Poruszony talentem satyrycznym Marka Migalskiego postanowiłem zastanowić się nad sobą. Co też, maruda taki jak ja, powinien zrobić w nadchodzących wyborach ? Przed nami pasjonujące miesiące kolejnych kampanii wyborczych. W Salonie zapewne będzie wrzało. Jednak buzująca tu energia, para wydostająca się z kotłów, gdzie warzą się te wszystkie wyborcze zupy może rozsadzić nagle kotły i oparzyć wszystkich kucharzy.
Marek Migalski postanowił przyprawić o palpitacje serca swoich zwolenników, a właściwie zwolenników partii wywodzącej swe korzenie z Biblii - co błyskotliwie ogłosił na Kongresie Prawa i Sprawiedliwości nieoceniony senator Stanisław Kogut. Cóż takiego napisał pan europoseł, nota bene adiunkt na mojej Alma Mater, że niektórzy z czytelników o mały włos musieliby skorzystać z pomocy lekarskiej ? Otóż ogłosił on w Salonie notkę pod jakże szokującym tytułem "Dlaczego zagłosuję na Komorowskiego...". Rzeczywiście można było się przestraszyć ! Sam też o mało nie zmieniłem swoich preferencji wyborczych po przeczytaniu tego tytułu ! Jednak po zapoznaniu się z talentem satyrycznym Marka Migalskiego mój świat znów stał się czytelny. On stoi tam, gdzie stoi, a ja, niestety, tam gdzie ZOMO. Tylko dlaczego kiedyś ZOMO stało nie tam gdzie ja ? Może wtedy stało tam, gdzie teraz ... . Oj, chyba się zagalopowałem ! Miało być niesatyrycznie, a raczej poważnie, jak na marudzącego wychowanka podwórek i śmietników przystało. Tak więc ad rem. Cholera, znowu przegiąłem, jeszcze ktoś skomentuje, żem pomiot Urbana. ! Jeszcze raz, koniec facecji, do rzeczy.
Tytuł jednoznaczny, czas na argumenty.
Jarosław Kaczyński, to polityk cyniczny. Wydaje się to oczywistą oczywistością, ale Salon nie lubi oczywistości, Salon kocha argumenty. Podane wprost, najlepiej z odrobiną złośliwości, jakimś odniesieniem do nieprzyjemnych zapachów, może być też trochę o różowej elicie i innych takich. Ja napiszę bez takich odniesień, odwołując się do działań podejmowanych przez Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Pan Prezes, On, człowiek z wyższej półki, podejmuje pewnego dnia, jak sądzę zapewne z wielkim obrzydzeniem, decyzję o zaproszeniu do koalicji rządowej rzecznika anty-Wersalu w polskim Sejmie, Don Juana polskiej polityki, wielkiego Trybuna Ludowego Andrzeja Leppera oraz Najwyższego z Wysokich, potomka rodu antydarwinistów, mecenasa Romana Giertycha. Zapytacie Państwo, dlaczego to cynizm ? Czy powołanie do Rządu już nawet nie III RP, a IV RP polityka o takiej konduicie jak Andrzej Lepper jest w porządku, nie kłóci się z ideami głoszonymi przez Partię Pana Prezesa ? Jak inaczej tłumaczyć późniejsze zachowanie Jarosława Kaczyńskiego ? Powołuje do Rządu Rzeczpospolitej dwóch polityków, których natychmiast każe inwigilować ? Czyż to nie "cynizm[gr.], filozofia cyników; także postawa życiowa polegająca na nieuznawaniu powszechnie przyjętych w danej społeczności wartości i na lekceważeniu uznanych instytucji społ., autorytetów i zachowań. (źródło: http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=4007909)?
Jarosław Kaczyńki to polityk małostkowy. Przykłady ? Proszę. Awantura międzynarodowa po kretyńskim artykule w niemieckiej, mało znaczącej gazecie piszącej o kartoflach. Czy naprawdę Pan Jarosław Kaczyński nie miał poważniejszych powodów do zmartwień, niż wzniecanie antyniemieckich nastrojów z powodu artykułu w prowincjonalnej gazecie ? Stawianie na szali stosunków polsko-niemieckich z powodu idiotycznego tekstu jest małostkowe, po prostu. Małostkowy «taki, który przywiązuje wagę do rzeczy błahych, a nie widzi tego, co jest naprawdę ważne; też: świadczący o takim usposobieniu»(źródło:http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=małostkowy).
Co Prezes Jarosław Kaczyńki zrobiłby, gdyby musiał się spierać np. z Le Canard enchaîné, by nie wymieniać innych tytułów ? Inne przykłady ? Jest ich bez liku. Przypomnijcie sobie Państwo.
Jarosław Kaczyński to polityk nieskłonny do kompromisów. Tu zwolennicy Prezesa zakrzykną: Tak, precz z kompromisami ! Kompromis to zdrada ideałów ! Kompromis to ..." (proszę sobie pokrzyczeć co łaska). Dla mnie, osoba nie potrafiąca zawierać kompromisów, to ktoś owładnięty misją. Poczucie misji, poczucie nieomylności - a to w Jarosławie Kaczyńskim jest bezsporne - jest szalenie groźne we współczesnym świecie. Jeśli Jarosław Kaczyński zawiera kompromis, to jest to zagranie taktyczne (patrz Okrągły Stół i późniejsze wystąpienia Prezesa i szereg innych posunięć politycznych).To negacja jednej z zasad polityki - pacta sunt servanda. Jarosław Kaczyński umowy traktuje taktycznie i zrywa je, jeśli uzna to za stosowne. To, moim zdaniem, nieodpowiedzialność.
Oto trzy najważniejsze powody, dla których nie będę głosował na Jarosława Kaczyńskiego. Tylko trzy ktoś powie ? Są jeszcze inne - skłonności autorytarne, lewicowe koncepcje gospodarcze, nietolerowanie inności, polityka historyczna i nurzanie się w polskich klęskach, które stawiane są za wzór patriotyzmu, antyniemieckość i antyrosyjskość, skłonność do dzielenia społeczeństwa na tych co tu i tych co tam (gdzie ZOMO). To tylko kilka kolejnych cech, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że Jarosław Kaczyński nie jest bohaterem mojej bajki.
Maruda :), a może i... leming ? ;)
Inne tematy w dziale Polityka