Emacton Emacton
225
BLOG

Somsiad* i jego pies...

Emacton Emacton Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

*pisownia specjalna.

Mam u siebie takich artystów. Warszawa, wszędzie bloki i oni, ostatni ostali w domku na posesji. I ich szczekacz. Sprowadzili go sobie około 2016, w październiku, gdy były wtedy ciężkie mrozy, zostawiali psa jako szczeniaka na noc na zewnątrz, ten skomlał i skomlał. Aż w końcu przybyła policja i go łaskawie schowali do domu. Lata mijały, a szczekacz dorósł i szczekał, od rana do późnej nocy, nawet po północy, po pierwszej w nocy. Wezwałem policję, funkcjonariuszom tłumaczył, że miał dosyć szczekania w domku, więc wyprowadził go na zewnątrz. Wrzuciłem im do skrzynki list w imieniu mieszkańców, żeby łaskawie go ogarnęli, zadziałało jakieś kilka miesięcy.

Cały czas robiłem nagrania, głównie po 22, jak zaczynał swoje koncerty. I tak szczekał i szczekał i szczekał, zamknięty na skrawku posesji, bo na reszcie sąsiad urządził parking dla okolicznych mieszkańców. Gdy tylko jakiś pies inny przechodził, czy to pod płotem, czy nawet z drugiej strony 4pasmowej ulicy, ten szczekał. I szczekał nawet gdy tamte psy dawno zniknęły z horyzontu. Zgłaszałem kilka razy do różnych organizacji od praw zwierząt, widziałem raz jak przybyła w kilka dni do nich policja i wyglądało że dyskusja dotyczy właśnie psa. We wrześniu znów musiałem wysłać im list, tym razem wzywający do ogarnięcia psiaka, żeby znów nie szczekał bez opamiętania po 22 i dalej w noc, jak również wczesnym rankiem, bo mamy ponad 50GB nagrań jak sobie piesek szczeka i możemy z tym udać się do odpowiednich służb. Zaskoczyło, teraz już tylko sporadycznie szczeknie mu się po 22, od wielkiego dzwonu. Ale niestety, sąsiad wystawia go o 6.20 na zewnątrz na skrawek posesji i gdy wsiądzie w samochód i pojedzie do pracy, ten zaczyna swój koncert, gdy tylko wyczuje okoliczne inne psy. I tak sobie szczeka i szczeka praktycznie do około 10, z krótkimi przerwami. Można zapomnieć o weekendach, o odpoczynku.

Do niedawna na posesji przebywał zdaje się brat właściciela psa, który miał taką manierę, że co tydzień, najpierw w czwartki, a później w soboty, niezależnie od pory roku i pogody około 6.30 trzepał dywan, nawet w ciemnościach grudniowo-styczniowych poranków. W zeszłym roku zdaje się pan Trzepak zmarł, więc jego część domku pan sąsiad remontował zdaje się dla syna... i co niedziela, w czerwcu, tydzień w tydzień około 6.50 ciął płytki łazienkowe, oczywiście na zewnątrz, na terenie posesji.

W styczniu 2021 były ciężkie mrozy, a piesek mimo tego dalej wypuszczany o 6.20 na skrawek posesji, szczekał i szczekał. Wezwałem straż miejską, przybyła, pogadali, wyglądało to tak, jakby się sąsiad z nimi wykłócał, pojechali, a ten poszedł za domek, od strony mojego bloku, i włączył alarm w megafonie. Wyło i wyło aż do przyjazdu policji. Od razu wyłączył, jednak około 15 minut po odjeździe radiowozu włączył ponownie alarm. I wyło i wyło i wyłączył równo o 22.30, po godzinie nieprzerwanego wycia, na kilka sekund przed wjazdem na osiedle drugiego radiowozu.

Teraz znów, nadal, wystawia pieska o 6.20 by szczekał, a sam albo idzie do domu (w sobotę/niedziele) albo wsiada w samochód i jedzie na cały dzień do pracy. A piesek szczeka.

Co ciekawe, do momentu zgłoszenia do organizacji do spraw zwierząt nie widziałem, żeby go wyprowadzali poza teren posesji. Po zgłoszeniu i po tamtej wizycie policji być może związanej ze zgłoszeniem wyprowadzają go na spacery, ale według moich ustaleń i obserwacji tylko około raz na miesiąc. Nie zliczę już ile razy wzywałem policję, ile razy musiałem się tłumaczyć, że jest to uciążliwe. Policjanci oczywiście szli porozmawiać z sąsiadami, ale nie dawało to większych efektów. Sytuacja powtarza się dzień w dzień, tydzień w tydzień.

W piątek, za namową ostatnich policjantów udałem się do dzielnicowego, ale dowiedziałem się, że oni i tak z tym niewiele mogą zrobić, nawet jeśli mam cały dysk wymienny zapchany nagraniami. Ewentualnie mogę złożyć na komisariacie zawiadomienie o wykroczeniu z art. 51 i czekać aż sprawa trafi do sądu, tyle że w sądzie moje liczne nagrania niewiele pomogą, bo tylko będę ja. A powinno być co najmniej kilka osób, które nie dość że im również przeszkadza ciągłe szczekanie, to również zechcieliby wziąć udział w rozprawie. Jak pisałem o temacie na grupach lokalnych na FB, to najczęstszą reakcją było, że "takie są uroki miasta i jak mi się nie podoba, to mogę się wyprowadzić z powrotem na wieś" chociaż i tak nie pochodzę ze wsi. I chociaż może się to wydawać trochę dziwne, wolałbym nie konfrontować się z właścicielem, biorąc pod uwagę jego dotychczasowe akcje, ale obawiam się że nie będę miał wyboru i będę musiał iść, by poprosić by go łaskawie uciszyli.

Dodam tylko że na osiedlu jest około 50 psów. Jest jeden w mojej klatce który szczeka jak karabin maszynowy jak tylko wyjdzie z klatki schodowej, ale taka strzelanina szczekania trwa tylko kilka minut, aż ponownie znajdzie się na klatce schodowej. Pozostałe psy praktycznie wcale nie dają o sobie znać, że wyszły z domu. Tylko ten jeden, męczący...

Emacton
O mnie Emacton

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości