Obserwując historię Rosji na przestrzeni wieków dochodzę do wniosku, że Rosja jest bardzo biedna, bo nie ma szczęścia do Niemców. Nie ma szczęścia także i do władzy. Chociaż jej historia jest znacznie krótsza, niż historia Polski, to wyraźnie widać, że władcy tego kraju nie mają szczęścia do relacji z Niemcami. A właściwie z Niemkami, które wychodziły za mąż za rosyjskich carów.
Wystarczy spojrzeć na rozwój państw Zachodniej Europy - gdzie rody niemieckie zakładały dynastie i przyczyniały się do rozwoju swych państw. W przypadku Rosji - mariaż z niemieckimi pannami raczej nie wychodził Rosji na dobre. Owszem, car (czy też caryca) opływał w dostatkach razem z gronem "doradców, ale społeczeństwo było biedne. W zasadzie tylko udane wojny pozwalały żołdakom na zdobycie jakiegoś "kapitału, ale i to nie na długo.
Poza tym w Rosji obowiązywało prawosławie. Prawosławie miało swoją wieloletnią tradycję, a także i majątek. Ten majątek był widoczny z daleka i kusił... zwłaszcza niemiecki kapitalizm. Jednak nie można było sięgnąć po to złoto ot tak. Więc użyto postępu.
I znowu byli to Niemcy. To oni stworzyli Lenina i przemycili w nim pogardę dla kościoła. To Lenin importowany z Niemiec doprowadził do rewolucji. Owszem, były powody do niezadowolenia, bo I wojna światowa też była inwestycją niemiecką. Zaczęła się w 1914 roku i... doprowadziła do wyniszczenia stron biorących w niej udział. Niezadowolenie ludności było ogromne, bowiem mężczyźni musieli służyć w wojsku. Trwanie w okopach nie przynosiło żadnych rozwiązań a w polu brakowało ludzi do pracy...
I tu znowu możemy dopatrzyć się inwencji Niemiec na szkodę Rosji.
Oczkiem w głowie stały się Legiony Józefa Piłsudskiego. Niemcy sugerowały akceptację przywrócenia niepodległości Polsce po przegonieniu armii sowieckiej z zajmowanych terenów... ale tu doszło do kryzysu przysięgowego... i w końcu rewolucja, strzałem z Aurory, obiegła świat...
Lenin jako dywersja niemiecka na Wschodzie, przyniosła Rosji Carskiej klęskę, której nie odbudowało państwo radzieckie.
Owszem, wojna z 1920 roku była nadzieją władzy Zwiazku Radzieckiego na opanowanie Zachodu - ale Cud nad Wisłą sprawił, że ta niepokonana armia sowiecka poniosła druzgocącą klęskę.
W okresie międzywojennym, kiedy przegrane Niemcy nie miały wiele do powiedzenia, znowu doszło do gospodarczych kontraktów między firmami niemieckimi a administracją Józefa Stalina. To na ogromnych przestrzeniach Związku Radzieckiego pracowano nad ujarzmieniem przyrody w celu pokonania problemu głodu, który dał się poznać we znaki całej Europie.
Niemieccy konstruktorzy na sowieckich bezdrożach pracowali nad konstrukcją traktora zdolnego ciągnąć pług do uprawy ziemi.
Tylko wtajemniczeni wiedzieli, że ten traktor może ciągnąć za sobą nie tylko pług... i w ten sposób Niemcy zmyślnie obeszli ograniczenia na produkcję zbrojeniową. Owszem jawnie pracowano nad podwoziem traktora, ale chodziło o nowy rodzaj broni - skrzętnie ukrywanej przed dostępem dziennikarzy...
Mimo układów o nieagresji zawartych między Niemcami i Stalinem, i tak doszło do zbrojnej konfrontacji między tymi państwami. Tyle, że fakt podpisania kontraktu pozwolił Stalinowi na podjęcie decyzji o przestawieniu gospodarki ZSRR na gospodarkę wojenną.
Manifestowana przyjaźń Niemiec i ZSRR wkrótce zamieniła się w piekło Stalinogrodu a sowieckie wojska zakończyły swój marsz w Berlinie. Kolejny sojusz między Niemcami oraz Rosją (już jako ZSRR) przeszedł do historii.
Dopiero pół wieku później udało się okupowanym Niemcom zjednoczyć podzielony kraj i przywrócić stolicę w Berlinie. Sporo to ich kosztowało, bo trzeba było przekonać władze Kremla - musiały pójść kolejne obietnice i być może dopiero dalsze badania ujawnią - jakie były to zobowiązania.
My wiemy dzisiaj, że chodziło o gospodarcze porozumienie, w myśl którego Niemcy gwarantowałyby monopol ZSRR na dostawę paliw kopalnych w Europie..
Cóż, demokracja w krajach zachodnich ma do siebie to, że obowiązuje kadencyjność oraz wybory. ZSRR i jej następca prawny - Rosja - ma swoje tradycje i tam liczy się tylko wódz. W Rosji nikt sobie nie pozwoli na krytykę władzy - bo ona jest tylko jedna.
Po odejściu od władzy europejskich dygnitarzy jedynym niekwestionowanym władcą stał się Władymir Putin. Ale i tym razem zawiódł się na Niemcach. Niby gwarantowano mu wyłączność na zaopatrzenie Europy w paliwa, w energię - a tu masz babo placek.
Wybudowane ogromnym nakładem kosztów i prezentów gazociągi przestały istnieć. A wszystkie kraje europejskie, nawet te "postsowieckie" odmówiły posłuszeństwa deklarowanemu przez Niemcy porządkowi...
Biedna Rosja, nie ma żadnej szansy na pewną współpracę z Niemcami...
A było już tak pięknie...

https://wysokienapiecie.pl/wp-content/uploads/2021/10/gaz.Magazyny.2021.png
Inne tematy w dziale Kultura