Ostatnie wydarzenia w Afganistanie przypominają mi pewien okres z "zielonymi ludzikami" na Ukrainie. Jak wiadomo, "zielone ludziki" pojawiły się nieoczekiwanie i wspólną ich cechą była broń w rękach, podobny ubiór na wzór munduru wojskowego i brak dystynkcji.
I te właśnie "zielone ludziki" zapanowały nad całym państwem. Ostatecznie ukraiński rząd stracił panowanie nad państwem a wojsko ukraińskie zostało rozbrojone.
W Afganistanie wydarzenia potoczyły się podobnie. Jakieś osoby cywilne zorganizowane na wzór wojskowy, dysponujące bronią palną i zmotoryzowane - w zorganizowany sposób przejęły kontrolę nad całym krajem do tego stopnia, że oficjalne władze cywilne Afganistanu niepostrzeżenie zmyły się z urzędu. I tak państwo Afganistan zostało pod kontrolą - oczywiście - nie "zielonych ludzików", ale podobnie zorganizowanej struktury - która ma skądś i uzbrojenie, i samochody, i paliwo oraz jedzenie w ilości pozwalającej na aktywną służbę pod czyimś dowództwem.
Myślę, że są to wystarczające przesłanki, żeby uznać następstwo faktów za bardzo dobrze opracowaną strategię...