Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy, zadzwonił na antenę Kanału Zero prosto od fryzjera, albo z piwa z rodziną, sam nie był pewien. W chaotycznej tyradzie atakował Olgę Malinkiewicz, dając jej do wyboru: współpracę z nim albo z „ludźmi powiązanymi ze służbami wschodnimi". Ten występ sprawił, że Polskę zainteresowała historia Saule Technologies - 11 lat prac, 120 milionów od inwestorów, 60 patentów i ani jednego produktu na rynku. Z Olgą Malinkiewicz, ale też Orlenem i Żabką, rozmawiał Mariusz Kowalewski.
Telefon, który rozgrzał internet
O Saule Technologies, które było znane w branży odnawialnych źródeł energii, zrobiło się głośno kilkanaście dni temu. I to nie za sprawą przełomowej technologii, nad którą pracowała spółka, a za sprawą występu Olgi Malinkiewicz, współzałożycielki Saule Technologies, w Kanale Zero. Prawdopodobnie jej rozmowa z Krzysztofem Stanowskim przeszłaby bez większego echa – tak jak wcześniejsze artykuły branżowe – gdyby nie show, które na antenie zrobił Dawid Zieliński, prezes notowanej na warszawskim parkiecie spółki Columbus Energy.
Zieliński połączył się z Kanałem Zero i na żywo, w dość chaotycznej, mało merytorycznej i rwanej rozmowie, wygłaszał tyrady pod adresem Malinkiewicz. W pewnym momencie prezes Columbus oświadczył, że założycielka Saule ma do wyboru albo współpracę z ludźmi powiązanymi ze służbami wschodnimi, albo z nim. Później Zieliński proponował spacer po warszawskich Łazienkach, a na końcu rozłączył się, bo czekała na niego rodzina, z którą był albo na piwie, albo właśnie wyszedł od fryzjera.
Malinkiewicz w Kanale Zero próbowała opowiedzieć, jak to się stało, że istniejącej od 2014 roku firmie nie udało się skomercjalizować produktu, nad którym pracowała. Zawiłe relacje z inwestorami i spory prawne pozostałyby zapewne poza zainteresowaniem szerszej publiczności, gdyby nie telefon prezesa Columbusa.
120 milionów i nic w zamian?
Później Zieliński i DC24 ASI wydali oświadczenia, w których opisali, ile pieniędzy włożyli w projekt Malinkiewicz. Columbus wraz z powiązanym DC24 ASI od 2020 roku miał inwestować w polski technologiczny start-up. Według nich było to ok. 120 mln zł. W zamian, jak twierdzą, nie dostali nic. Oskarżyli też Malinkiewicz o rozrzutność.
„Byliśmy zarówno inwestorem finansowym, jak i partnerem potencjalnie odpowiedzialnym za dystrybucję przyszłych produktów. Niestety, pomimo upływu czasu i zaangażowania ogromnej puli środków, Saule nadal nie dysponuje możliwościami wytwarzania i sprzedaży konkretnych produktów, nawet w minimalnej ilości" – napisał w opublikowanym oświadczeniu Dawid Zieliński.
Fotowoltaika na nowo
Saule Technologies powstało w 2014 roku we Wrocławiu po odkryciu przez Malinkiewicz metody produkcji elastycznych ogniw słonecznych z perowskitów. Spółka ma na swoim koncie prawie 60 patentów. Polska wynalazczyni uchodzi za światowego prekursora tej technologii. Nad podobną technologią pracują spółki w Chinach, USA, ale też w Europie.
Perowskity mają wyższą sprawność niż klasyczne panele krzemowe, a w wersji tandemowej, krzem plus perowskit, potrafią wycisnąć ze słońca jeszcze więcej. Malinkiewicz w swojej technologii szła jeszcze dalej. Wynalazczyni chciała, żeby zamiast ciężkich paneli słonecznych „drukować" cienką warstwę materiału produkującego prąd na folii, szkle albo elewacji. Taka fotowoltaika miała być lekka, tania w produkcji i niemal niewidoczna, więc można ją było wbudować w okna, ściany czy fasady budynków. I nad tym Saule pracowało od 2014 roku.
Testy z gigantami i koniec
Technologię Malinkiewicz w latach 2021–2022 testowały m.in. Orlen i Żabka. Po zakończeniu pilotażu żadna ze spółek nie zdecydowała się podpisać umowy o współpracę.
Zarówno Żabka, jak i Orlen wypowiadają się o współpracy z Saule oszczędnie. Obie spółki informują, że testowały etykiety cenowe zasilane panelami perowskitowymi. Żabka robiła to w jednym ze swoich sklepów w Poznaniu.
„Współpraca z Saule była jednym z wielu realizowanych przez nas projektów testowych. Dotychczasowa współpraca została zakończona po przeprowadzeniu testów. Jeśli technologia będzie rozwijana i komercjalizowana, zawsze jesteśmy otwarci na kontynuowanie testów i ewentualne wdrożenia" – napisało nam biuro prasowe Żabki.
Z kolei Orlen napisał nam, że „testował na stacjach paliw specjalne etykiety zasilane światłem". „Technologia okazała się trudna do szerokiego wdrożenia ze względu na dojrzałość komercyjną i możliwość skalowania" – to jedyna merytoryczna ocena technologii ze strony dużego partnera.
„ORLEN rozwija ekosystem otwartych innowacji i współpracuje ze startupami i młodymi firmami technologicznymi na różnych poziomach gotowości technologicznej – od testowania rozwiązań po inwestycje kapitałowe" – odpowiedziało nam biuro prasowe koncernu.
Wersja Malinkiewicz
„Nigdy nie widziałam oficjalnego stanowiska Grupy Orlen, Żabka czy Paget o powodach zakończenia współpracy. Powody mogły być w każdym z tych przypadków różne, niekoniecznie dotyczące samej technologii. DC24 i Columbus zlikwidowali przed laty cały dział sprzedaży i marketingu w Saule. Zostawili w Saule jedynie osoby techniczne, nieznające się na sprzedaży i obsłudze klienta. Saule przez braki kadrowe musiało zrezygnować z wielu rozpoczętych wcześniej ciekawych współprac i projektów komercyjnych" – pisze nam Olga Malinkiewicz.
Malinkiewicz dodaje: „Technologia, którą Saule dysponuje dziś, nie ma nic wspólnego z tą z 2021/2022 roku. Nie mieliśmy możliwości obsługiwać naszych pierwszych klientów i kontynuować tej ciekawej współpracy m.in. z powodu braków kadrowych oraz ostrych cięć budżetowych wprowadzonych przez Columbus i DC24".
Jako przykład postępu wynalazczyni podaje ubiegłoroczne testy przeprowadzone dla Panasonica, Amazona, Sharpa i Samsunga. „W każdym przypadku firmy te wyraziły dalszą chęć współpracy. Najbardziej zaawansowana była współpraca z firmą Panasonic. Umowę o współpracy z Panasonic w przeszłości blokowali Columbus i DC24" – pisze Malinkiewicz.
Bez dużej fabryki ani rusz
W swoich oświadczeniach Columbus i DC24 zarzucają Saule brak możliwości komercjalizacji wynalazku. „Jeśli według Columbus i DC24 technologia nie nadaje się do komercyjnego zastosowania, dlaczego w kwietniu bieżącego roku odrzucili propozycję wykupu wszystkich długów z odsetkami oraz akcji Columbus za ponad 80 mln zł?" – pyta Malinkiewicz.
Według niej do komercjalizacji niezbędna była duża skala produkcji przy odpowiednio niskich kosztach. „DC24 zobowiązał się dostarczyć 40 mln zł kapitału w transzy jednorazowej na uruchomienie pożyczki z NFOŚ w wysokości 87 mln zł. Za te 130 mln zł miała zostać zbudowana fabryka o mocy do 40 tys. m² produktu rocznie, czyli ponad 10 razy większej niż istniejąca fabryka Saule. DC24 nigdy nie dostarczył obiecanego kapitału w transzy jednorazowej, naruszając tym samym umowę z Saule. Duża fabryka nie została wybudowana, więc komercjalizacja produktu Saule pozostała na bardzo niskim poziomie mocy obecnie istniejącej fabryki" – kończy Malinkiewicz.
Milczenie prezesa Columbus Energy
Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego przez 11 lat Saule nie udało się skomercjalizować swoich produktów. Wysłaliśmy do Dawida Zielińskiego listę pytań dotyczących niedotrzymanych, według Malinkiewicz , zobowiązań finansowych DC24, blokowania współpracy z Panasonikiem oraz odrzuconej oferty wykupu za 80 mln zł. Prezes Columbus Energy nie odpowiedział na żadne z nich.
Mariusz Kowalewski
Fot: Olga Malinkiewicz w labolatorium Salue Technologies, PAP
Inne tematy w dziale Technologie