Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
82
BLOG

Nowakowski, Kaczyński i trumna

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 5

Pan Jerzy Marek Nowakowski zamieścił dwa dni temu polemiczny tekst („Trumna Marszałka”) z tezami zawartymi w wywiadzie przeprowadzonym przez Joannę Lichocką z poetą Jarosławem Markiem Rymkiewiczem. Pomijając odmienność dwóch tak różnych stylistyk jak poetyka i analiza polityczna, autor zamieścił kilka tez, które kazały mi się zastanowić nad jego intencjami. Przyznam się szczerze, że nie są one dla mnie wystarczająco jasne. Ale po kolei.

Nowakowski w swoim tekście wziął na widelec porównanie do naczelnika i słynny już bon mot o ugryzieniu żubra. Wyliczając różnice pomiędzy obecnym Premierem RP a Józefem Piłsudskim zupełnie przeoczył fakt, że Rymkiewicz przywołał postać marszałka (i nie tylko) w celu ukazania charakterystycznej cechy polskich elit, jaką jest niechęć do postaci niebanalnych, które były sprawcami historycznych przełomów. Dla niego tekst stał się asumptem do przypuszczenia, że poeta, a za nim część polskiego społeczeństwa, marzy o „mądrym tyranie”, co jest zważywszy na naszą historie najnowszą i kłopotliwego sąsiada ze wschodu tezą przynajmniej osobliwą.

Czytając tekst dochodzimy do intrygujących sformułowań. Nowakowski pisząc o w/w różnicach jednym tchem z siebie wyrzuca: „(…) Ale jest różnica zasadnicza. Piłsudski był wielkim państwowcem. Najważniejsze były dla niego instytucje fundament państwa. Lekceważył partie polityczne, jego pasją było budowanie i umacnianie państwa. I tutaj w sferze werbalnej JK zdaje się być do Niego podobny. Tyle, że w sferze czynów jest dokładnie odwrotnie. (…) Dyplomacja została zlikwidowana, służby specjalne częściowo zdemontowane częściowo zdemoralizowane. Wszystko to dzieje się w imię szczytnych celów oczyszczenia i naprawy. Ale stan państwa jest taki jaki jest. (…)”

Twierdzenie o „likwidacji dyplomacji” pachnie tą samą szopką, co straszenie kaczystowską dyktaturą. Nie będę jednak z tym polemizował, bo się na dyplomacji nie znam w tym stopniu, co autor. Trudno jest jednak przejść obojętne obok kolejnego twierdzenia („służby specjalne częściowo zdemontowane częściowo zdemoralizowane”). Co autor ma na myśli? Czy służby specjalne III RP z takimi panami jak Żemek, Malejczyk czy Bieszyński były aż tak normalne, że można je było demoralizować? Jeżeli tak to jak to się odbyło? Jakie są prawdziwe fakty o służbach specjalnych IV RP? Skąd w ogóle Pan Jerzy czerpie tak fachową wiedzę? Bardzo chętnie się tego dowiem od niekwestionowanego specjalisty w dziedzinie służb specjalnych, jakim niewątpliwie jest Pan Jerzy Marek Nowakowski.

Kończąc. Kaczyńskiego z Piłsudskim porównać się nie da. Nie te czasy, standardy i uwarunkowania polityczne. Piłsudski był dziewiętnastowiecznym wodzem, który wyciągnął Polskę z niebytu i nadał jej własny kształt. Walczył z bronią w ręku i wygrał. Kaczyński, oprócz tego, że nie nosi marszałkowskich insygniów, jest jednym z wielu liderów w demokratycznym świecie i jego walka bardziej przypomina użeranie się, aniżeli militarne podboje. Poza tym porównywanie żyjących do postaci historycznych jest nie na miejscu. Z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze, jest to niedźwiedzia przysługa dla tego, który żyje. Rzadko się zdarza żeby ludzie dozgonnie się zasłużyli przed swoim końcem. Po drugie, osoby z piedestału, do których są porównywani, egzystowały i działały w rzeczywistościach pod wieloma względami skrajnie różnymi od naszych czasów. Po trzecie, pławienie się w odbitym blasku przeszłości ma uzasadnienie przy organizowaniu uroczystości narodowych i kompletnie jest pozbawione sensu w przypadku rozwiązywanie problemów bieżących.

 
Pozdrawiam

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka