Spór jaki od kilku dni absorbuje media i polityków po raz kolejny udowodnił, że mamy poważny problem który ma na imię: zła Konstytucja.
Zamiast jasno i jednoznacznie określać kto, za co jest odpowiedzialny, jaki ma zakres odpowiedzialności i władzy, stwarza niezliczone wątpliwości i możliwości sporów. Żródłem powtarzającego się chaosu we władzach RP jest także ordynacja wyborcza do parlamentu. Małe są szanse na to, żeby władzę w Polsce mogła objąć jedna partia, która mogłaby nastepnie rządzić wg. własnego planu i która po kadencji nie mogłaby się wykręcać złymi koalicjantami lub opozycją z niezrealizowanych obietnic i błędów. Zamiast tego mamy targi koalicyjne (w zależności od tego kto aktualnie rządzi zwane "negocjacjami" lub "korupcją polityczną") i żadnej odpowiedzialności za skutki rządzenia.
Konstytucja, podobnie zresztą, jak masa przepisów w Polsce zadziwiająco często sprawia takie wrażenie, jakby celowo były pisane w taki sposób, żeby paraliżować działanie państwa. Zwykle skutki takiego stanu rzeczy są mniej medialne niż widowiskowe spory "pałaców" czy rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym ale nie mniej szkodliwe.
Sytuacja z roku na rok się pogarsza. Proste kiedyś procedury stają się coraz bardziej skomplikowane. Pod pretekstem walki z korupcją, coraz bardziej rozdyma się biurokrację. Niczym sypany ziarnko po ziarnku piasek w tryby biznesu i instytucji publicznych, kolejne przepisy i regulacje hamują rozwój kraju. Ostatnio wylądowaliśmy na 69 miejscu w Światowym Indeksie Wolności gospodarczej.
Trudno powiedzieć z pewnością jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy, na pewno wiadomo tylko, że w mętnej wodzie łatwiej się łapie ryby. Niektórzy na tym korzystają, ale większość traci.
Akcje typu "Komisja Palikota", mogłaby przynieśc sporo dobrego, o ile rzeczywiście robiłaby to co do niej należy. Ale być może należałoby zacząć raczej od gruntownej przebudowy fundamentów na których spoczywa Polska. Potrzebna jest nowa konstytucja. Taka która jasno określiłaby, czy mamy w RP system prezydencki, czy kanclerski, kto czym rządzi i kto za co odpowiada. Także ordynacja wyborcza powinna pozwolić na wyłonienie w wyniku wyborów jednoznaczego zwycięzce - partię która rządziłaby samodzielnie i wyłącznie odpowiadałaby za swoje decyzje.
Jak jednak w naszej rzeczywistości dokonać takiej gruntownej przebudowy? Jak zmusić polityków, żeby nie pisali konstytucji pod obecne władze i najnowsze słupki? Jak ich zmusić do merytorycznej dyskusji zamiast pijarowskich popisów?
Nie wiem. Może zaczerpnąć z doświadczeń średniowiecza i zamknąć całe towarzystwo w szczelnym pomieszczeniu i nie wypuszczać dopóki nie stworzą czegoś godnego kraju którym rządzą? Dodatko zakazać wszelkich kontaktów z mediami i ujawniania (na zawsze) wszelkich informacji dotyczących przebiegu debaty?
Smieszne, prawda? Ale czy da się inaczej?
Deszczowy na twitterze
Obrazki Wybrane
“Słychać było dwanaście wściekłych głosów, a wszystkie brzmiały jednakowo. Nie było już żadnych wątpliwości, co się zmieniło w ryjach świń. Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać kto jest kim.”
G. Orwell "Folwark zwierzęcy"(tłum. B. Zborski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka