Myślę, że warto wrócić pamięcią do dawnych czasów, kiedy nauczyciel był osobą ważną. A nawet i bardzo ważną. Myślę tutaj o dodatkowych obowiązkach nałożonych na nauczycieli - kiedy zmuszono ich do pracy dodatkowej - tak zwanych "godzin karcianych". To wydarzenie mniej lub bardziej zbiegło się w czasie, kiedy to podniesiono wiek uprawniający do przejścia na emeryturę aż o lat siedem - nauczyciel ta zawód sfeminizowany - więc wydłużenie lat pracy dla steranych życiem nauczycielek, które nie raz i nie dwa musiały korzystać z urlopów na podreperowanie zdrowia - te nauczycielki mają przed sobą kolejne siedem lat pracy...
No i przyszedł ten PiS z Kaczyńskim i odwołał bez chwili wahania nie tylko wydłużenie okresu pracy dla pań nauczycielek aż o 7 lat. Także i obowiązek szkolny dla dzieci salomonowym krokiem ograniczono do woli rodziców, których zdaniem ich dziecko może rozpocząć edukację już w szóstym roku życia...
Niestety, głosy pedagogów w sprawie rozpoczynania obowiązkowej edukacji w szóstym roku życia dziecka nie znalazły żadnego wydźwięku, podobnie, jak i nie było sprzeciwu nauczycielek przy wydłużeniu lat pracy aż o siedem lat...
W tej sytuacji należy przyjąć, że nauczyciele są narzędziem do wywołania takiej rozróby, żeby Jarosław Kaczyński tak, jak ileś lat temu, odwołał swoją drużynę z gry.
Tu chciałbym powołać się na niedawny sondaż w sprawie preferencji wyborczych - w którym na ponad 6000 respondentów ponad 50 % deklarowało poparcie na polityków spod znaku Prawo i Sprawiedliwość a poparcie dla polityków PO zadeklarowało zaledwie 17 %
https://www.salon24.pl/u/dobrezycie/948846,sondaz-przedwyborczy-to-takie-plecy-dla-polityka
- widać wyraźnie - że wali się w posadach formula PO i tylko zlepek akolitów w postaci wspólnego bloku oszołomów daje im szansę na wejście do gmachu przy ulicy Wiejskiej...
https://youtu.be/rbdLWzfaVYI
