don_samael don_samael
22
BLOG

Sarkozy, co Ty w sobie masz...

don_samael don_samael Polityka Obserwuj notkę 0

Ta straszna myśl uderzyła mnie w sobotę gdy jadąc tramwajem na rodzinny azjatycki brzeg Warszawy czytałem w GW ostatnie artykuły przed francuskimi wyborami. Myśl owa była tak straszna, że poczułem, iż część mojej tożsamości ucieka gdzieś przez drzwi tramwaju przerażona popełnianą zdradą. 

 Treścią owej myśli była bowiem nagła konstatacja, że będąc Francuzem, prawdopodobnie oddałbym swój głos na Sarkozy'ego. 

 Właściwie do tego dnia nigdy nie pomyślałbym, że mógłbym zagłosować na kogoś związanego z prawicą - nieważne jaką - nie na zasadzie negatywnej (głos na "mniejsze zło": Tuska w 2005 czy HGW w drugiej turze w 2006)  lecz z pełną premedytacją, widząc wynikające z tej decyzji pozytywy.

Nie da się zaprzeczyć, w programie Royal były rzeczy bardzo mi bliskie czy też odpowiadające po prostu moim poglądom. Turcja w UE - jak najbardziej. Ekologia - zawsze. Nacisk na społeczeństwo obywatelskie, konsultacje itd - oczywiście. Poza tym, jakbym już musiał, pod groźbą karabinu  określić się na skali zero-jeden, lewo-prawo, to serce miałbym mimo wszystko po lewej stronie.  

Więc dlaczego, do cholery, Sarkozy?

Wygląda na to, że w wieku 22 lat można przestać być socjalistą nie ryzykując przeistoczenia się w świnię. Co prawda, socjalistą przestałem być jakieś 4 lata temu, ale chodzi o pewne pozostałości. 

Co oznacza jednak, że w takim wieku do wyobraźni bardziej przemawiają takie rzeczy jak podatki, długość tygodnia pracy, ulgi dla przedsiębiorców? Nawet w obcym kraju.

Odchylenie prawicowe? Dziwna postać buntu? Rozczarowanie mętnym programem kandydatki socjalistów?  A może przekorna nadzieja, że we takiej Francji nawet prawicowy Sarkozy realizować będzie program liberalny nie tylko w gospodarce ale w kwestiach obyczajowo-społecznych, ale w przeciwieństwie do rozmemłanej Royal znajdzie na to środki dzięki uzdrowieniu gospodarki? 

Jedno wiem, prawicowcem na pewno nie zostanę. Kwestia smaku.

Ale te wybory wyraźnie uświadomiły mi, że trudno mi się z czystym sumieniem nazwać lewicowcem.

Ale szczerze mówiąc, nie martwię się tym.

Bycie liberałem siedzącym okrakiem na barykadzie i zbieranie razów z jednej i drugiej strony ma swoje niezaprzeczalne zalety.

A Sarkozy'emu życzę powodzenia. Niech się weźmie za ekonomię ale niech trzyma łapki z dala od kultury, inicjatyw społecznych, światopoglądu...choć, może nie ma czego się bać, skoro nawet on jest w tamtym kraju za eutanazją.

I mówi, że jest prawicowcem. Bracia Frankowie, przyślijcie nam paru takich prawicowców.

 

don_samael
O mnie don_samael

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka