Wojtek Wojtek
61
BLOG

magia wartości pieniądza

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 3

Teoretyczne rozwodzenie się na temat wartości pieniądza dzisiaj już nie ma sensu. Wystarczy przyjęcie, że pieniądz jest miernikiem wartości danego dobra. Im bardziej poszukiwane jest dane dobro, tym większa jest jego wartość.

Spośród rzeczy służącym wszystkim najwyższą wartość uzyskuje produkt dobrej marki - czyli jakości wykonania.

Warto też zastanowić się nad kryteriami miernika wartości.

Przede wszystkim musi to być wzorzec, który nie traci swojej wartości, przeciwnie, jego wartość będzie porównywalna w różnych walutach. Zatem musi to być miernik praktyczny.

Współcześnie przyjętym miernikiem wartości jest złoto. Ten kruszec ma do siebie to, że nie traci swej masy w czasie i zawsze będzie pożądany.

Innym jego atrybutem jest możliwość znalezienia go - wtedy znalazca może stać się bogatym człowiekiem.

Złoto nie jest jedynym gwarantem stabilności wartości w czasie. Mogą to być inne metale szlachetne, może to być pożądany produkt, powszechny, ale o ograniczonej swobodzie pozyskania.

Często stosuje się miernik wartości, który polega na zgromadzeniu kilku różnych dóbr, które w miarę upływu czasu wspólnie nie tracą wartości. Takim miernikiem może być na przykład pakiet akcji przedsiębiorstwa lub pakiet walut popularnych na dużym obszarze.

Programy informatyczne doprowadziły do utworzenia pieniądza niematerialnego, który jest unikalnym kodem. I tu również można taki "kod" "wydobywać" - to znaczy poszukiwać kolejnych, unikalnych rozwiązań.

Często wzorem takich "kryptowalut" jest rynek akcji. Wystarczy w dostatecznie długim czasie nabywać akcje wybranych przedsiębiorstw i na tyle rozsądnie je wyprzedawać, aby średni koszt posiadanych akcji w cenie zakupu był zawsze niższy, aniżeli średnia cena akcji sprzedanych.

To rozwiązanie jest rozwiązaniem modelowym, rozwiązaniem bardzo mocno propagowanym w kręgach finansjery spekulacyjnej.


Jest jeszcze jedno rozwiązanie działające na zasadzie kryptowaluty - ale ono jest bardzo starannie przemilczane, by jak najdłużej nie zostało wykorzystane w stymulacji gospodarki lokalnej. Jest to rozwiązanie bardzo proste do realizacji i być może mogłoby służyć stymulacji rynków lokalnych - ale wtedy rynek spekulacyjny mógłby utracić swoją rentowność.

Wiadomo, że obrotem pieniądza zajmują się banki i duże korporacje finansowe. To ONE przejmują z rynku całą wartość dodatkową - którą tak naprawdę wytwarza społeczeństwo podzielone na państwa.

To w skali państwa ujmuje się całą wartość dodatkową wytworzoną przez obywateli i znikającą w pieniądzu zdeponowanym w skarbcach bankowych. Z tej wartości społeczeństwo już nie korzysta. Chyba, że będzie to dotacja celowa, za którą zapłaci ze swojego przychodu darczyńca...

Mam na myśli Lokalną Gminną Walutę.

Lokalna Gminna Waluta jest odpowiednikiem złota w skarbcu z tą tylko różnicą, że złoto jest źródłem pożądania tych, których na to stać. Człowiek głodny i chory odda wszystko, co posiada - w pierwszej kolejności właśnie złoto - w zamian za bochen chleba lub dawkę leku dla siebie lub dla osoby bliskiej.

Gdyby tak stworzyć gminny rejestr zobowiązań mieszkańców danej gminy - wtedy byłby to odpowiednik rachunku bankowego - który ujmuje  z jednej strony - zobowiązania wobec gminy, z drugiej strony własny wkład w uregulowanie zobowiązania wobec gminy.

Każdy z mieszkańców miałby do wyboru - czy daninę na rzecz gminy zapłaci w pieniądzu, czy też odda wytworzony przez siebie produkt w postaci materialnej.

Tym samym GMINA byłaby skarbcem - nie tylko pieniędzy należnych w ramach podatku, ale też produktów wytworzonych przez mieszkańców gminy w wartości handlowej (detalicznej) wytworzonego produktu.


Gmina ma swoje zobowiązania - więc może za posiadane pieniądze zapłacić, lub też wydać w postaci fizycznego dobra tym, którzy taki produkt potrzebują.

W ten sposób przechodzimy do pakietu odpowiadającego koszykowi walut w portfelu lub pakietowi akcji gracza giełdowego.

I tak samo - jak waluty czy akcje - ma się wartość produktu w ramach Lokalnej Gminnej Waluty.


Państwo tworzą gminy - czyli w państwie - poza pieniądzem państwowym - może istnieć też więcej Lokalnych Gminnych Walut - i tu już sam rynek zareaguje na podaż waluty zabezpieczonej produktem - lub pieniądzem państwowym - podobnie, jak wartość banknotu była zabezpieczona parytetem złota.

W ten prosty sposób moglibyśmy uzyskać łatwość obrotu gospodarczego - bowiem wartość pracy włożonej w wykonanie produktu tworzyłaby średnią wartość pracy człowieka.

Warto zastanowić się, czy ten system byłby lepszym zabezpieczeniem finansowym dla rodziny, niż powstające kryptowaluty - na "wydobycie" których potrzebne są jednak poważne nakłady inwestycyjne ?



Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka