Wielu specjalistów zajmujących się dziennikarstwem śledczym rozpisywała się w ostatnich dniach na temat korupcji posłów Prawa i Sprawiedliwości zasiadających w ławach parlamentu unijnego.
Okazuje się, że te doniesienia są jeszcze zbyt "świeże", by uznać je za prawdziwe. Nawet prokuratura w Brukseli musiała wydać stosowne oświadczenie - że póki co - to nie stwierdzono wystąpienia wątpliwości co do parlamentarzystów z Polski. Zapewniono, że żaden parlamentarzysta w UE ubiegający się o mandat w Brukseli z list Prawa i Sprawiedliwości nie jest objęty dochodzeniem i że nie stwierdzono żadnych powiązań o charakterze korupcyjnym dotyczącym posłów Prawa i Sprawiedliwości.
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-tomasz-poreba-medialny-atak-odbieram-jako-wykonanie-na-mnie-,nId,6561179
Nie oznacza to jednak, że można wykluczyć także europarlamentarzystów z innych ugrupowań politycznych. Na razie jednak nie ujawniono żadnych sensacji w tej sprawie poza wątkiem "kupowania" negatywnych opinii na temat jednego z krajów leżących w Afryce.
Ten wątek być może rozwinie się w miarę szybko, ponieważ jest już więcej osób pragnących złożyć stosowne wyjaśnienia na temat gratyfikacji za "udzielenie opinii".
Inne tematy w dziale Kultura