EdithKulpienski EdithKulpienski
301
BLOG

Mizoginia zabija demokrację.

EdithKulpienski EdithKulpienski Styl życia Obserwuj temat Obserwuj notkę 95


Prawdziwym zagrożeniem dla demokracji jest obecnie mizoginia.

Demokracja była atakowana, odkąd cofniemy się pamięcią przez to, co było wcześniej różnie nazywane: prawicowym populizmem, autorytarnym populizmem, kulturową większością, nowym natywizmem, nowym nacjonalizmem, quasi-faszyzmem i neofaszyzmem. Jednak nie to jest niebezpieczne, najbardziej niebezpieczna dla demokracji jest obecnie mizoginia wśród sporej części męskiej populacji. Niestety tą ideologią kierował się między innymi prezydent USA Trump, jak i Duterte czy Erdogan, a więc ludzie, którzy mieli ogromny wpływ na politykę zarówno wewnętrzną, jak i zagraniczną swoich krajów.

Co to jest mizoginia? Powszechna koncepcja mizoginii to nic innego jak wyznawana przez niektórych mężczyzn nienawiść, pogarda, uprzedzenie i wstręt do kobiet lub dziewcząt. Jak podaje Wikipedia: 

"Mizoginia przejawia się na wiele sposobów, między innymi poprzez wykluczenie społeczne, dyskryminację ze względu na płeć, wrogość, androcentryzm, patriarchat, uprzywilejowanie mężczyzn, poniżanie kobiet, pozbawianie kobiet praw obywatelskich, przemoc wobec kobiet i uprzedmiotowienie seksualne[1][2]. Mizoginizm można spotkać w świętych tekstach religijnych, mitologiach oraz filozofii zachodniej[1][3], wschodniej[4], w każdych warunkach historycznych i w formach kulturowo utrwalonych[5]. [...] Według Karlheinza Deschnera nienawiść do kobiet pojawiła się po upadku społeczności matriarchalnych i sugeruje on, że "być może jest wynikiem nieczystego sumienia mężczyzny, jego kompleksu niższości, obawy przed zemstą kobiety, zapewne wynika także z lęku przed jej funkcją rozrodczą"[6]."

Niestety niektórzy przywódcy polityczni wykorzystują mizoginię jako strategię polityczną, związaną z seksizmem, męskością i patriarchatem, jednak książkowo od niej odrębną. W tym przypadku jest nie tylko bezpośrednim wyrazem nienawiści lub wstrętu do kobiet przez mężczyzn, ale również wszystkiego, co "kobiece". Zostało to przedstawione w taki sposób, by było postrzegane jako gorsze i zdewaluowane. Co niesie za sobą poparcie sporej części męskiego elektoratu, opowiadającego się za powrotem patriarchatu.

Zatem wszelkie zachowania, tożsamość czy grupy, które uchodzą za "kobiece" mogą być w uzasadniony sposób podporządkowane i zdominowane. Mizoginia wykorzystywana jest jako element podtrzymywania określonego rodzaju przywództwa politycznego we współczesnych demokracjach. To jawny powrót do patriarchatu, to co prezentują Trump, Duterte i Bilsonaro, to nic innego jak jawny sposób seksualizacji i uprzedmiotowienia kobiet, przedstawiając się jako bardzo męscy, Modi i Erdogan natomiast promowali siebie jako opiekuńczych, a czasami nawet wyrzekających się postaci ojcowskich. 

Celem ich wszystkich było dążenie do utrzymania kobiet i mniejszości na swoim miejscu, aby nie zagrażały im ani ich polityce, poprzez opowiadania się za postępowymi ideami feministycznymi. Poprzez swoje mizoginistyczne przemówienia i strategiczne milczenie przywódcy ci starali się potwierdzić swoją wyższość, zdobyć poparcie, umocnić swoją politykę, zastraszyć lub uciszyć swoich krytyków oraz uregulować postrzeganie polityczne. 

Tirrell (2019) szczegółowo wyjaśnia, dlaczego należy zająć się toksyczną mizoginią w mowie, jest ona bowiem aktem systemowym, jest rodzajem kodowania, oznakowania. Tego rodzaju mowa określa, "kto i kiedy może mówić, co można powiedzieć, o co należy zapytać, co liczy się jako odpowiedź.” Jak widać, jest to świadome działanie, które normalizuje hierarchię, sprawia, że ​​rozwarstwienia społeczne wydają się nieuniknione i słuszne. Jednak czy tak jest, aby na pewno?

To celowe działanie, forma manipulacji, która ma na celu podsycanie niesprawiedliwych podziałów społecznych, tworząc "uwłaczające sieci wniosków i założeń”, które pozbawiają głosu kobiet, ich autorytetu i przysługującej im siły (Tirrell 2019). Skoro dyskryminacja kobiet, mniejszości czy ludzi upośledzonych jest poprawna politycznie, to trudno się dziwić takim postawom mężczyzn w stosunku do nich. Czyż przykład nie idzie z góry?!

Najzabawniejsze jest to, że to kobietom zarzuca się cale zło tego świata i wypomina na każdym kroku równouprawnienie oraz feministyczne poglądy. Mimo że dzięki kobietom gatunek może przetrwać, mężczyźni traktują je coraz gorzej. Dziwicie się panowie, że kobiety się buntują, bo ja wcale. One nie są waszymi zabawkami do spełniania waszych fantazji ani inkubatorami dla waszego potomstwa - są ludźmi, którzy czują, kochają i się dla was poświęcają, często narażając własne zdrowie i życie. Może weźcie to pod uwagę drodzy panowie. Nie tylko bowiem dzięki wam istnieje ludzkość. Kobietom również należy się szacunek...a politycy niech pamiętają, że kobiety to ogromna część ich wyborców.

Jestem osobą, która chce być obiektywną w dzisiejszym absurdalnym świecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości