"Polska masakra w cieniu Putnia"

Za portalem niezalezna.pl w oparciu o publikację „L'Espresso”

http://niezalezna.pl/26122-polska-masakra-w-cieniu-putina

Śmierć byłego funkcjonariusza rosyjskich służb wywiadowczych SVR Siergieja Tretjakova ma związek z katastrofą lotniczą w której zmarł prezydent RP Lech Kaczyński, jego żona oraz pozostałych dziewięćdziesięciu czterech pasażerów - pisze wpływowy włoski tygodnik „L'Espresso”.

Autorzy artykułu wskazują, że międzynarodowi obserwatorzy nie wierzą w naturalną śmierć Tretjakowa, który zginął zaledwie dwa miesiące po katastrofie smoleńskiej 13 czerwca 2010 r.

Tretjakow był jednym z najsłynniejszych tajnych agentów. Oficjalnie pracował jako dyplomata, w rzeczywistości był od dawna pułkownikiem SVR, rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego. W latach 1995 - 2000 kontrolował wszystkie operacje wywiadowcze w Nowym Jorku. W 2000 roku przeszedł na stronę amerykanów. W 2008 roku wyszła książka amerykańskiego dziennikarza śledczego z "Washington Post" Pete'a Earley'a oparta na informacjach ujawnionych przez "Towarzysza J.". Została wydana również w Polsce.

Jak wynika z dokumentów opublikowanych przez WikiLeaks, zanim Tretjakov został zamordowany przez agentów służb Putina, korespondował pod pseudonimiem "Towarzysz J." z szefem Stratforu, jednej z agent CIA.

W e-mailu z 22 kwietnia 2010 r. Fred Burton z firmy Stratfor cytował opinię Siergieja Trietiakowa, który w rozmowie z nim twierdził, że: "Rosjanie celowo nie pozwolili na lądowanie samolotu, wiedząc, że polski prezydent albo zmusiłby pilota do lądowania, albo samolot zawróciłby i nie wylądował na miejscu". W ten sposób pokrzyżowaliby plany uroczystości rocznicy mordu katyńskiego. W odpowiedzi inny analityk Stratforu Marko Papic pisze, że pokrywa się to z tym, co powiedziały mu "jego źródła". Trietiakow miał twierdzić również, że Rosjanie mają różne gotowe które mogą być ściągnięte z półki, jeżeli zechce tego Putin.

W czerwcu 2010 roku agent ginie w tajemniczych okolicznościach. FBI pod której ochroną się znajdował, sklasyfikowały szczegóły jego śmierci jako tajne „przez następne 25 lat”.