Zgodnie z przewidywaniami Zbynka i paru innych userow, wierszyk, opublikowany wczoraj na moim blogu, zostal wlasnie UKRYTY. Ktos zaspal, kurcze, i to o ponad poltorej doby...
Ponizej kopia mojego listu PW do tutejszego Redaktora V, a przedtem 2 uwagi:
1) Oba wierszyki mozna przeczytac, nieocenzurowane, w moim blogu na Newsweeku. Zapraszam. Niestety, bez tutejszych komentarzy, ktorych troche bylo i wtedy, i teraz.
2) Przed chwila stwierdzilem takze specyficzne poszatkowanie komentarzy na moim blogu.
Pozostawiono m.in komentarz innego usera o tym, ze w realu natychmiast dalby mi "strzala", rzecz jasna zalozywszy przedtem rekawiczki, by sie nie ubrudzic. Ukryto natomiast znajdujaca sie tuz ponizej moja odpowiedz, ze z powodu kosztow uslug pralniczych musze sobie odmowic skorzystania nadarzajacej z okazji do relaksu polaczonego z niezbyt forsownym wysilkiem fizycznym. Niezbyt forsownym, bo tak sie sklada, ze mam ponad 190 cm i ponad 130 kg ;-) Rozumiem z tego, ze grozby uzycia sily fizycznej w S24 moga stosowac tylko faceci sredniego wzrostu i niscy, chuchrowaci i prezentujacy poglady propisowskie (mam wiecej przykladow).
A teraz sam list:
Dzien dobry Panu Redaktorowi V.
Przed chwila stwierdzilem, ze kolejna moja notka pt. padla ofiara ingerencji cenzorskiej.
Nie tak dawno usunieto mi przesmiewczy wierszyk o wypadkach w "Rzeczpospolitej", gdzie wprawdzie pare slow soczystych na pograniczu wulgarnosci, ale smiem podejrzewac, ze to mogl byc co najwyzej pretekst, a faktyczna przyczyna byl wydzwiek wierszyka, niezbyt pochlebny dla niektorych (bylych) prominentnych dziennikarzy z tego dziennika, by tak rzec - przyjaciol ideowych i nie tylko ideowych "Przewodniej Sily" Salonu 24.
Potem usunieto mi (ale po interwencji przywrocono) zapis dyskusji z pewna blogerka. Mniejsza o to.
Tym razem znowu ofiara padl tekst rymowany - nie upieram sie, ze najwyzszej wartosci artystycznej, sam z pewnoscia napisalem pare lepszych, ale tego rodzaju utworow nikt nie poddaje cenzurze w cywilizowanym swiecie, do jakiego ponoc chcecie Panstwo przynalezec (ba, wielu z Was uwaza, ze jest w wylacznym posiadaniu jedynej mozliwej sciezki dojscia...).
Domagam sie jednoznacznego wskazania przyczyn ingerencji cenzury - czy chodzi o tresc wierszyka, stanowiacego tresc notki (a jesli tak, to o co konkretnie - o to, ze obsmiewa duby smolenskie panow Sakiewicza i Macierewicza? o to, ze obsmiewa parareligijny, sekciarski kult Jaroslawa-Polskozbawa?), czy tez o tresc komentarzy (a jesli tak, to ktorych i dlaczego?).
Jezeli pretekst, bo przeciez nie przyczyne, stanowi kilka pieprznych limerykow w komentarzu, to po pierwsze pytam, czy slyszeli Panstwo o nie-pieprznym limeryku, po drugie zas natychmiast moge wskazac Panstwu strony istniejace z powodzeniem od dawna, ktore poswiecone sa li tylko tego rodzaju pieprznej tworczosci. Ich jednak w S24 nikt nie rusza, byc moze dlatego, ze wierszyki w nich zawarte nie obsmiewaja zadnych polskozbawcow, lecz przedstawicieli zupelnie innych ugrupowan...
Z mojego (i nie tylko mojego) punktu widzenia takim ingerencjami narazacie sie Panstwo na kompromitacje nie mniejsza, niz swego czasu komuna.
Niniejszy tekst zamierzam opublikowac jeszcze w paru miejscach.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Rozmaitości