"Ależ tak !!! Oczywiście !!!" zakrzykną wszyscy; "Internet to wielkie osiągnięcie ludzkości i zawiera całą jej wiedzę" - powiedzą. Inni znów przypomną wypowiedzi różnych speców od oświaty, głoszących, że:"Szkoła nie powinna obecnie uczyć faktów,definicji, formuł i twierdzeń, bo wszystko to uczeń może natychmiast znaleźć w Internecie". Wspomną też zapewne o akcjach charytatywnych, polegających na dostarczaniu ubogim uczniom z Trzeciego Świata tanich komputerów, aby ci których nie stać na szkołę, mogli się uczyc z Internetu. Do tego celu projektowano nawet specjalne konstrukcje "komputera na korbkę".
Muszę powiedzieć, że nie podzielam tego entuzjazmu. Internet jest wspaniałym narzędziem, umożliwiajacym poszerzenie wiedzy ludziom, którzy już mają niezłe wykształcenie. Moim zdaniem jednak, trudno się z niego nauczyć jakiejś dziedziny "od podstaw". Najwiekszym problemem Internetu jest nadmiar informacji. Przypomina sie tu prorocze opowiadanie Stanisława Lema o Trurlu, Klapaucjuszu i zbóju Gębonie. Ten ostatni uwięził Trurla oraz Klapaucjusza i kazał im zrobić maszynę dostarczającą informacji. Skonstruowali oni urzadzenie odcedzające informację z chaotycznych ruchów atomów. W krótkim czasie wyprodukowało ono tyle informacji, że zbój Gębon został całkowicie pogrzebany pod ich wydrukami. W ten sposób Trurl i Klapaucjusz odzyskali wolność.
Istnieją wprawdzie wyszukiwarki internetowe. Aby móc z nich jednak skorzystać, trzeba wiedzieć, jakie słowa do nich wpisać, a to wymaga już pewnej wiedzy. Co więcej, nie jest łatwo skorzystać z wyników tego wyszukiwania i odróżnić wartościową wiedzę od bzdur, których w Internecie pełno. Są wprawdzie w sieci podreczniki i kursy ze wszystkich chyba dziedzin, ale osobie niedoświadczonej trudno je odnaleźć.
Kolejna przeszkoda ma charakter psychologiczny. W miarę systematyczne uczenie się z Internetu wymaga: a/ silnej motywacji, b/ samozaparcia, c/ żelaznej woli, d/ odporności na pokusy. Trzeba pamiętać, że uczenie się czegokolwiek wymaga znacznego wysiłku umysłowego. W Internecie można jednym kliknięciem przenieść się na jedną z milionów stron rozrywkowych, które sa niezwykle atrakcyjne i nie żądają od internauty żadnego wysiłku. Korzystanie z Internetu nie sprzyja też koncentracji uwagi, niezbędnej przy uczeniu się.
Uważam więc, że Internet nie jest w stanie zastąpić dobrej szkoły, a przytaczane na początku tej notki opinie sa przynajmniej częściowo błędne. Wizja milionów samouków czerpiących całą wiedzę z sieci jest, moim zdaniem, utopijna. Prawdę mówiac, słyszałam o wielu samoukach którzy zdobyli znaczną wiedzę z książek. Najbardziej znanym przykładem jest genialny matematyk hinduski Ramanujan. Nie znam natomiast przykładu osoby, której udałoby sie dokonać tej sztuki z Internetem. Zachęcam Czytelników, którzy słyszeli o kimś takim lub sami tego dokonali, do podzielenia się swoimi doświadczeniami.
stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie