chyba będę w końcu musiał przyznać jej rację.

Ilustracja ze strony fb Centrum im. Adama Smitha

image

Polecam się: Dariusz Kozłowski. Cała Nadzieja w korupcji. Felietony i rysunki. Łomianki, Wydawnictwo LTW, 2013, s. 208. Zamówienia: http://www.ltw.com.pl, tel. +48 22 751 25 18 Drodzy komentatorzy, na tej stronie zwalczam przejawy braku szacunku dla bliźniego. Szacunek jest ważny skoro nie umiemy kochać. Myślenie grupowe i partyjnictwo - niemile widziane. Zapraszam wszystkich z ambicjami do suwerenności. Arnold i Polinezja Etiopskie drogi: Odcinek 1 Odcinek 2 Odcinek 3 Odcinek 4 Odcinek 5 Odcinek 6 Odcinek 7 Odcinek 8 Odcinek 9 Odcinek 10 Odcinek 11 Odcinek 12 Odcinek 13 Odcinek 14 Odcinek 15 Odcinek 16 Odcinek 17 Odcinek 18 Odcinek 19 Filipiny: Ania i Józef, czyli seks w małe wiosce Grobowce z pełnym wyposażeniem Synkretyczny taksówkarz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka