DemoklesPlus DemoklesPlus
114
BLOG

Konstytucja Wolności - Konfederacja na drodze do sukcesu?

DemoklesPlus DemoklesPlus Polityka Obserwuj notkę 7
Dojrzewanie nie jest trudne.

Kilka razy na przełomie ostatnich lat wytrząsałem się nad propozycjami programowymi Konfederacji. I przyznam cicho, że i tym razem liczyłem na sporą falę krytyki i worek przytyków i zarzutów do praktycznie wszystkich elementów programu począwszy od jakości papieru na jakim jest wydrukowany.

Jednak zaprezentowany program wyborczy na przyszłe wybory jest czym zupełnie odmiennym od materiałów na poprzednie wybory. Widać w nim rozsądne podejście, logicznie ułożoną treść i graficzne wysmakowanie. Już pierwszy rzut oka zachęcił mnie do uważniejszej lektury. Zapewne można przyczepić się do kilku mniej istotnych elementów tak jak pan minister Niedzielski, lecz wyszedłbym tylko na żałosnego malkontenta.

Począwszy od zajrzenia na strony Konfy można trafić na program, a zapewne uważni obserwatorzy doskonale wiedzą jak długo kulała oprawa internetowa tego ruchu. Wisiały na niej nieaktualne treści, stare informacje, a i zdarzały się niedziałające odnośniki. To pierwszy objaw, że rozpoczęto ogarniać media, zamiast beczeć wszędzie, że tylko Polsat ich zaprasza do studia... Za ogarnięcie mediów społecznościowych (nie tylko strony, lecz i TT i FB) stawiam znaczący plus.

Ciekawość przyprawiła mi ostatnia medialna nagonka od lewa do lewa odpalona przez wszystkie redaktorzynki. Medialne sługusy atakują Konfederację strasząc jak wożona elektrycznym pojazdem poseł Mucha w niemieckich mediach, że "Konfederacja to największe zagrożenie dla demokracji". Zapewne czytelniku sam widziałeś i słyszałeś jak nazywa się Konfederację próbując wzbudzić do nich nienawiść i bez wysiłku zabić gazetą. Co warto obejrzeć by zastanowić się nad przekazem przeciwników Konfy?Polecam dzisiejszy Express Biedrzyckiej i rozmowę z panem Rychardem. Pada w nim wiele ciekawych konkluzji profesora i wypowiedzi pani redaktor, obrazujące miejsce w jakim są przeciwnicy Konfy. A są w dupie, tym bardziej, że z wypowiedzi można śmiało wywnioskować, że programu Konfederacji nie przeczytali, a czas pokaże czy po przeczytaniu go zrozumieją.

Co generalnie można w programie pochwalić?

1. Format przekazu. Tak, sposób w jaki sformułowano punkty programowe zasługują na brawa. Jasne, czytelne z przestrzeganiem zasady od ogółu do szczegółu. Pojawiły się kwoty, cyfry i procenty, co zawsze jest mile widziane. Wprawdzie, ani słowa nie znalazłem w temacie horyzontu czasowego i okresu w jakim Konfederacja zamierza zrealizować swój program, co jest zrozumiałe w obecnej sytuacji politycznej i przewidywalnego wyniku wyborów. Jednak jest to w mojej ocenie oznaka słabości. Nie śmieszności, tylko słabości. Gdy Lewica mówi, że wygra wybory to wystawia się na śmieszność. Gdyby teraz Konfederacja w programie stwierdziła, że z tym programem wygra wybory także wystawiłaby się na śmieszność, lecz brak wzmianki kiedy chcemy ten program zrealizować osłabia przekaz do potencjalnych wyborców.

2. Treść przekazu. Podoba mi się podsumowanie pracy mijającej kadencji. Wskazuje stopniowe dojrzewanie i rozwój tego ruchu. Co do punktów programowych zawsze można się przyczepić na zasadzie, że dlaczego dał 800 zł, a nie 1000 zł... a nie, czekaj to nie program Konfy. Program jest ciekawy nie tylko z uwagi na zawartą w nim treść, lecz też tym co sygnalizuje! Sam tytuł pobudza wyobraźnię: Konstytucja Wolności. Wiem, wiem, to Warzechy i z tego co red. Warzecha twierdzi, cieszy się, że mógł pomóc. Im dalej, tym ciekawiej, i nie jest moim celem przybliżać czytelnikowi tychże postulatów, bo po co? Oczy macie? Jedno jest dla mnie najważniejsze w treści przekazu: jego główna myśl, która na długo zagości u mnie. Konfederacja chce przywrócić mi wolność i prawo do decydowania o moich pieniądzach (przez zmniejszenie podatków), uwolnić od zabójczych dla naszego kraju unijnych nakazów, przywrócić mi prawo decydowania o tym czego mają uczyć moje dzieci i kto i jak mnie będzie leczył na konkurencyjnym uwolnionym od nadmiernej biurokracji rynku. I to nie wszystko, o czym wspominają w swoim programie.

3. Uczucia i marzenia. Tak, i one są w tym programie. W warstwie ukrytej pod rzeczowym przekazem. Umiejętne wykorzystanie ludzkiego strachu i niepokoju ten program także ogarnia.

Prof. Rychard stwierdził dziś, że to Konfederacja jest tą trzecią drogą. Czy ma rację? Zobaczymy. Raczej w kontraście do dwóch panów trzymających się za ręce i na siedząco opowiadających o swoich marzeniach, by nas Polaków było więcej, inicjatywa koalicji ludowo-mieszczańskiej wypada nienaturalnie, jak trzecia noga, drewniana.

W mijających latach Konfederacja wypuszczała program przed wakacjami i udawała się radośnie w nadmorski tour, gdzie poseł Bosak śmigał na desce, a rzesze roznegliżowanych fanów przyklaskiwało wylegiwując się na plaży. Nie chciałbym takich obrazków widzieć teraz. Szkoda ich merytorycznej pracy, a droga do sukcesu jest długa, kamienista przy wietrze wiejącym w pysk.

Nie wiem, czy przy powyższej laurce zagłosuję na nich. Czekam jeszcze na inne programy na piśmie. I szczerze powiem, że nie daję posłuchu na zarzuty, iż Konfederacja jest faszystowska, prorosyjska, szowinistyczna, itd. itp. Pociąga mnie wizja przełamania duopolu rządzącego Polską od okrągłego stołu i tyle.


Coś tu kiedyś pisałem... jako Demokles...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka