
I
Oni. Ona
Szli trotuarem, w kierunku centrum, zaledwie kilka metrów przede mną. On ponad dziewięćdziesięcioletni, wsparty na trzykołowym, ułatwiającym poruszanie się wózku, który pchał przed sobą. Rosły, mimo wyraźnych oznak starości, wyglądał krzepko i zdrowo.
Ona drobna, szła kilka kroków za nim, wspierając się na aluminiowych, sięgających jej do nosa szwedzkich kijkach spacerowych. Wyraźnie młodsza. Miała najwyżej siedemdziesiąt kilka lat.
Staruch cały czas w czołówce, za nim jego towarzyszka, ja wieńczyłem pochód. Maszerowaliśmy jednostajnie i miarowo.
Nagle zobaczyłem jak gwałtownym ruchem wsunęła między nogi mężczyzny jeden z kijków spacerowych. Staruch zachwiał się, z wysiłkiem utrzymał równowagę, poczym nie komentując zdarzenia poszedł dalej. Kobieta ponowiła atak. Tym razem z większym powodzeniem. Staruch stęknął. Wpierw padł na kolana, później na twarz uderzając czołem w płytę trotuaru. Twardziel. Zaraz powstał. Z nosa, jak z kranu, lała mu się krew.
Starucha popatrzyła nań badawczo, splunęła przez lewe ramię i zapiszczała: A nie mówiłam ci? Przecie tysiąc razy ci mówiłam, żebyś na mnie uważał!
II
Oni. On
Szli trotuarem, w kierunku centrum, zaledwie kilka metrów przede mną. On ponad dziewięćdziesięcioletni, wsparty na trzykołowym, ułatwiającym poruszanie się wózku, który pchał przed sobą. Rosły, mimo wyraźnych oznak starości, wyglądał krzepko i zdrowo. Ona drobna, szła kilka kroków za nim, wspierając się na aluminiowych, sięgających jej do nosa szwedzkich kijkach spacerowych. Wyraźnie młodsza. Miała najwyżej siedemdziesiąt kilka lat.
Staruch cały czas w czołówce, za nim jego towarzyszka, ja wieńczyłem pochód. Maszerowaliśmy jednostajnie i miarowo. Nagle mężczyzna odwrócił się i wymierzył staruszce cios, ruchem którym zwykło się wymierzać sprawiedliwość. Pięścią w twarz. Kobieta zakołysała się. Szybko złapała jednak równowagę. Bez słowa skargi szła dalej. Staruch ponowił atak już po minucie. Tym razem kopnął ją w dupę. Kijki spacerowe wypadły kobiecie z dłoni. Osunęła się na kolana. Wyła z bólu. Wtedy staruch zbliżył się do niej i krzyknął: Już nigdy, nawet w myślach nie będziesz bawiła się jego chujem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości