Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
52
BLOG

Wychowawcy czy kaowcy?

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 1
Od czasu do czasu przewala sie przez nasz drogi S24 pyskówka na temat tego co wolno, a co nie koniecznie. Co ciekawe inicjatorami tychze z reguly sa ludzie z naszego salonowego parnasu jakim jest dzial czerwony, wiec z boku wyglada to tak jakby znizali sie do poziomu niebieskiego tylko i wylacznie po to by laskawie rozdac pare klapsów co bardziej niesfornym. I nie byloby w tym zapewne nic zlego gdyby rozmowa dotyczyla meritum omawianych problemow lub metody dyskusji i rozumowania. Sek w tym, ze coraz czesciej z takich niepozornych sprzeczek wykluwaja sie jakies osobiste urazy i malomiasteczkowa zawisc, a od tego, jak pokazuje nasza rodzima polityka, tylko krok od uczynienia problemow personalnych glownym tematem debaty. Czy naprawde tego chcemy?
  
Rozumiem, kiedy ktos sie irytuje z powodu odmiennosci pogladow swojego adwersarza. Rozumiem oburzenie salonowiczów w reakcji na zachowanie chamskie. Nie rozumiem natomiast tropienia prywatnosci oponentow prowadzonego z iscie sledczym zapalem (jak dzisiaj to uczyni nasz wielce szanowny profesor Sadurski w odniesieniu do FYM), czy innej skrajnosci polegajacej na wzywaniu do formalnej lustracji (jak swego czasu proponowal Azrael w stosunku do Kataryny).
  
Przychodzac do salonu liczylem na kontakt z ludzmi o zarlocznych mozgach. Z ludzmi, ktorym nie wystarczaja bulwarowe headline'y, z ktorymi mozna porozmawiac na kazdy temat i dzielic kazdy niepokój. Konfrontowac wlasne tezy, scierac sie, uczyc a czasami nawzajem wysmiewac. Wydaje mi sie, ze takich znalazlem. Oprócz nich spotkalem równiez cale grono szacownych osob, z ktorymi nie laczy mnie nic. Ludzi niedojrzalych, którzy kulture osobista myla z balwochwalczym stosunkiem do roznego sortu politykierów. Dzialaczy partyjnych, ktorzy wieszaja na swoim blogu logo organizacji im patronujacej i prowadza regularne agitki. Czy to znaczy, ze mam ich za to potepiac? Nie! To jest internet. Wspólczesne forum wymiany mysli, w którym jest wystarczajaca ilosc przestrzeni na kazdy rodzaj dyskusji i pogladow. Porzuccie wiec kudlate mysli o ograniczaniu debaty przez roznego rodzaju personalizowanie sporu, lustrowanie prywatnosci i zagladanie pod koldre. To moze sie okazac zabójtwem prawdziwie interesujacej debaty.  Cos co jest wskazane w przypadku politykow i osób publicznych jest w mojej ocenie niedopuszczalne w odniesieniu do blogerów.
  
Pozdrawiam

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka