Jak sprawić żeby przeciętny lub kiepski towar dobrze się sprzedawał? Trzeba zatrudnić specjalistów od reklamy, którzy zgarną kupę forsy i czekać, aż wyrośnie. Jak z poczciwej, piwnookiej i bezszyjowej ciotki z podwójną brodą zrobić atrakcyjną, niebieskooką trzydziestkę o łabędziej szyi? Dokładnie tak samo. Kasa i będzie załatwione.
Dwa zdjęcia pokazują rozjechanie się rzeczywistości z billboardem reklamowym. Nie, nie proszę Państwa. To nie są siostry! To jest ta sama osoba! ;) Przyzwyczaiłem się już dawno do różnego rodzaju „małych” manipulacji w dzisiejszym świecie, ale kiedy ujrzałem fotografię reklamową HGW parsknąłem śmiechem. Niebieskie oczy, uśmiech Mony Lisy i kompletny brak tej charakterystycznej przaśności. Przekomiczne.
..............................
Zdaję sobie sprawę, że dziś takie rzeczy robią wszyscy. Niektórzy jednak przekraczają pewną cienką granice śmieszności. Rozumiem kobiecą próżność, zasady marketingu i tak dalej, ale żeby pakować politykowi niebieskie soczewki mimo jego piwnych źrenic i odmładzać komputerowo wizerunek (dzieki specowi od Photoshopa) o jakieś dwadzięścia lat? Trzeba być supercynikiem, który traktuje wyborców jak stado oglądaczy kolorowych pism, a samego polityka jak kawałek mydła, papieru toaletowego lub innego produktu. Dziękuje bardzo.
Pozdrawiam
PS: Do tematu sprowokował mnie wpis Numerusa Nullusa. Pozwoliłem sobie posłużyć się tymi samymi fotografiami. Dzięki NN.
Inne tematy w dziale Polityka