Obserwując zmieniający się ruch związkowy w naszym kraju nie mogłem się oprzec wrażeniu, że z tych ludzi dawniej bohaterów swoich środowisk pracy uszła para i energia do zmiany i obrony praw pracowniczych. Na przykładzie Mariana Krzaklewskiego już znamy odpowiedż jak mozna nisko upaść i pójść na łaskę do liberałów zaprzedając wyznawane przez 30 lat wartości społeczne. Można było postawić pytanie - Stocznie likwidują a ty Marian za szable nie chwytasz przecież brać stoczniowa potrzebuje lidera co będzie upominał się o ich prawa. A gdy przyjdzie pora potrafi nawet zorganizować manifestację i zaprotestować przeciwko wprowadzaniu neo-liberalnego porządku.
Upadek ruchu związkowego jest również upadkiem całych branż w przemyśle ideały równości społecznej są juz dzisiaj nic nie warte gdyż niedawni lidzerzy przeszli na wikt do liberałów i bronią kapitalistów. Nigdysiejszy Lis, Wałęsa, Frasyniuk a dzisiaj Krzaklewskim onegdaj wyśmiewani przez Panów: Bielecki, Lewandowski, Balcerowicz i inni wielcy likwidatorzy miejsc pracy dla polek i polaków będą teraz listkiem figowym dla Donalda Tuska w ich manipulacji społeczeństwem.
Inne tematy w dziale Polityka
