Wlasnie MF w imieniu rzadu mi wytlumaczyl, ze to co zarabiam nie jest wcale moje. Sad Najwyzszy tak stwierdzil, wedlug Vincenta, podobno.
Wiecie co, ja jutro nie ide do pracy, pierd..le. Przeciez za miesiac Vincentowi znowu sie cos nie zbilansuje, i ja kur..wa bede musial zaplacic.
Mlodzi, wyksztalceni z wielkich miast, wyscie ich wybrali. Wiem, Vincent w tej chwili wam moze skoczyc, bo jestescie w Angli, na zmywaku. Ale kiedys wrocicie, i wtedy wam sie do waszych portfeli dobiora, czego wam szczerze zycze.
Ja troche, przezornie zakopalem, wiec przezyje. Bede na was czekal zyjac skromnie, nawet bardzo, by zobaczyc jak was kiedys wasi wybrancy zrujnuja.
