Od ponad miesiąca jednym z głównych tematów w mediach Armenii, Turcji i Azerbejdżanu jest los pakietu zmian w prawodawstwie francuskim, który nakłada karę za negowanie ludobójstwa, w tym ludobójstwa Ormian. Negującemu, według projektu ustawy grozi rok pozbawienia wolności lub grzywna w wysokości 45 tyś. euro. Dziś 23 lutego 2012 r. sprawa trafi do francuskiego senatu.

- Nicolas Sarkozy w Armenii, autor: PanArmenian, źródło: flickr.com
Algieria nie potrzebuje tureckiego adwokata
Ludobójstwo Ormian Francja uznała jeszcze w 2001 roku. Kara za negowanie ludobójstwa Ormian funkcjonuje obecnie na Słowacji i w Szwecji. Ankara, która nie uznaje odpowiedzialność władz Imperium Osmańskiego utrzymuje, że przez wprowadzenie takich regulacji Francja ogranicza wolność słowa w swoim kraju. Turcja przypomniała Paryżowi o ludobójstwie na ludności algierskiej organizowanym przez Francję w okresie kolonizacji Afryki północno-zachodniej. Reakcja Algierii na oświadczeń strony tureckiej była zaskakująca.
Premier Algierii Ahmed Uyahya wezwał Turcję do zaprzestania spekulacji na ten temat. Uyahya powiedział, że każdy kraj ma prawo do ochrony swoich interesów, ale - nikt nie może spekulować krwią Algierczyków. Przypomniał także, że podczas algierskiej wojny o niepodległość przeciwko Francji, Turcja jako członek NATO zaangażowała się w dostawy broni do Francji. -Mówimy naszym [tureckim] przyjaciołom - powstrzymajcie się od pozyskiwania kapitału politycznego, spekulując tematem kolonizacji Algierii - powiedział premier Algierii.
Turcja martwi się o wolność słowa
Za ograniczający wolność słowa, francuski projekt ustawy, uznał przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, przedstawiciel Turcji Mevlut Cavusoglu. -Nie chodzi o to, czy ormiańskie zarzuty są uzasadnione, czy nie, chodzi o ściganie za zaprzeczenie. - powiedział. Jednak Cavusoglu najwyraźniej zapomniał, że jako przedstawiciel Turcji powinien najpierw walczyć o wolność słowa w swoim kraju. Nie jest tajemnicą, że w tureckim kodeksie karnym istnieje art. 301 - "obraza narodu tureckiego". Jako obrazę narodu tureckiego należy rozumieć uznanie ludobójstwa Ormian.
W 2011 r. laureat Nagrody Nobla pisarz Orhan Pamuk został skazany w związku z jego wypowiedzią, że -Turcy zabili milion Ormian i 30 000 Kurdów. Decyzję sądu podtrzymał Sąd Kasacyjny Turcji. Decyzja stwierdza, że Trybunał utrzymał w mocy wyrok w sprawie obrazy narodu tureckiego przez dyskredytowanie naszych ojców, ogłoszenie ich zabójcami, co stawia Turków w niekorzystnej sytuacji wśród obcokrajowców oraz za naruszenie praw każdego przedstawiciela narodu tureckiego.
Sytuację wokół projektu ustawy specjalnie dla Eastbook.eu komentują armeńscy eksperci:
Hayk Khalatyan, analityk armeńskiej agencji informacyjnej Panarmenian.net
Obecny kryzys w relacjach turecko-francuskich wywołany przyjęciem przez parlament projektu ustawy przewidującego poważne sankcje za negowanie ludobójstwa Ormian z 1915 roku, można rozdzielić na cztery kategorie;
1) Polityka wewnętrzna: Prezydent Nicolas Sarkozy w obliczu słabych wyników w rankingach przedwyborczych, powinien podjąć stanowcze kroki w celu poprawienia swojej popularności i utrzymania poparcia ormiańskiej diaspory. W swojej politycznej działalności nie stawia on na pierwszym miejscu kwestii komplikacji w relacjach francusko-tureckich. Sarkozy bardziej obawia się porażki wyborczej.
2) Polityka zagraniczna: Turcja po dojściu do władzy Recepa Erdogana stara się kreować swoją niezależność od USA i Europy Zachodniej, stosując politykę neo-osmanizmu. Chce umocnić swoją pozycję na Bliskim Wschodzie i w całym regionie regionie. Objawiło się to zwłaszcza po rozpoczęciu się Arabskiej Wiosny wraz ze słabnącą pozycją liderów świata arabskiego jakimi do tej pory były Egipt i Libia. Francja posiada tradycyjne interesy w świecie arabskim, a problem ludobójstwa Ormian zdaje się być jednym z jej tradycyjnych sposobów wywarcia nacisku na Turcję.
3) Prawo moralne: Tureckie zarzuty wobec Francji przyjmującej regulacje prawne w ograniczeniu swobody słowa, nie wytrzymują żadnej krytyki. Kodeks karny Turcji unika wzmianek na temat wolności słowa i praw człowieka. Zgodnie z art.159 tureckiego Kodeksu Karnego "osoba publicznie wypowiadająca oskarżenia wobec narodu tureckiego, państwa, parlamentu, rządu, może podlegać karze do lat 6 pozbawienia wolności." W przypadku ludobójstwa Ormian stosuje się paragraf 301 Kodeksu Karnego "O obrazie tureckości". Co się tyczy tureckich spekulacji „kwestii algierskiej” używanie w sporach argumentów o ludobójstwie może otworzyć swoistą puszkę Pandory poprzez rozpoczęcie rozważań nad ludobójstwem w Osmańskiej Turcji pontyjskich Greków i Asyryjczyków, nie współmiernych ze względu na miniony czas ze współczesnym ludobójstwem popełnionym na Kurdach.
4) Ekonomia: Turcja stara się zagrozić Francji sankcjami ekonomicznymi, jednak nie należy zapominać o tym, że ten kij ma dwa końce. Francja jest trzecim co do wielkości inwestorem w Turcji, francuskie inwestycje w tureckie projekty szacowane są na 6,5 miliarda Euro, a wymiana towarowa między oboma tymi krajami wynosi powyżej 13,5 miliarda Euro. Mimo wprowadzenia sankcji na Francję poczynania Turcji nogą być ograniczane przez jej uczestnictwo w WTO w którym stowarzyszone są oba kraje, a także poprzez umowę o wymianie handlowej funkcjonującej pomiędzy Turcją a Unią Europejską. Nie można także zapominać o tym, że Francja pretenduje do miana jednego z liderów UE, z którym ściśle wiąże się turecka gospodarka. Powstaje także pytanie: Który budżet straci więcej na „wojnie na ludobójstwa”?
Z całym prawdopodobieństwem obecny kryzys w relacjach turecko-francuskich podzieli los kryzysu z 2001 roku kiedy po uznaniu ludobójstwa Ormian przez Francję, francusko – tureckie relacje na krótko się ochłodziły, jednak po upływie pewnego czasu wróciły na swoje zwykle tory. Po tym wszystkim w obydwu krajach mających wiele wspólnych politycznych i ekonomicznych interesów w najbliższym czasie, w perspektywie średnio i długo terminowej współpracy obu krajów dojdzie do normalizacji.
Arshaluys Mghdesyan, armeński politolog
Reakcja Turcji na przyjęcie przez niższą izbę francuskiego parlamentu, ustawy o kryminalizacji zaprzeczenia ludobójstwa Ormian nie były dla Paryża zaskoczeniem.
Odwołanie ambasadora, ochłodzenie - przynajmniej na jakiś czas - stosunków dyplomatycznych, groźba sankcji gospodarczych wobec Paryża nie stanowią nowości ponieważ ta kombinacja została już zastosowana przez Turcję w 2001 roku. W tej chwili nowością okazało się publiczne oskarżenie Francji przez tureckie władze o ludobójstwo Algierczyków w okresie po II wojnie światowej (1945-1962). Ogólnie rzecz biorąc, przyjęcie nowego prawa we Francji i reakcja Turcji nie ma nic wspólnego z Ormianami i Armenią, a jeszcze mniej z ormiańskim lobby.
Planowanie przyjęcie ustawy przez Paryż ma podstawy wewnętrzne i zewnętrzne. Z wewnętrznego punktu widzenia ustawa może dać władzom dywidendy wyborcze podczas zbliżających się wyborów prezydenckich ze względu na obecność w kraju dużej diaspory ormiańskiej (ok. 500 tys. Ormian żyjących we Francji). W przypadku kwestii zewnętrznych istnieje mocna konkurencyjność pomiędzy Francją a Turcją w krajach arabskich.
Z drugiej strony kontrargumenty Turcji – groźba uznania wydarzeń z lat 1945-1962 jako ludobójstwo narodu algierskiego nie wytrzymuje żadnej krytyki, gdyż Ankara przypomniała sobie o tym fakcie dopiero w kontekście przyjęcia wspomnianej ustawy przez parlament francuski. W samej Turcji, publiczne oświadczenie o fakcie ludobójstwa Ormian – jest przestępstwem i ścigane jest na mocy paragrafu Kodeksu Karnego "O obrazie tureckości".
Autorka: Marina Brityan
Artykuł ukazał się wcześniej na Eastbook.eu - Portalu o Partnerstwie Wschodnim
Inne tematy w dziale Polityka