dorola dorola
172
BLOG

Schadenfreude

dorola dorola Polityka Obserwuj notkę 57

 

Nic tak nie poprawia samopoczucia feministce, jak pan Tomasz Terlikowski.
Ok, no dobra, no trochę może przesadziłam. Jest parę fajniejszych zjawisk, niemniej, ideologicznie Terlikowski to miód na serce i oby tak dalej.
Przyznaję się bez bicia, szczerze i- nomen omen- jak na spowiedzi, że czasami, kiedy widzę, jak daleko nam jeszcze do w miarę przyzwoitych standardów funkcjonowania społecznego, robię myk w stronę najnowszej notki Terlikowskiego i już wiem, że nawet zatwardziały wuj- homofob będzie burczał pod wąsem- zabrać tego oszołoma, a co mu pedały szkodzą.
Jest bowiem taki sposób wyznawania ideałów, który z szybkością światła prowadzi do karykatury, wyśmiania, a w końcu zaniku tychże.
 
Na tej samej zasadzie obserwuję wyczyny prezesa Kaczyńskiego.
 
PiS, niezależnie od prezentowanej twarzy- łagodnej czy też wojującej- uważałam i uważam za partię wyjątkowo szkodliwą.
Jedyny sensowny pomysł, ideę, czy jak tam zwał- czyli „walkę z układem” potrafił skutecznie skarykaturalizować, sprowadzić do oszołomstwa, jednym słowem ośmieszyć i całkowicie wyeliminować z dyskursu społecznego. Niesłusznie, oczywiście, że nie słusznie, szkoda, że w porę nie rozliczono partyjnych bonzów, szkoda, że zostaliśmy skutecznie przekonani, że traktowanie SLD jako partii postkomuchów to nieeuropejskie i rydzykowskie. SLD w wiadomym składzie nie ma i nigdy nie miało zbyt wiele wspólnego z lewicą, biedny Napieralski w nieswoich butach szyje, jak może- i dobrze zresztą, ale na kilometr pachnie to koniunkturalizmem, a nie faktycznymi przekonaniami.
Dziś, można to powiedzieć ze 100% pewnością, temat rozliczenia jest zamknięty, zamknięta jest również droga do przyjrzenia się majątkom i interesom postpezetpeerowskim. Możemy podziękować za to min. PiS- nikt, kto nie chce zostać oszołomem już się za to nie weźmie.
 
Druga idea- Polski silnej w UE, dbającej o swoje interesy- tu chyba jeszcze gorzej.
Oczywistym jest w dyplomacji, że usta ma się pełne frazesów o współpracy, jednaniu, zaufaniu i ogólnym umiłowaniu, zaś zakulisowo pracowicie dłubie się sojusze, układy poparcia i targi. Każdy kraj chce jak najwięcej dostać, jak najmniej dać, a Polska nie po to do Unii wchodziła, żeby na tym, na dzień dobry, nie skorzystać.
Kaczyńscy zdołali natomiast ogłosić wszem i wobec, że należy nas całować w sempiternę za różne krzywdy i zasługi, następnie poobrażać się na wpływowych, dokonać sojuszy z podobnymi jak my mizerakami i zakończyć działalność na niwie międzynarodowej z metką kartofli.
 
Nie chcę rozpisywać się dłużej na temat szkodliwości PiS, chcę tylko, jako że jestem miła i sympatyczna, doradzić miłośnikom, fanom, zwolennikom PiS- odsuńcie prezesa, jeśli chcecie uratować resztki, niedobitki, ostatnią nadzieję na funkcjonowanie swojej partii.
Dziś widać, że decyzje, wolty ideologiczne, sposób upokarzania- nawet nie niewiernych, przeciwnie, najwierniejszych z wiernych- to szaleństwo i to bez metody,
Mówiąc krótko, facet po prostu zwariował, zwariował do tego stopnia, że trudno mu już nawet współczuć, biorąc pod uwagę, jak traktuje najbliższych współpracowników, lojalnych i oddanych.
 
Ja wprawdzie to mówię, ale oczywiście nie wierzę, że ktokolwiek posłucha.
Stąd iSchadenfreude- jednym z ważniejszych pozytywów po zniknięciu PiS ze sceny politycznej będzie wyklarowanie się tejże.
Dziś, na biadolenie, że nie mówi się o prawdziwych problemach codziennie wyskakuje Kaczyński z nowymi rewelacjami i angażuje całe media, dając PO całkowicie wolną rękę i faktyczną świadomość, że zawsze wygrają każde wybory z taką opozycją.
W związku z tym, brakuje miejsca na prawdziwą, zdeterminowaną lewicę- lewicowy wyborcy, nie ufający, nie bez racji, SLD, nie mają na kogo głosować, ze strachu przed PiS głosują na PO, na własne, osobiste życzenie prezesa.
 
Swoją drogą, ciekawie- i trochę strasznie, z niemałym poczuciem zażenowania, ale jednak z fascynacją ( coś jak pierwsze odcinki żenady telewizyjnej „Randka w ciemno”)-oglądam teraz popisy członków PiS. Ile upokorzeń można znieść, jak bardzo wić się przed kamerami, jakie piękne spektakle samokrytyki dawać, kojarzone przeze mnie jedynie z opowieściami z posiedzeń egzekutywy- nie sądziłam, że będę miała kiedykolwiek okazję oglądać na żywo tego typu obrazki.
Powiedziałabym- wyrazy współczucia, gdyby nie fakt, że jednak- Schadenfreude……
dorola
O mnie dorola

włażę między wrony, ale nie kraczę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka