Wczorajszej kontrowersji w trójkącie Tusk - Schulz (szef parlamentu europejskiego) - Rostowski nie należy przypisywać ani ewentualnemu przejęzyczeniu się Tuska, ani rzekomemu niezrozumieniu jego słów przez Schulza. Zawiódł tłumacz! Powszechnie przecież wiadomo, że nie należy tłumaczyć wyrazów, tylko sens. A zatem jeśli nasz premier wypowiedział zdanie "Przyjmiemy euro do 2015 roku", to tłumacz, który przełoży je jako "Przyjmiemy euro do 2015 roku", przekłada jedynie słowa a nie sens i stąd nieporozumienia.
Dobry tłumacz zdanie premiera "Przyjmiemy euro do 2015 roku" przełoży tak: "Nic nie wiem, dajcie mi spokój, zadzwońcie ponownie po 2015 roku". I wszystko byłoby jasne, i żadnych nieporozumień.
PS. Podobnie - wypowiedzi premiera dotyczącej ACTA też nie należy brać dosłownie, ale w tłumaczeniu. Oto oryginał: "Jeśli będzie naprawdę uzasadniona opinia, że to jest zagrożenie dla wolności, to nie wniesiemy tej umowy pod ratyfikację" i prawidłowy przekład: "Ludzie, co będziecie stać i krzyczeć na mrozie, a nam punkty procentowe spadają. Idzcie do domu i nie przeszkadzajcie".
Inne tematy w dziale Polityka