Piotr Kaim Piotr Kaim
2485
BLOG

Najgorszego sortu Polacy: anatomia cytatu

Piotr Kaim Piotr Kaim Polityka Obserwuj notkę 17

Rozmawiałem wczoraj ze znajomą zwolenniczką PiS, której powiedziałem, że – zdaniem jej mistrza – jestem „Polakiem najgorszego sortu”. Ona zaś do mnie: „a skąd wiesz, że to było skierowane do Ciebie?”. W ostatnich dniach słychać było całą masę podobnych wypowiedzi, które dawały sygnał, że wielu zwolenników partii rządzącej nie rozumie tego, o czym mówi ich lider.

Ja to doskonale zrozumiałem, m.in. dlatego, że zadałem sobie trud, by obejrzeć cały wywiad z Jarosławem Kaczyńskim, jaki został przeprowadzony przez Katarzynę Hejke w Telewizji Republika (piątek, 11 grudnia). Wywiad można obejrzeć w serwisie YouTube pod następującym odnośnikiem: https://www.youtube.com/watch?v=LCK_biZe_KU

Kluczowy fragment rozpoczyna się mniej więcej w 17 minucie, kiedy Katarzyna Hejke pyta:

- „A proszę powiedzieć, czy te dzisiejsze ataki na większość parlamentarną, na rząd, na prezydenta… Czy one są powrotem do metod z lat 2005-2007? Jak pan to ocenia?”

Po krótkiej wprawce – dotyczącej rządów Olszewskiego i lat 2005-2007 – Jarosław Kaczyński odpowiada:

„To się powtarza. To jest też ten nawyk donoszenia na Polskę za granicę. W Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej, no i to jest właśnie nawiązywanie do tego; to jest jakby w genach niektórych ludzi, no tego najgorszego sortu Polaków i ten najgorszy sort jest w tej chwili niesłychanie aktywny, bo czuje się zagrożony. Bo proszę zwrócić uwagę, że wojna, komunizm, pewnie transformacja przeprowadzona tak, jak ją przeprowadzono, właśnie ten typ ludzi promowała, dawała mu wielkie szanse i on dzisiaj boi się, że te czasy się zmienią. Że przyjdzie czas, w którym – tak jak to być powinno – inny typ ludzi, to znaczy ludzi mających motywacje wyższe, motywacje patriotyczne, będzie wysunięty na czoło i to będzie dotyczyło wszystkich dziedzin życia społecznego, także i zresztą – gospodarczego. No i tu jest ten wielki strach o to, jaki rodzaj Polaków będzie miał w tej chwili te szanse największe. Czy ci, dla których wszelkie sprawy związane z czymś szerszym niż własne interesy, z narodem, z godnością narodową są ważne, czy ci, dla których to nie ma żadnego znaczenia, a cała filozofia sprowadza się do takiego powiedzenia: <<nie ma takich grabi, co by od siebie grabiły>>. Tacy ludzie, rzeczywiście, w polskim życiu publicznym, odgrywają ogromną rolę.”

Skąd problem ze zrozumieniem słów Kaczyńskiego? Ano stąd, że posługuje się on formami gramatycznymi, które mogą sugerować, że mowa jest o jakichś abstrakcyjnych zjawiskach społecznych albo – jak sugerują szczególnie dowcipni politycy PiS – że mamy do czynienia z wykładami na temat historii Polski, obfitującej w przypadki zdrady narodowej i inne potworności.

Tego typu interpretacje można jednak odrzucić, jeśli weźmiemy pod uwagę kontekst cytowanej wypowiedzi, czyli pytanie Katarzyny Hejke i sytuację polityczną w Polsce. Hejke pytała o naturę „tych dzisiejszych ataków na większość parlamentarną, na rząd, na prezydenta”. Kto śledzi bieżące wypadki, ten rozumie, że wspomniane „ataki” to nic innego, jak zdecydowana reakcja niemal całej opozycji – zarówno parlamentarnej, jak i pozaparlamentarnej – na PiS-owską próbę przejęcia Trybunału Konstytucyjnego. Ja tę opozycyjną reakcję popieram z całego serca i właśnie dlatego wziąłem udział w sobotnim marszu zorganizowanym w stolicy przez Komitet Obrony Demokracji.

Drodzy PiS-owcy - ci, którzy macie skrupuły - powiedzcie szczerze, do kogo odnosicie słowa o „nawyku donoszenia na Polskę”? Teoretycznie wśród adresatów można byłoby umieścić prezydenta Dudę, który – jak sam się niedawno chwalił – wyżalał się prezydentowi Niemiec, że Polska nie jest krajem sprawiedliwym. Ale chyba nie o to chodziło Kaczyńskiemu, bowiem piętnowany przez niego „nawyk donoszenia na Polskę” ma się przejawiać m.in. w „atakach na prezydenta”. Dlatego nie sądzę, by „nawyk donoszenia na Polskę” przypisał Kaczyński prezydentowi. Na tej samej zasadzie z „kręgu podejrzeń” wyłączyłbym rząd i większość parlamentarną.

Jeszcze raz powtórzę: kontekst wypowiedzi wskazuje jednoznacznie, że wszystkie oskarżenia Kaczyńskiego dotyczyły niemal całej dzisiejszej opozycji. Skoro zaś popieram opozycję, a zwłaszcza jej „dzisiejsze ataki” (tj. obronę niezależności TK), mogę te oskarżenia odnieść do siebie. Drodzy PiS-owcy ze skrupułami: nie mówicie, że jest inaczej.

Skoro jesteśmy w Polsce, przetłumaczmy przekaz Kaczyńskiego na polski. Tacy ludzie jak ja „mają nawyk donoszenia na Polskę”. Czerpią też z „tradycji zdrady narodowej”, którą „mają jakby w genach”, a na dokładkę – są „najgorszego sortu Polakami”.

Drodzy PiS-owcy ze skrupułami: na razie łykacie brutalne oskarżenia, nie mieszczące się w granicach normalnej debaty, bo łudzicie się, że te oskarżenia nie mają konkretnego adresata. Może się jednak zdarzyć, że za jakiś czas zostaniecie zaskoczeni czymś jednoznacznym. Skoro „tradycja zdrady narodowej” jest istotnym problemem Polski, to nie byłoby od rzeczy uruchomić serię pokazowych procesów. Powinno być ich sporo, bo tradycja zdrady narodowej została podchwycona przez szerokie kręgi społeczne. Te kręgi, które – mówiąc znów po Polsku – sprzeciwiają się PiS-owskiej akcji demolowania TK (jej szerszy kontekst przedstawiłem niecałe dwa tygodnie temu).

Proponuję zrozumieć, że ludzie poniewierani przez Kaczyńskiego – na razie tylko słownie – nie mają wyboru. Zdają sobie sprawę, że jeśli PiS-owska akcja zawłaszczania niezależnych instytucji (w pierwszym rzędzie TK) zakończy się sukcesem, stanowisko Kaczyńskiego stanie się obowiązującym prawem. Dlatego „najgorszego sortu Polacy” użyją wszelkich legalnych środków, by się temu przeciwstawić. Będą też ośmieszać karczemne, bezpodstawne wyzwiska, jakich nie usłyszycie od normalnego lidera – zwłaszcza takiego, który sprawuje władzę – w żadnym normalnym kraju.

Piotr Kaim
O mnie Piotr Kaim

piotrkaim@op.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka