El Ohido Siluro El Ohido Siluro
4171
BLOG

Ciekawe wnioski, ciekawe dyskusje...

El Ohido Siluro El Ohido Siluro Rozmaitości Obserwuj notkę 181

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Notka ta powstała pod wpływem dyskusji - moim zdaniem bardzo ciekawej - jaka wywiązała się na blogu Mariusza Wiącka, który bardzo celnie zauważa, że pierwsze wypowiedzi kontrolera lotów z Siewiernego o nieznajomości języka rosyjskiego przez polską załogę mogły być wyprzedzającą obroną przed spodziewanym przez kontrolera zarzutem, że proponując załodze Tu-154m zejście na 50 metrów - faktycznie ujawnił swe zamiary sprowadzenia samolotu do kolizji z ziemią:

mariusz.wiacek.salon24.pl/208150,ciekawe-wnioski

W zasadzie zawartość mojej notki, to wybór komentarzy z - moim zdaniem - szalenie ciekawej dyskusji, jaka wywiązała się na blogu Mariusza pomiędzy mną i aborygenem, a także innymi.
Postanawiam zarchiwizować tą dyskusję na swoim blogu, byc może przybliży nas to do ustalenia rzeczywistej godziny wylotu PLF101 z Okęcia. Zamieszczam tylko wybór komentarzy, moim zdaniem najbardziej istotnych dla sprawy - jest to swego rodzaju "wyciąg fortepianowy z partytury na orkiestrę". Jeżeli ktoś zechce prześledzić pełną dyskusję, to polecam zajrzeć na blog Mariusza (link podałem wyżej). Dyskusja dotyczy w głównej mierze ram czasowych lotu do Smoleńska, a w szczególnościgodziny STARTU. Dziękując Mariuszowi i aborygenowi za inspirację do pociągnięcia tematu czasu startu Tupoleva - zapraszam do lektury.

 

 

 



Ja:

Bardzo celne spostrzeżenie!
Ja dodam od siebie jeszcze kolejną uwagę. Kontroler twierdzi, że:

- Zaproponowano im lądowanie na zapasowym lotnisku, a oni odmówili. Widziałem, że pogoda zaczęła się pogarszać. Odpowiedź: "Ilość paliwa pozwala mi zrobić jedno podejście, a jeśli nie wyląduję, to polecę na zapasowe lotnisko."

Tymczasem z "ksera ze stenogramów z nieuwierzytelnionej kopii zawartości czarnej skrzynki parę miesięcy po tragedii" wynika, że paliwa w samolocie było pod dostatkiem, bo 11 lub 12 ton.



Jaki z tego morał? Ano wygląda na to, że są dwie alternatywne możliwości:

1.
Kontroler kłamie jak z nut na zamówienie organizatorów zamachu, co potwierdza Twoją tezę, że broni się w sposób wyprzedzający przed oczywistym zarzutem, że naprowadzał samolot w ziemię.

2.
Samolot faktycznie krążył nad lotniskiem przez brakujące pół godziny, czekając na zmianę pogody (tak jak zapowiadała załoga "możemy powisieć z pół godzinki"), lub nawet lądował na lotnisku Smoleńsk Południowy hamując już za końcem krótkiego pasa (doniesienia o "stojącym na naszym lotnisku polskim samolocie bez kół (czytaj koła zanurzone w krzakach i błocie)" z godziny 8:25, a także pierwsze doniesienia o problemach PLF101 "w zasadzie nic się nie stało, 3 osoby są ranne". Ludzi wyprowadzono z samolotu, a pusty samolot - tylko z załogą - wykonuje przelot techniczny na Siewierny, gdzie zostaje uwalony w znany sposób. Potwierdzają to zeznania Wiśniewskiego i Bahra, że samolot wydawał się być pusty, ciał nie było widać.

Przyjmując taki lub podobne bieg wydarzeń musimy również stwierdzić, że kontroler kręci, a stenogramy są zmontowane w ordynarny i prostacki sposób...




 


molekule:

jeśli stał w błocie i krzakach to jakim cudem wystartował do przelotu na drugie lotnisko???



 


Ja:

Ano właśnie ten samolot tak ma, że można to zrobić:) Tu-154 jest w stanie wystartować w metrowym śniegu.
Powiedzmy, że dohamował się już za końcem pasa - tak jak mówił pan Sasin - ubłocenie kół widoczne na zdjęciach byłoby w ten sposób wytłumaczone.

Proszę zwrócić uwagę na pierwsze relacje ze Smoleńska w TVP-INFO, ścierają się tam wyraźnie dwie wersje zdarzeń. Pierwsza: że były problemy ale nic się poważnego nie stało. A druga, późniejsza - że była to hekatomba i nikt nie przeżył.



 


aborygen:

Czas!!!!
W tych wszelakich rozważaniach bardzo istotny jest CZAS!!.
Czy w końcu poznamy UDOKUMENTOWANĄ godzinę startu z Warszawy- da to obraz czasu i pokonywanej przestrzeni:

PIERWSZA NIEWIADOMA godziny przelotu

BAMSO Z182

dalej powinien wejść w drogę lotniczą 182 do punktu ASLUX


CZYLI POZOSTAJĄ NAM NIE WYTŁUMACZONE PUNKTY:


TOXRY(?) N861


RUDKA UM863


są to pkt na terenie Polski - czy poznamy kiedykolwiek GODZINY potwierdzające przelot w okolicach tych punktów .


DRUGA NIEWIADOMA -- do kogo nadano OSTATNI fax
(KTO BYŁ ADRESATEM FAXU Z GODZINY 8:31)


Kolejność FAX WYSŁANY Z NR 821436 TERMINAL WPL 1SLoT GODZ 5:13

FAX Z NR 0226821615 BOZ VPL 36SPLT GODZ 7:07 (36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego)

FAX WYSŁANY Z NR 821436 TERMINAL WPL SLot DODZ 7:17

NASTĘPNIE FAX Z NR 22 6821615 Z BOZ VPL 36SPLT O GODZ 8:14(36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego)

DALEJ FAX WYSŁANY PRZEZ OFICERA DYŻURNEGO Z NR 4822 6821498 0 GODZ 8:31


MAJĄC WYJAŚNIONE TE INFORMACJE - BĘDZIEMY WIEDZIELI JAKI ZAKRES CZASU TU-154M PRZEBYWAŁ "po za oficjalnie podanym czasem" W TZW "sovieckiej czarnej dziurze czasowej!!!"




 


Ja:

Taaak, czes to klucz do wszystkiego - oni o tym wiedzą i dlatego starannie maskuja wszystkie punkty odniesienia.

Prze pierwsze dwa tygodnie oficjalny czas kontaktu z ziemią to 8:56 po warszawskiemu..
Potem - 8:39 (linia energetyczna). W końcu "odczytano" czarne skrzynki i okazało się, że proponują nam teraz godzinę 8:41.

Dlatego w obliczu tych manipulacji należy zadać sobie pytanie o której samolot wyleciał z Okęcia. Po tragedii była mowa o 30 minutowym spóźnieniu delegacji, jednak nie widziałem żadnego rzetelnego materiału potwierdzającego tę "informację" - dlatego z rezerwą podchodzę do oficjalnego czasu startu (między 7:20 a 7:30). Wiadomo, że samolot trasę tę powinien pokonać w czasie około 70 minut, dlatego sprawcy za wszelką cenę starali się "skrócić" odstęp pomiędzy startem i "posadką".

Dlatego nie wykluczone, że prawdziwa była pierwsza oficjalna godzina tragedii, czyli 8:56, a czas startu - tak jak podawały niektóre media (w czasie przeszłym - post factum!!!) - plasował się w okolicy 6:40 - 6:50. Wymaga to sprawdzenia...

Zakładając wariant ekstremalny, czyli start z Okęcia 6:40 - "posadka" (w błocie na Siewiernym) 8:56 mamy odstęp czasowy 136 minut!!!

136 minut minus 70 minut przelotu, to 66 minut, czyli ponad godzina za długo!!! Co mogło dziać się w tym czasie i gdzie mógł lądować Tupolev aby wysadzić pasażerów (załóżmy, że Wiśniewski i Bahr mieli rację, że na pokładzie nie było prawie setki ludzi) - wie tylko jeden Bóg (plus organizatorzy mistyfikacji z Moskwy i z Warszawy...).

Uchhhhh...



 


wroński111:

Sławomir Kozak ( kontroler ruchu lotniczego, autor kilku książek ) w książce Projekt Phoenix w rozdziale od autora podaje
"Dokładnie o 07:27 Tupolew 154 ,rejs PLF 101, oderwał się od ziemi"
strona 238



 


Ja:

Ale pamiętajmy o tym, że Szojgu "podawał" Putinowi, iż:
"Dokładnie o 8:50 Tupolev 154, rejs PLF 101 zniknął z radarów".

I co? I niewiele z tego zostało ;-)


PS. Zakładając, że obie informacje są prawdziwe (w co jestem nawet skłonny uwierzyć) to między 7:27 a 8:50 mamy 83 minuty. Przelot powinien trwać 70 minut.

Czyli jest 13 minut "naddatku na obróbkę skrawaniem"...

Tyle, że... Strefę białoruską podobno opuścili o 8:20...

Najbardziej "zgodnie z symulacją" wydaje się mówić Bater plasując czas tragedii na 8:36 w swoim expose w dniu 10 kwietnia... Od 7:27 daje to 69 minut - czyli wręcz idealnie z symulacją czasu przelotu.




 


aborygen:

WYJAŚNIJ MI CO TO JEST BIURO ANALIZ TVN24???
ORGAN TWORZĄCY FAKTY PRASOWE???? - KTÓRY POTEM POWTARZAJĄ INNI NASZ GODZINĘ STARTU!!!

Katastrofa minuta po minucie sporządzona przez biuro analiz TVN24
7:23 naszego czasu – start samolot z Warszawy
8.56 naszego czasu (10.56 czasu moskiewskiego) – katastrofa
Przed 09:00 – pierwsze nieoficjalne informacje o katastrofie...
http://www.samoloty.pl/index.php/artykuly-lotnicze/4986-katastrofa-rzadowego-tupovlewa

A tu masz info TVP 2 start o 6:50

http://www.przeklej.pl/plik/opis-00-avi-0012357q56jo

6:50 to czas podany również przez Pana Piotra Paszkowskiego - rzecznika MSZ- która to godzinę powtarzały lokalne gazety(sprawdzić proszę w necie- jak dużo gazet tzw "regionalnych" powołuje się na wypowiedź Pana Paszkowskiego z godzina startu i przelotek Yak-40).Wywiad "oczywiście" obcięty z wypowiedzią o godzinie startu.
http://www.youtube.com/watch?v=Gx5jGEeQVhU&feature=player_embedded

W SWYM WYSTĄPIENIU PAN JAROSŁAW KACZYŃSKI POWIEDZIAŁ ZE BYŁY DWA TELEFONY OD JEGO BRATA I WSKAZUJE TO ŻE PAN PREZYDENT LECH KACZYŃSKI NIE POWINIEN SIĘ SPÓŹNIĆ NA OKĘCIE:

” – 10 kwietnia o 6 rano Leszek obudził mnie telefonem. Później zadzwonił o 8.20.”

(BUDZĄC KOGOŚ TRZEBA BYĆ SAMEMU OBUDZONYM)

http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/ostre-slowa-kaczynskiego-o-katastrofie–%E2%80%9Eto-jest-wynik-waszej-zbrodniczej-polityki%E2%80%9D,61879,1

Nie mam dostępu do książki Pana S.Kozaka - ale możne przybliżysz -- na czym oparł godzinę startu autor-:
Na biurze analiz TVN24 czy "WZIĄŁ JA SAM Z SIEBIE"

Pytam o UDOKUMENTOWANĄ godzinę startu????
TU JEST KLUCZ!!!!

 

 


aborygen:

W tej sytuacji pozostaje jeno:
POŚWIEĆMY TROCHĘ CZASU NA ZNALEZIENIE CZASU ODLOTU I "POSADKI" TU154M.
Ten okres czasu- może bardzo mocno pomóc NAM a zaszkodzić IM!



 


Ja:

Również poranne plotki z Okęcia są dość ciekawe:

1.
Generalicja miała lecieć Casą, ale "przebookowano" ich w ostatniej chwili do Tupoleva (po pretekstem awarii Casy?)

2.
Dziennikarze lecący Yakiem też zostali zaproszeni do innego samolotu (również Yaka), którym to polecieli.
(poprawcie mnie jeśli się mylę)




Teraz pytania:

ad1. Operacja "przerzucenia" generalicji do Tupolewa jest czytelna i jasna ze strony motywów i pobudek w świetle planowanej akcji - podobnie jak operacja "przesunięcia w czasie" startu Tupoleva - uzasadniana spóźnieniem prezydenta (post factum).


ad2. Operacja przesiadki dziennikarzy do innego Yaka tuż przed odlotem musi budzić wątpliwości - jednak to co teraz napiszę może zjeżyć włosy na głowie:

Pamiętamy pierwsze doniesienia medialne z 10 kwietnia, że rozbił się Yak, a nie Tupolev.
Pamiętamy również, że szacowano początkowo liczbę ofiar na ponad 130.

Wiemy, że dziennikarze i załoga Yaka została zamknięta w samolocie na Siewiernym i pilnowano ich jak oka w głowie.

Spróbujmy teraz zsumować liczbę pasażerów Tu-154 i liczbę uwięzionych w Yaku. Pierwszych było 96, drugich około 40. Czyż nie tyle ofiar zliczono początkowo szacując ich na 130 z hakiem???


Czy zatem możemy wnioskować, że życie pasażerów Yaka również wisiało na włosku, a informacja o ponad 130 ofiarach jak również pierwsze telewizyjne relacje, że w katastrofie uczestniczył Yak - były falstartem medialnym?? Kuriozalny komentarz, że "wszyscy zginęli" w połączeniu z informacją o ponad 130 ofiarach chyba pozwala tak wnioskować...



Jeżeli planowana była kolizja Yaka z Tupolevem, to czy planowana była ona od początku, czy też może była planem awaryjnym - kombinowanym na szybko - wobec faktu, że Tupolev wymknął się z matni i dociągnął praktycznie na płytę lotniska...?

Załóżmy, że "katastrofa" Tu-154 w ocenie sprawców nie wypadła wiarygodnie (dziś już wiemy, że wypadła bardzo niewiarygodnie) - załoga Yaka stała się niewygodnymi świadkami (znamy ostatnie zeznania członków załogi Yaka, które rzucają cień na całą narrację lansowaną przezs organizatorów "katastrofy"). Czy w tej sytuacji zamknięcie wszystkich świadków w Yaku i przelot IŁa bezpośrednio nad Yakiem nie świadczy o tym, że przez kilkadziesiąt minut zastanawiano się o tym, czy 40 osób z Yaka można wypuścić z lotniska żywych? Gdzie zapadały decyzje? Czy na najwyższym szczeblu? Co spowodowało, że Pasażerowie Yaka uszli z życiem - czy może okazało się, że kontaktowali się telefonicznie z innymi polakami znajdującymi się poza lotniskiem? Na przykład z panem Knyżem, który został zamordowany, albo z panem Baterem, który stwierdził w TV, że nie można się było nigdzie dodzwonić, bo "telefony były blokowane"?

http://grupy-dyskusyjne.money.pl/dlaczego_oni_zgineli_,watek,937537.html

 

 


aborygen:

Pasowało by do hipotezy o WSZYSTKICH ZABITYCH (TU154m i YAK-40)- ten ostatni fax wysłany ..........do kogo właśnie:
FAX WYSŁANY PRZEZ OFICERA DYŻURNEGO Z NR 4822 6821498 O GODZ 8:31.

Czy to trudno sprawdzić? Eeeech.

 

 


wroński111:

Niestety S. Kozaknie podaje źródła. Książka nie dotyczy sprawy 10.04 a 9/11 i to od tej nieoficjalnej strony.



 


aborygen:

Tak też podejrzewałem w tej godz wylotu podanej przez S Kozaka.

Stawiam tezę:


GODZINA WYLOTU TU154M Z WARSZAWY DNIA 10 KWIETNIA 2010 ZOSTAŁA USTALONA PRZEZ BIURO ANALIZ TVN24 NA GODZ 7:27 I JEST TO W "PRIWISLAŃSKIM " KRAJU DOGMATEM!!!!



 


aborygen:

http://www.samoloty.pl/index.php/artykuly-lotnicze/4986-katastrofa-rzadowego-tupovlewa

Maciej Ługowski / Joanna Walczak / TVN24

"Samolot z prezydentem na pokładzie wyleciał z Warszawy o 6:50, rozbił się niedaleko lotniska wojskowego w Smoleńsku - informuje rzecznik MSZ Piotr Paszkowski."

Myszkując po archiwum www.samoloty.pl znaleźć można dodatkowy opis przy indeksowaniu strony cytowanej powyżej:

sobota, 10 kwietnia 2010 07:50


BARDZO CIEKAWE!!!!


 

 


Ja:

Ano własnie, 6:50... Czyli koło 8:00 samolot jest już nad Smoleńskiem...

Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że jest film 1:24...

Jeszcze nie wiedzieli, że "katastrofa" nie poszła tak jak miała pójść i "nieco się przeciągnęła" w czasie...

Jeszcze nie wiedzieli jak mają kłamać, żeby uzyskać w miarę spójny logicznie obraz zdarzeń...




Pytanie: Czy gdybyście organizowali wylot, to zorganizowalibyście go tak, żeby odstęp pomiędzy przylotem dziennikarzy a oficjalną delegacją był długi? Chyba nie... Ja wypuściłbym pierwszego Yaka, a Tupolev startował by tak, aby być 15 minut po dziennikarzach i Yaku w Smoleńsku. Dodajmy, że prezydent dzwonił do brata koło 6 rano, więc nie zaspał... Załóżmy zatem, że wylecieli faktycznie o 6:50. Zatem koło 8:00 byliby nad Smoleńskiem.


Tymczasem jak informuje w wywiadach załoga Yaka: 15 minut po nas nadleciał IL. Mało tego, przeleciał po koślawym manewrze tuż nad Yakiem!


"Pierwsze (podejście) było jakieś 15 minut po naszym lądowaniu."
http://www.tvn24.pl/1,1663248,druk.html



Po co? Dlaczego? Czy nie dlatego aby zagłuszyć odgłos "katastrofy"? Załóżmy, że tak. Tupolev stoi "bez kół" w wiadomym miejscu, trwa akcja pacyfikacyjna, kody NATO, telefon satelitarny itd.. (wpis z 8:25 na forum samochodziarzy).

Teraz jest czas na inscenizację. IŁ robi drugie podejście, przelatuje dokładnie nad trasą przebytą przez Tupoleva (ścinając antenę radiolatarni, zrywając linię energetyczną i goląc drzewo przy autokomisie). W momencie kiedy mija stojący "bez kół" polski samolot - pod jego kadłubem odpalony jest ładunek, który zostawia czarny krater i rozrzuca elementy po okolicy. Trwa chowanie elementów kadłuba i kokpitu. Dwóch funkcjonariuszy BOR już wie, że coś jest nie tak i udaje się na miejsce zdarzenia. Jest to czas pomiędzy 8:39 (linia energetyczna) a 8:41 (czarne skrzynki kończą pracę)

Kiedy wszystko jest posprzątane inscenizuje się "katastrofę" w sposób taki, żeby już wszyscy słyszeli np. za pomocą małego samolotu, który widzi z okna Wiśniewski dziwiąc się potem na widok zniszczeń na miejscu - myślał, że to jakiś mały samolot. Zbiegają się gapie i pojawiają się trzy pierwsze filmy - pierwszy z nich złapał strzelaninę i ostatnie odgłosy egzekucji, na dwóch kolejnych jest już spokój i cisza.
Czas tej inscenizacji plasowałbym na okolicę okolice 8:50 - 8:53 (Szojgu i koledzy relacjonują wieczorem premierowi FR jak to o 8:50 samolot znikł z radarów, dodając, że nie słyszeli nadlatującego samolotu, a tylko dziwne huki i trzaski), a czas filmów - 8:55 - 8:56 pierwszy film 1:24, a dwa kolejne koło 9:00.



Całość jest mocno kombinowana, ale prostych rozwiązań już chyba nie będzie. No i w dodatku jest problem z rozmową przez radio "Wosztyl-Protasiuk". Jej istnienie obala taki harmonogram. Czy ta rozmowa mogła być również elementem inscenizacji? Trudno w to wierzyć...

Ale niech ktoś zaproponuje inny, lepszy harmonogram wydarzeń?


 

 


OHV:

Jeśli powyższe ramy czasowe byłyby prawdziwe, to oznaczałoby tylko, że "możemy powisieć pół godziny" było faktem. To stąd wynikały by rożnice w paliwie na pokładzie?
Myslę, że kawałek stenogramu od 10.17 jest prawdziwy.
Anonim odpowiada, że koło siodmej (wystartowała załoga JAKa) i kapitan, mówi by sprawdzic czy już wylądowali (jest 70-77 minut po starcie, a kapitan jest przekonany że wolny JAK w tym czasie dotarł do celu) i pada tez info o bardzo dokładnej ilości paliwa 13-12,5 ton.
Podaje on z dokładnoscią +/- 0.25 t.
Skąd by zatem brały się dziwne 11 tony?

Moim zdaniem oni wisieli poł godziny, czekajac na zmiane pogody.
A stenogram jest układanką róznych kawałków.



 


aborygen:

Proszę zwrócić również uwagę , że we wszystkich wypowiedziach o zdarzeniu TAM osoby będące na tzw 'płycie lotniska' nie użyły w swej wypowiedzi niczego co powodowało by umiejscowienie "crash'u" w czasie.
Godzinę podaje tylko reporterka TVN24 ( pilot Yak-40 sprecyzował tylko godzine lądowania Yaka_40) . Naste pnie Pilot uzywa określeń, >> potem, przekazaliśmy, przekazywali w dalszym terminie, nasłuchiwałem jak tupolew podchodził do lądowania, etc << <br /> Jest wyraźna manipulacja z umiejscowieniem całej sytuacji w czasie!!!
W tej sytuacji NIC NIE STOI NA PRZESZKODZIE ABY TRAKTOWAĆ WYLOT Z WARSZAWY O 6:50 A OBECNOŚĆ W OKOLICACH SMOLEŃSKA 70 MIN PÓŹNIEJ ( OK GODZ 8:00)
JEST WIEC DUŻO CZASU NA WSZELKIEGO RODZAJU NIEDOBRE ZABAWY!!!!!


http://www.tvn24.pl/12690,1657219,0,1,mowilismy-uwazajcie-strasznie-potem-slyszalem-trzask-i-huk,wiadomosc.html

 


 


35stan:

Człowieku, czytaj to co jest na tej stronie.
Data informacji jest:10.04.2010 godz.7.50, a piszą że rozbił się o 8.56(jasnowidze czy co?), do tego zamieszczają film telewizji rosyjskiej z godziną 12.42 czasu moskiewskiego czyli 10.42 czasu polskiego.
Albo dzień nie ten, albo godzina nie ta.
Co do godziny startu, to ruskie mogły zachachmęcić 4 minuty( dla postronnego świadka może to być do przyjęcia) ale nie np.43 minuty.
Trzeba wam wiedzieć, że wiele osób odwoziło swoich bliskich i oglądali start samolotu, ktoś kręcił nawet film ze startu(zapomniany w debacie z tajemniczym błyskiem na lewym silniku!!!!!!!!!- to na lewą stronę przechylony leciał samolot na chwilę przed katastrofą)
J.Kaczyński mówi, że o 8.20(godzina przekroczenia strefy Białorusi z Rosją) miał telefon od Prezydenta i ten powiedział, że będą lądować za kilkanaście minut.
Od 6.50 do 8.20 upłynęło 90 minut, a dystans z Okęcia do tej strefy to ok. 720 km, więc musieliby lecieć z prędkością 480 km/h(prędkość przelotowa TU154M to 840 km/h)
Za dużo świadków, z rodziną Prezydenta na czele, żeby o tyle minut przesuwać godzinę startu(z 7.27wg MAK, 7.23 wg wieży na Okęciu i szefa 36 Pułku, na 6.50)Ta godzina to planowana godzina wylotu, więc media mogły mieć ją z programu tej wizyty.




 


aborygen:

Napisał Pan:
"Całość jest mocno kombinowana, ale prostych rozwiązań już chyba nie będzie. No i w dodatku jest problem z rozmową przez radio "Wosztyl-Protasiuk". Jej istnienie obala taki harmonogram. Czy ta rozmowa mogła być również elementem inscenizacji? Trudno w to wierzyć..."

http://www.tvn24.pl/12690,1657219,0,1,mowilismy-uwazajcie-strasznie-potem-slyszalem-trzask-i-huk,wiadomosc.html
Proszę spokojnie kilka razy przesłuchać ( całość u dołu strony) a w szczególności
4:17 minuta wywiadu i tutaj "WYMSKŁO" się porucznikowi Arturowi Wosztylowi ;;; "przekazywać drugiej załodze , która akurat POD... dolatuje do tego lotniska"
Zwracam uwagę na to przejęzyczenie -- - pewny jestem że Pan W.Wosztyl CHCIAŁ w tym zdaniu powiedzieć "....PODCHODZI DO LĄDOWANIA".

Wtedy zdanie miało by wydźwięk:

"przekazywać drugiej załodze , która akurat podchodzi do lądowania"

JEST TO ZNAMIENNE I POTWIERDZA ŻE W KILKADZIESIĄT MINUT PO LĄDOWANIU YAK-40 -ODBYWAŁO SIĘ PODCHODZENIE DO LĄDOWANIA TU 154M.
KILKADZIESIĄT MINUT PO 7:20 TO MAKSYMALNIE 50 MINUT (KILKADZIESIĄT).
TAK WIĘC PRZYJĄĆ MOŻNA ZE LĄDOWANIE TU-154M NASTĄPIŁO W PRZEDZIALE 7:20 +/-50 MIN TO JEST GODZ 8:00-8:10.
LOGICZNY JEST START Z WARSZAWY W TYM ZAŁOŻENIU SAMOLOTU Z PANEM PRZEZYDENTEM NA POKŁADZIE OK GODZ 6:50-7:00




 


Ja:

"W tej sytuacji NIC NIE STOI NA PRZESZKODZIE ABY TRAKTOWAĆ WYLOT Z WARSZAWY O 6:50 A OBECNOŚĆ W OKOLICACH SMOLEŃSKA 70 MIN PÓŹNIEJ ( OK GODZ 8:00)"

- Też tak uważam. Mało tego zaczynam się skłaniać ku przekonaniu, że "inscenizacja ostateczna" miała miejsce około 8:50 - 8:53.

Przypominam, że Szojgu tak informował Putina w dniu tragedii (o 8:50 zniknął z radarów), a na dokumentacji po sekcji zwłok jest wpisana 8:50. A Sovieci kombinują, ale jak przyjdzie co do czego, to w papierach będą mieli "wsio w pariadkie".


Zatem Wylot 6:50 - syrena alarmowa 8:56.
BITE 2 GODZINY z okładem!!! A symulowany czas przelotu to zaledwie 70 min:)

Ukłony!

 



 


aborygen:

Napisał Pan:
"Człowieku, czytaj to co jest na tej stronie.
Data informacji jest:10.04.2010 godz.7.50, a piszą że rozbił się o 8.56(jasnowidze czy co?), do tego zamieszczają film telewizji rosyjskiej z godziną 12.42 czasu moskiewskiego czyli 10.42 czasu polskiego.
Albo dzień nie ten, albo godzina nie ta."

ALBO ROZPOCZĘTO PISAĆ NOTKĘ O GODZ 7;50 ALBO KI DIABEŁ- MUSI PAN JEDNAK PRZYJĄĆ ŻE GODZINA CO NAJMNIEJ DZIWNA?

"Co do godziny startu, to ruskie mogły zachachmęcić 4 minuty( dla postronnego świadka może to być do przyjęcia) ale nie np.43 minuty.

OD CZASU PIERWSZEJ INFORMACJI O "CRASH'U" 0D 8:56 DO MAKOWSKIEJ WERSJI 8:41 TO NIE CZTERY A 15 MINUT NIEŚCISŁOŚCI


"Trzeba wam wiedzieć, że wiele osób odwoziło swoich bliskich i oglądali start samolotu, ktoś kręcił nawet film ze startu(zapomniany w debacie z tajemniczym błyskiem na lewym silniku!!!!!!!!!- to na lewą stronę przechylony leciał samolot na chwilę przed katastrofą)"
FAKTY, DOWODY, DOWODY--- JAK NA RAZIE WYPOWIEDZ PANA PASZKOWSKIEGO Z MSZ NIE ZOSTAŁA ZDEMENTOWANA - A JEŚLI MAM WYBIERAĆ POMIĘDZY TZW "BIUREM ANALIZ TVN24" A RZECZNIKIEM MSZ - BĘDĘ UZNAWAŁ "WYŻSZOŚĆ " WYPOWIEDZI TEGOŻ RZĄDU, A NIE WYPOWIEDZI JAKIEŚ STACJI TV(TYM BARDZIEJ TVN24).


"J.Kaczyński mówi, że o 8.20(godzina przekroczenia strefy Białorusi z Rosją) miał telefon od Prezydenta i ten powiedział, że będą lądować za kilkanaście minut."
ROZMOWA ZOSTAŁA PRZERWANA I CZY NIE POTRAFI PAN SOBIE WYOBRAZIĆ SPLUWY PRZY GŁOWIE PREZYDENTA?

Od 6.50 do 8.20 upłynęło 90 minut, a dystans z Okęcia do tej strefy to ok. 720 km, więc musieliby lecieć z prędkością 480 km/h(prędkość przelotowa TU154M to 840 km/h)
HIPOTEZA ODWROTNA -- LECIELI BARDZO SZYBKO- NA "ZŁAMANIE KARKU" BYLI WIĘC W OKOLICACH SMOLEŃSKA PRZED GODZ 8:00.
PRZECIEŻ OD 6:50 DO 8:56 NIE MUSIELI BYĆ CAŁY (!!!) CZAS W POWIETRZU. TO CHYBA NIE JEST TRUDNE DO ZAAKCEPTOWANIA

"Za dużo świadków, z rodziną Prezydenta na czele, żeby o tyle minut przesuwać godzinę startu"
PROSZĘ PODAĆ ŚWIADKÓW W OPARCIU O UDOKUMENTOWANY MATERIAŁ!!

PROSZĘ PODAĆ MI WSKAZÓWKĘ : GDZIE SĄ LOGÓW STARTU W DNIU 10.04.2010 TU154M.

CZY:FAX Z NR 0226821615 BOZ VPL 36SPLT GODZ 7:07 (36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego)

CZY ODPOWIEDZ O WYLOCIE Z 36 PULKU - TO POTWIERDZENIE ŻE NASTAPIŁ WYLOT , A JEŚLI TAK TO MUSIAŁO TO BYĆ PRZED 7:07
CZYLI O KTÓREJ 6:50--7:00 SAMOLOT STARTUJE---TRZEBA PRZEJŚĆ DO FAKSU WYBRAĆ NR ETC.


"(z 7.27wg MAK, 7.23 wg wieży na Okęciu i szefa 36 Pułku, na 6.50)Ta godzina to planowana godzina wylotu, więc media mogły mieć ją z programu tej wizyty."
FAKTY I DOWODY!!!!!




 


aborygen:

Napisał Pan:
"Zatem Wylot 6:50 - syrena alarmowa 8:56.
BITE 2 GODZINY z okładem!!! A symulowany czas przelotu to zaledwie 70 min:)"

Ta syrena alarmowa 8:56 to nie jest syreną alarmową z filmu 1:24--- wydaje mi się ze film był kręcony pomiędzy 8:00 a 8:20. Potem to już szybkość działania służb rosyjskich.
Zastrzegam - to irracjonalne wyczucie- logistyka rozłożenia działań w czasie!!!
 

 

 


35stan:

Jestem zwolennikiem "teorii spiskowych" , ależe by takim aż jak Ty?
Czy masz J.Kaczyńskiego za idiotę, że nie wyczuł by w rozmowie, że brat nie mówi swobodnie?
Co za dużo, to niezdrowo!
Czy będąc w takiej sytuacji(musiałby wiedzieć, że zginie) nie powiedział by czegoś by przekazać prawdę?
A kto z zamachowców by ryzykował dając możliwość rozmowy Kaczyńskiemu w takiej sytuacji?


 

 


aborygen:

A kto stwierdził że pan Jarosław Kaczyński nie wie....
Tylko - jeśli wie(bardziej się domyśla) to proszę pokaż mi jakie ma środki do udokumentowania swojej wiedzy/domysłów?
nie widzisz ze mamy powtórkę z PRL z jedynie słuszna...etc,etc.
Kto jest w stanie UDOKUMENTOWAĆ wersje Pana Jarosława-
nie wiemy jakie brytany gryzą się pod dywanem, a nie zapomnij - co po udokumentowaniu ---- że Rosjanie zrobili TO (lub współdziałali z bratnim WSI)- powinno nastąpić?
Wojenka ,wojenka,... z FR, szafociki dla wsiaków?
Pomyśl kategoriami człowieka który może spowodować olbrzymi pożar, z Merkelówna czyhającą.



 

 



 

 

 

Na koniec dodam jeszcze od siebie, że od początku wydawała mi się kuriozalna informacja, że Para Prezydencka spóźniła się pół godziny na lotnisko, również poranny telefon prezydenta do brata wskazuje, że był on od wczesnych godzin rannych na nogach i nie jest prawdopodobne, aby opóźnił - tak przecież ważny - wylot.

Pan Paszkowski z MSZ informował, że samolot wyleciał o 6:50 i wobec braku dementi z jego strony tę właśnie godzinę uznać należy za obowiązującą. Nic to, że biuro analiz TVN24 przedstawiło inne dane, znamy wszak możliwości "towarzyszy" i pamiętamy manipulacje czasem tragedii, a także prezentowanie kolejnych autorów filmu 1:24, którzy rzekomo film nakręcili - ale nie widzieli nic z tego co zostało zapisane na nośniku.

 

Zatem dopóki nie ujrzy światła dziennego wiarygodna dokumentacja dotycząca godziny startu Tupoleva, czy też nie przemówią świadkowie - uznaję, że zarówno godzina startu, jak i tragedii jest niepewna, obie były poddawane manipulacjom po to aby dostosować czas przelotu do 70 minut (które to 70 minut powinien Tu-154 lecieć z Warszawy do Smoleńska) i zbudować spójną narrację dotyczącą zamachu z 10 kwietnia 2010.

Według zasady, że najbardziej wiarygodne są pierwsze relacje - kiedy jeszcze "nie wiadomo było jak kłamać" uznać należy także za prawdopodobną godziną 8:50 jako czas ostatniego zetknięcia się z ziemią Tu-154 przed pasem Siewiernego (ewentualnie inscenizację tegoż).

Zatem licząc w ten sposób pomiędzy startem, a lądowaniem mamy 2 godziny - czyli o 50 minut za dużo...

Ponadto uznając godzinę startu za 6:50 (zgodną z planem i pierwszymi komunikatami) - niechybnie dojdziemy do wniosku, że Tu-154 pojawił się na smoleńskim niebie w okolicach godziny 8:00...

Co było potem? "Wisieli pół godzinki" a potem spróbowali podejścia i zostali uwaleni? Czy też może jednak lądowali np. na lotnisku Smoleńsk Południowy - i wtedy zdarzyło się coś, o czym internauci z forum samochodziarzy pisali o godzinie 8:25 polskiego czasu: "Co się stało z polskim samolotem, że stoi bez kół na naszym lotnisku i wszyscy strażacy z miasta tam są"?

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Źródła:

mariusz.wiacek.salon24.pl/208150,ciekawe-wnioski

www.przeklej.pl/plik/opis-00-avi-0012357q56jo

www.samoloty.pl/index.php/artykuly-lotnicze/4986-katastrofa-rzadowego-tupovlewa

www.youtube.com/watch

www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/ostre-slowa-kaczynskiego-o-katastrofie–%E2%80%9Eto-jest-wynik-waszej-zbrodniczej-polityki%E2%80%9D,61879,1

grupy-dyskusyjne.money.pl/dlaczego_oni_zgineli_,watek,937537.html

www.tvn24.pl/1,1663248,druk.html

www.tvn24.pl/12690,1657219,0,1,mowilismy-uwazajcie-strasznie-potem-slyszalem-trzask-i-huk,wiadomosc.html

www.rp.pl/artykul/460798_Widzialem__spadajacy_samolot.html
 

 

 

 

 Ponadto nalegam, aby zapoznać się z arcyciekawą notką FYMa i kontynuacją dyskusji na temat "lewego" skrzydła pochodzącego od małego samolotu użytego w inscenizacji "katastrofy":

freeyourmind.salon24.pl/209524,skrzydlo

 

 

 

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości