Edmund Klich w programie Teraz My poinformował, że dowódca Sił Powietrznych generał broni Andrzej Błasik był w kokpicie aż do samej katastrofy ! To szokująca wiadomość ! Ilustruje ona jednak, niestety, stosunek nas, Polaków, do procedur. Procedury istnieją, procedury są tworzone, ale procedury się "obchodzi" ! Świadczy to o naszym braku poszanowania prawa ! Ze swojego doświadczenia zawodowego wiem, że przepisy prawa obowiązujące w mojej dziedzinie są nagminnie obchodzone ! Tu konsekwencje "obejścia", bądź lekceważenia przepisów nie są tak dramatyczne i nie są widoczne od razu. Reperkusje takiego traktowania prawa i procedur w moim przypadku widoczne są po latach w postaci "pokaleczonych" osobowości dojrzałych ludzi. Ale konsekwencją tego są olbrzymie koszty społeczne, wymierne w złotówkach ! Przez pewien okres byłem szefem. Kiedy apelowałem na spotkaniach ze swoimi przełożonymi, że prawo i procedury obowiązują wszystkich bez wyjątku, to spotykałem się z pobłażliwym traktowaniem ! Między innymi dlatego zrezygnowałem z bycia szefem.
Wracając do feralnego lotu i tragedii, która wydarzyła się pod Smoleńskiem. Jak mogli czuć się piloci wiedząc, że za ich plecami stoi ich przełożony ? Jaki mieli wybór zbliżając się do lotniska po omacku ? Na razie nie wiemy, jakie słowa padały w kokpicie tuż przed uderzeniem samolotu w ziemię. Jednak cokolwiek tam się działo, to złamano podstawowe zasady podczas podchodzenia do lądowania ! Dopóty Polska borykać się będzie z katastrofami, dopóki my, Polacy, nie zaczniemy szanować i przestrzegać prawa ! Wszyscy, bez wyjątków ! Ode mnie zaczynając poprzez bywalców Salonu24, przez liderów partii politycznych, Prezesa Rady Ministrów po Prezydenta Rzeczpospolitej !
Nie mam prawa oceniać tego, co wydarzyło się podczas tragicznego lotu. Chcę wierzyć, że generał Błasik starał się pomagać swoim podwładnym, pilotom rządowego samolotu. Jednak wydaje się, że to od przełożonych wymagać należy przestrzegania prawa ! Na statku, w samolocie kapitan jest pierwszy po Bogu, tak, jak na kopalnianym przodku dowodzi sztygar i wara dyrektorowi kopalni, czy ministrowi wtrącać się w jego kompetencje ! Jeśli tego sobie nie przyswoimy, to czeka nas jeszcze niejedna tragedia.
Inne tematy w dziale Polityka