Michał Jarocki Michał Jarocki
400
BLOG

Iracki domek z kart

Michał Jarocki Michał Jarocki Polityka Obserwuj notkę 6

 Już dawno w Iraku nie działo się tak wieleciekawych rzeczy. Do sporów politycznych między sunnitami a szyitami każdy już się chyba przyzwyczaił. Niewiele większe wrażenie robiły też sporadyczne zamachy terrorystyczne sunnickich ekstremistów na szyicką ludność cywilną, czy też ataki na członków sił bezpieczeństwa. Ostatnie informacje ONZ wskazują jednak na to, że przyszłość tego państwa staje się z wolna jedną wielką niewiadomą, a jej scenariusze, choć liczne, w większość przedstawiają się w czarnych barwach.

Według raportu ONZ w minionym roku życie z rąk ekstremistów straciło w Iraku 7818 ludzi, cywilów i członków sił bezpieczeństwa. Wzrost niepokojów zaczął się wiosną, gdy nabierające siły i doświadczenia dzięki wojnie w Syrii lokalne bojówki al-Kaidy zaczęły z wolna rozszerzać swą działalność także na tereny, teoretycznie przynajmniej, kontrolowane przez Bagdad.

Dostawało się każdemu, szyickim cywilom, żołnierzom, policjantom a nawet politykom. Nie było miesiąca, żeby liczba ofiar ekstremistów nie zbliżała się (a niekiedy przekraczała) do tysiąca. Kraj doświadczał rosnącej aktywności sunnickich islamistów, którzy z wolna zaczęli go destabilizować i kierować na drogę pełzającej wojny domowej.

Oczywiście, obecna sytuacja wewnętrzna w Iraku nie jest tylko i wyłącznie zasługą ekstremistów. O nie, nie… niemały wpływ na upadek tego państwa ma też nieudolny rząd centralny, a także słabo uzbrojone i wyszkolone siły bezpieczeństwa, nie wspominając już o słabej ochronie kontrwywiadowczej ze strony służb specjalnych. Ich nieumiejętność poradzenia sobie z ekstremą (lub chociażby jej ograniczenia) działa na islamistów jak papierek lakmusowy, zachęcając ich do coraz śmielszych działań.

Naturalnie, dłużni sunnitom nie pozostają szyici. Co prawda nie robią tego jeszcze na jakąś wyraźną skalę, ale coraz częściej można dostrzec przypadki prób zbrojnego opowiedzenia się napastnikom, czy to poprzez tworzenie lokalnych straży, czy też przez organizację własnych akcji terrorystycznych, wymierzonych niczym vendetta w ludność sunnicką.

Na domiar złego, fakt powolnego upadku Iraku, wyraźnego osłabienia władz centralnych, nieudolności sił bezpieczeństwa oraz rosnących napięć religijnych starają się wykorzystać iraccy Kurdowie. Zamieszkujący północ kraju, zaczynają przejawiać coraz wyraźniejsze dążenia do uzyskania jeszcze szersze (lub całkowitej) suwerenności względem Bagdadu. Jest to bardzo łatwo dostrzegalne na przykładzie działalności politycznej władz Autonomii Kurdyjskiej, coraz śmielszych indywidualnych działań związanych ze sprzedażą irackiej ropy naftowej za granicę, czy też nasilającymi się przypadkami dezercji kurdyjskich żołnierzy z kontrolowanych przez Bagdad jednostek wojskowych.

Niemal oczywistym jest, że postępująca ucieczka irackich Kurdów zakończy się ostrym konfliktem politycznym Autonomii z Bagdadem. W skrajnym wypadku, irackie władze mogą zechcieć utrzymać Autonomię w obrębie swych wpływów siłą, co bardzo szybko może doprowadzić do wybuchu walk wewnętrznych, tam razem na tle etnicznym.

Tak więc perspektywa dla Iraku na Nowy Rok nie jest zbyt przyjemna. Postępująca destabilizacja kraju, konflikty religijne i etniczne, które szybko mogą przerodzić się w krwawe walki wewnętrzne (a nawet wojnę domową), słabość rządu centralnego i nieudolność wiernych mu sił bezpieczeństwa stwarzają ryzyko pogrążenia się kraju w chaosie podobnym do tego, z którym mamy do czynienia w Syrii. Konsekwencją może być upadek lub co najmniej podział państwa na trzy części: kurdyjską, szyicką i sunnicką. 

Ekspert Centrum Studiów Polska-Azja, Fundacji Amicus Europae i Instytutu Jagiellońskiego. Szef działu "Bezpieczeństwo Międzynarodowe" magazynu "Stosunki Międzynarodowe" (www.stosunki.pl). Redaktor Agencji Lotniczej ALTAIR.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka