estimado estimado
747
BLOG

APOPLEX inaczej zwany MULTIPLEKSJĄ

estimado estimado Polityka Obserwuj notkę 16

Zostałem dziś zaproszony do lektury notki Skubiego (Marcina Skubiszewskiego)  na temat przyczyn porażki Ojca Inkasenta w sprawie załapania się na multipleks. Tekst jak zwykle u tego Autora ciekawy i kompetentny, szczerze polecam: http://www.skubi.net/multipleks.html?fb_comment_id=fbc_10150843505854746_25528946_10150888346694746#f1311d2068.

Sam nic do niego nie będę dodawał, skomentuję go małym nakładem sił, bo przeklejając tu 2 własne rymowanki z roku 2005. Zadaję sobie pytanie, który z klimatów etniczno-sytuacyjnych bardziej by Ojcu Inkasentowi przypasował...:

 


SZKOT W BURDELU (2005) 

Szkot wyszedłszy po wyroku
pod spódniczką czuł niepokój
więc z możliwych celów wielu
wybrał wypad do burdelu.

W hallu - dwoje drzwi dla gości:
tutaj – chude, tam – przy kości.
Wybrał grubsze, był po poście
i otworzył drzwi na oścież.

Tam zobaczył znów drzwi parę:
tutaj młode, a tam stare.
Szkot gustował w młodszych paniach,
więc drzwi wybrał bez wahania.

Znów drzwi, znów wyboru trud:
tu – gorące, tam – jak lód...
I ten wybór trudny nie był,
bo Szkot znaczne miał potrzeby,

lecz za drzwiami ten sam schemat.
Znów drzwi dwoje i dylemat:
tu – za darmo, tam – za kasę...
Jaką Szkot mógł wybrać trasę?

Klamkę wziął do jednej ręki,
lecz już pilnie chcąc panienki,
drugą ręką zdjął spódnicę...
Przez drzwi wyszedł na ulicę.

Tak to w życiu, przyjaciele,
ma ten, kto chce dostać wiele,
ale za to nie zapłacić.
Po ulicy gna. Bez gaci.

 

WIERSZYK FISKALNY (2005)

Żyd w interesach nie był ciemięga:
Choć szło mu nieźle, z pobudek niskich
- aby nie płacić podatków - w księgach
wpisywał straty, skrywając zyski.

Dłuższy czas facet fiskusa kiwał,
bał się, że przekręt może się wydać,
z lękiem kontroli więc oczekiwał...
Goj byłby w strachu nie mniej od Żyda.

Aż wreszcie przyszło, co przyjść musiało:
Pismo gość znalazł w skrzynce pocztowej,
co mu wizytę zapowiedziało
dwóch inspektorów z izby skarbowej.

Uznał, że pora skorzystać z porad
i do fachowców z pytaniem ruszył,
jak przekonywać ma inspektora,
że nie ma nawet grosza przy duszy.

Spec od podatków dostał pytanie:
Jak można wywieść inspekcję w pole,
a zwłaszcza jakie włożyć ubranie,
gdy się przyjmuje taką kontrolę.

Doradca chytrze kazał się przebrać
biznesmenowi w ostatnie szmaty:
Musisz wyglądać jak jakiś żebrak,
bo cię oskubią, żeś za bogaty!

Żyd wyszedł (przedtem wniósłszy opłatę),
lecz wciąż niepewny, czy ma iść w szmatach,
wziął więcej forsy i z tym tematem
zwrócił się jeszcze do adwokata.

Ten rzekł: Żeś goły, mają dać wiarę!
Co powiesz, musi brzmieć wiarygodnie!
Załóż najlepszą swą marynarę,
do tego krawat i w kancik spodnie!

Pomysł prócz zalet miał też i wady...
Żydowi wbito tęgiego klina,
więc, otrzymawszy dwie sprzeczne rady,
na koniec poszedł z tym do rabina.

Rabin się zaśmiał: Do tej zagadki
bierzesz się niczym pewna panienka.
Na noc poślubną - pytała matki -
lepsza koszula gruba czy cienka?

Tu nasz biznesmen już nie wytrzymał:
Tutaj inspekcja, a tam małżeństwo -
Toż analogii żadnej tu ni ma!
Gdzie rebe widzisz tu podobieństwo?!

Ależ jest! - odparł mu na to rebe
- Tak jak w przypadku tej młodej żony,
nie ma znaczenia twój przyodziewek:
I tak masz pewne - będziesz dupczony!...

 

estimado
O mnie estimado

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka