dedalus dedalus
50
BLOG

Rozkaz dla Stefaniuka czyli Waldek, melduję wykonanie zadania

dedalus dedalus Polityka Obserwuj notkę 4

Pewien "nobliwy" poseł PSL w przeddzień posiedzenia Komisji Hazardowej otrzymał parę telefonów od koalicyjnych dowódców, którzy mu wydali rozkaz, żeby szedł, ale w razie czego, żeby zniknął. Chłop w wojsku był, w straży słuzył, więc na rozkazach się zna. Rozkaz jest rozkaz. Trzeba go wykonać i już. Nie zastanawiac się nad jego sensownością. Podczas wojny nikt się nie biadoli czy rozstrzelanie dwóch niewinnych osób ma uzasadnienie. W Batalionach Chłopskich nie raz trzeba było zlikwidować jakichś zdrajców służących Londynowi, a nie Moskwie i nikt nie miał wątpliwości. No może dziadek miał, bo kiedyś opowiadał nocą wnukowi, jak prąd na wsi wyłaczyli, o wielu sytuacjach, które były wieloznaczne i nieoczywiste, a trzeba było być katem...Stefaniukowi wydawało się że te koszmary z dziadkowych opowieści nigdy nie powrócą i nigdy nie będzie musiał takich decyzji podejmować, lecz teraz go z tym rozkazem dopadli. Nie zostawili wyjścia.

Musiał uciec w odpowiednim momencie jak Inka po to by wystawić posłów PiS na strzał peowskiej trójcy...

Poszedł potem do sklepu. Kupił flaszkę czystej wódki, tej chłopskiej psychoanalizy i zamknął się w toalecie. Zaczął pić z gwinta jak na wiejskiej zabawie. Powoli się w środku rozgrzewał. Powoli koszmary odchodziły i nawet zaśpiewał sobie zwrotkę i refren ulubionej posenki z dawnych lat:

Pili nasi pradziadowie,
nie byli pijacy,
byli mężni , pracowici,
bądźmy i my tacy.

A kto nie wypije,
tego we dwa kije,
łupu cupu , cupu łupu,
niech po polsku żyje.

Tak go to przygnębiło, że pociągnął z flaszki jeszcze raz, jeszczio mnoga, mnoga, mnoga raz...i odpłynął.

Zbudziło go szarpanie za klamkę i stukanie, ale już było po wszystkim.

Panie Waldemarze! Melduję wykonanie zadania...

dedalus
O mnie dedalus

Uśmiech wędruje daleko

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka