Wstęp:
Serwis Salon24 podaje, że jest na nim zarejestrowanych 25 tysięcy logów i 76 tysięcy użytkowników.
Zagadka. Ile osób w salonie napisało o Świętach Bożego Narodzenia?
Kilka, bardzo niewiele. Dlaczego, jaki jest tego powód, tym bardziej, ze 70% użytkowników popiera PiS, czyli na wskroś katolicy?
Byłem na FB gdzie o okresie Święta, - Dnia Matki, czy Ojca, gdzie tysiące osób wspominało te najdroższe osoby. A w salonie, praktycznie cisza. Dlaczego?
Nie znając odpowiedzi na te pytania – robię tak zawsze, pytam – zapytałem znajoma z Lodzi:
Katedra Socjologii Kultury (KSK)
kierownik: dr hab. Kaja Kaźmierska, prof. UŁ
Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Pochodząc z niszy społecznych wstydzą się swoich rodziców. Tu pisząc pod pseudonimem ukrywają swoja tożsamość. Przedstawiają się, jako potomków AK, w rzeczywistości pochodzili ze wsi gdzie w najlepszym wypadku, chcieli przetrwać okupacje, często współpracując z okupantem. Gdzie im tam do polskich bohaterów, rodzin od wieków, patriotycznych?
Zakompleksione małe dranie grające role bohaterów walki z najeżdżą, a potem komunizmem. A przecież właśnie dzięki temu systemowi wydostali się
z największej, mało wyobrażalnej bidy czasów II Rzeczypospolitej.
Zapraszam:
Julian Tuwim i moja babcia…
Czy tradycje Bożego Narodzenia są nadal aktualne?
Mój tato i jego rodzina. Wszyscy od pokoleń z Lodzi.
Dzień Matki, moja kochana /1919-2002/
Drodzy patrioci i tradycjonaliści. Prawda jest taka, że wigilijnego karpia wymyślił w 1948 roku ten pan na zdjęciu, paskudny komunistyczny działacz Hilary Minc
. Po wojnie były kłopoty z zaopatrzeniem we wszystko, w tym w ryby. Wymyślił, więc rybackie PGR i kazał im hodować łatwego w hodowli karpia a następnie PRL-owska propaganda wmówiła narodowi, że karp jest tradycyjną świąteczną potrawą oraz, że jest smaczna. Karpiem zajadać się miał Józef z Maryją a św. Jadwiga to wcinała go do popielca 3xdziennie. Tymczasem przed wojną jadano nad Wisłą różne ryby w zależności od zamożności. Karp na słodko/zimno był zaś typową potrawą żydowską (stąd Minc, Żyd z Kazimierza, znał ją). Do ryb rytualnie czystych należą te, które mają i łuski, i płetwy, np. karp, pstrąg, śledź czy łosoś.
I jeszcze Minc wymyślił, żeby te produkowane przez cały rok żywe ryby rozdawać (sprzedawać półdarmo) w zakładach pracy, bo nawet jak nie było na święta cytrusów i szynki to tradycyjny karp pod wódeczkę być musiał. Stad do dziś ~40% Polaków ciągnie biedne stworzenia w workach czy wiaderkach do domu, zarzyna je w mękach będąc znów pośmiewiskiem Europy.
Łatwiej pozbyć się pomników i ulic niż PRLu z głów.
P.S. Oczywiście ta błotnista ryba znana jest w Centralnej Europie od wieków, szczególnie lubili ją np cystersi. Ale co innego znać, a co innego zrobić z niej danie, bez którego wigilia i święta nieważne.
