Brama do kamienicy pełnej serc. Foto J. Kalinowska
Brama do kamienicy pełnej serc. Foto J. Kalinowska
Dialogi z podłogi Dialogi z podłogi
308
BLOG

Nasza kamienica. Sobota

Dialogi z podłogi Dialogi z podłogi Polityka Obserwuj notkę 1

 Dzieciaki robiły wczoraj porządki w piwnicy. Każdy w swojej i na korytarzach. Gdzieś w zakamarkach znalazły dokumenty i książeczkę zawiniętą w bawełniane szmaty. Papiery prywatne – spróbujemy znaleźć potomków właścicieli. Książeczka natomiast została uroczyście otwarta i w kilkanaście minut na głos odczytana. Tytuł: Telegraf. Autor: Bolesław Prus. I się zaczęło. Jakiś smarkacz przypomniał sobie, że obok nas jest kamienica w której mieszkał autor. Padło hasło: – Idziemy. I dziś po wizycie w pobliskiej bibliotece poszliśmy. Przez trzy godziny odczytywane były opisy tego co Bolesław widział ze swoich okien. Oficyna w której mieszkał nie ocalała. Wspomnijmy:  ”Od 7 do 11 wychodzą lub przychodzą z wielkim hałasem (…) Od 11 do 12 dobrane kółko lokai i kucharek miejscowych szepczą hymny na część bóstw miłości (…) Od godziny 1 do 2 po południu para narzeczonych siada do fortepianu i odśpiewuje przypisaną liczbę arii na bas i sporan. (…) Od 2 do 3 nad ranem dwaj sąsiedzi, starozakonni – jeden z przeciwka, a drugi obok, trapieni bezsennością z powodu zwiększenia się ilości pokojowych owadów i zniżenia kursu papierów procentowych mówią sobie dzień dobry i płaczliwym głosem wypowiadają trapiące ich dolegliwości” – zanotował. Poczęliśmy czynić porównania. Jak to jest dzisiaj w naszej kamienicy a jak było w czasach Bolesława.  Kamienica w której mieszkał dotrwała do Powstania Warszawskiego. Ocalała tylko jedna oficyna. Sześcioosobowe stado – “oświeconych baranów” – jak siebie nazwali – prowadzone przez pasterza “Literata” powróciło zmarznięte do kości i czupryn, po czwartej. Pozazdrościłem dzieciakom takiego fajnego sąsiada. Później była obowiązkowa, wspólna herbatka z sokiem u Pani Bronki. “Literat” pił tradycyjną. Chyba skłamałem.

Trzeba będzie jeszcze raz uważnie przejrzeć kąty w piwnicy i na strychu naszej kamienicy. A może jakieś skarby się znajdą? Nie tylko kultury narodowej.

Pan Bronisław Bronek już na swoim. “eWUŚ” w rejestracji szpitala nie ożyła, więc opuściliśmy szpital bez elektronicznego pożegnania. Pan Bronisław tylko się przeżegnał krzyżem, kiedy po wyjściu na ulicę o mało nie powybijał sobie zębów po ślizgu nie zaplanowanym. Podróż autobusem zapewniła nam także odrobinę rozrywki. Starszej pani z torby uciekła kura. Nie mogliśmy wyjść przed schwytaniem. Dokonał tego starszy pan, który ochoczo przysiadł się do właścicielki. Co było później nie wiemy, ponieważ wysiedliśmy. Dwa przystanki dalej.

Jutro z Londynu wraca “Młody”. Wyjechał za chlebem pół roku temu. Pracował w fabryce smoczków oraz rozwoził pizzę. Teraz ma fach w ręku. Jako tester czegoś do ssania lub jako dostarczyciel ciasta włoskiego z odpadami – jak pani Bronisława nazywa dania na zamówienie. Czego to się nie robi dla realizacji polityki tzw. rządu.

“Artysta” wybrał się wczoraj do kina. Do dziś nie powrócił. Być może ogląda wszystko jak leci w “multipleksie”. Że też kiedyś ludziom wystarczał fotoplastikon.

Jutro niedziela, więc wszystko tradycyjnie. Jak w większości polskich kamienic.

Zgodnie z zapowiedzią zamieszczam na koniec apel Klubu “Karaluch”:

Szanowni, jak przed laty bywało  grupa moich znajomych dziennikarzy, blogerów, literatów i cała reszta LUDZI DOBREGO SERCA, odwiedza bohaterów swoich publikacji. Zabierają ze sobą nie tylko dobre słowo i ciepło serca ale i drobne podarki. Ubrania, książki, pomoce szkolne, coś do jedzenia i trochę grosza. Niestety, z roku na rok jest gorzej. Biedni biednieją. Taka prawda. Powołaliśmy do życia Klub “Karalucha”. Jeżeli znajdujecie coś zbędnego a co może się przydać dzieciom i młodzieży albo starszym, prosimy o kontakt…

Pomagajmy sobie wzajemnie. Choćby pogaduchą z sąsiadem, choć przez chwilę.

Przypominam, że to z naszej inicjatywy upowszechnia się akcja “Klaszczamy” /sic!/.  Aby się zrelaksować w czasie marnowania czasu przy komputerze, podnosimy ręce i klaszczemy. Osoby, którym przyszło do głowy głosowanie na PO ćwiczą klęcząc.

Zapraszam pod trzepak jutro w samo południe. Będzie przeprowadzana rewitalizacja bałwanów.

Od poniedziałku na ścianie za trzepakiem możecie zamieszczać za drobne datki reklamy swoich doskonałych, jedynych na rynku, dynamicznie rozwijających się firm i koncernów oraz anonse osobiste – byle nie obsceniczne, jak to czynią niektórzy tzw. posłowie w czasie tzw. posiedzeń tzw. parlamentu, nie wypominając nikomu,  z Robertem B. na czele pochodu...

Jestem reporterem /Polskie Radio: "Magazyn Studencki", "Studio poszukiwań", "Zapraszamy do trójki"; Telewizja Polska; Redakcja "info"; "Na przełaj"; WRI/. Tel.: +48 572977606 z.mac.infopl@gmail.com *** Tylko z naturalnych materiałów. Projektujemy i wykonujemy wnętrza, w których jest MIŁO-ść... E - mail: ata.eliza@gmail.com Tel.: +48 790808523 Zdzisław Ryszard Mac Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka