Europa21 Europa21
77
BLOG

Czym jest (był) Durban II

Europa21 Europa21 Polityka Obserwuj notkę 9

Do napisania tej notki zmusiła mnie konieczność sprostowania informacji, którą administrator salonu24 postanowił wrzucić dziś na 1 stronę. Rozumiem oczywiście, że to miejsce powinny zajmować "artykuły" wg zasady "różnorodności" światopoglądowej - a sprawa ich wartości merytorycznej (lub bardziej wprost - dyrdymałów w nich zawartych) jest absolutnie wtórna... No cóż - w takim razie na teksty zamieszczane w salonie24 lepiej się nie powoływać.

Chodzi dokladnie o notkę Unia Europejska – tolerancja inaczej Marka Błaszczykowskiego (któremu sugeruję na przyszłość - aby o sprawach o których pisze nabył przynajmniej elementarną wiedzę). Durban II - będący "kolejną częścią" konferencji w Durbanie, która odbyla się w 2001 roku (stąd robocza nazwa) nie był w żadnym razie przygotowywany, aby zajmować się problematyką dyskryminacji chrześcijan. Co wiecej - bojkot tej konferencji został ogłoszony nie po przemówieniu irańskiego prezydenta, ale już wcześniej - w związku z oceną prawdododobnego kształtu konferencji w Genewie (także w związku z przygotowywanymi na nią dokumentami). Bojkotu konferencji nie można było ogłosić po przemówieniu Ahmedineżada - ponieważ swoją mowę wygłosił on w jej trakcie. Dyplomaci zaś nie są jasnowidzami i nie mogli wiedzieć wcześniej, co Ahmedineżad powie (choć domyślać się nie było trudno).

Wśród państw które utworzyły komitet przygotowawczy konferencji znajdowały się Kuba, Iran, Libia i Pakistan, pod przewodnictwem dyplomaty z Rosji. Pierwszym celem konferencji było zajęcie się sprawą islamofobii (dokument przygotowawczy z grudnia 2008 roku), której została poświęcona bardzo pokaźna część tego dokumentu. Dyskryminacji chrześcijaństwa poświęcono bodajże jedno słowo. Oprócz islamofobii tzw "draft" szeroko omawiał "izraelskie zbrodnie" na Palestynie. I to właśnie było celem państw przygotowujących konferencję - nie problematyka rasizmu ani nietolerancji - tym bardziej dyskryminacji chrześcijan w krajach arabskich - ale podniesienie islamofobii do najważniejszego problemu dyskryminacyjnego na świecie - a sprawy Palestyny do rangi najważniejszego problemu międzynarodowego. Dyskryminacja chrześcijaństwa? Sprawa Darfuru? A gdzieżby! Zresztą - zwolennikami konferencji były głównie państwa niedemokratyczne (w tym bardzo poważnie popierały ją państwa należące do Organizacji Konferencji Islamskiej). Państwa te chrześcijaństwem zajmować się ani nie mogły - ani nawet nie chciały (bo przecież nie było ich celem samobiczowanie się - ale realizacja własnych interesów przez forum ONZ).

Państwa UE i inne zbojkotowały konferencję właśnie dlatego, że ustalenia dyplomatów były jasne - celem państw tworzących Komitet Przygotowawczy oraz innych zaangażowanych w organizację konferencji nie było inicjowanie jakichkolwiek debat o tolerancji - ale po prostu zorganizowanie konferencji w celu obrony islamu oraz ataku na państwo Izrael. Państwa zachodnie (w tym Polska) uznały, że nie będą legitymizowały tak cynicznego wykorzystywania forum ONZ przez określony grupy lobbystyczne oraz osoby takie jak prezydent Iranu - i takiej formy organizacji nie poprą.

Ponieważ od kilku miesiecy trwały negocjacje nad możliwymi zmianami - pojawiła sie szansa, że uda sie zmienić charakter konferencji i skierować jej tory na rzeczywista problematykę dyskryminacji i tolerancji. Delegacja amerykańska która wzieła przez pewien czas udział w przygotowaniach stwierdziła jednak jasno - nie ma na to szans.

Ostatnie negocjacje zmiękczyły stanowisko państw arabskich - nie postulowały już one położenia takiego nacisku na islamofobię oraz ograniczyły krytykę Izraela. Praktyka i analiza całościowa wskazywała natomiast jasno - państwa arabskie gotowe były "przehandlować" pełen sukces na sukces połowiczny - który miał polegać na ograniczeniu ich żądań do krytyki Izraela.

I tutaj również postawa państw bojkotujących była słuszna - walki z dyskryminacją nie można toczyć legalizując antysemityzm. Teorie o nie istnieniu tego ostatniego są bzdurą. Nie ma bowiem faktycznie znaczenia - czy Żydów atakuje się z powodu ich pochodzenia czy może dlatego - że chcą żyć we własnym państwie. I w pierwszym przypadku i  w drugim mamy do czynienia z antysemityzmem (a raczej - antyżydowskością)

Wobec takiej postawy państw muzułmańskich nie było żadnej szansy na debatę o prawach chrześcijan w krajach arabskich - ponieważ państwa muzułmańskie w ogóle tego tematu nie chcą podejmować - i nie zgodziłyby się go podjąć. Jeśli już mówimy zaś o państwie które ten problem powinno podkreślać najdobitniej - to chyba powinnismy myśleć o Watykanie, który w tej kwestii wypowiada się niestaty bardzo powściągliwie.

W jaki sposób ktokolwiek chciałby z reżimami dyskryminującymi chrześcijan rozpoczynać debatę o ich prawach - jeśli w polityce tych krajów nie widać żadnej ku temu woli - nawet trudno sobie wyobrażać.

Rozumiem jednak, że niektórym chodzi po głowach coś w rodzaju kompromisu, aby świat wywodzący sie z chrześcijaństwa nie bronił Izraela przed atakami takich osobników jak Ahmedineżad, w zamian za co "może" udałoby się uzyskać jakieś prawa dla ludności chrześcijańskiej. Abstrahując od oczywistej absurdalności takiego pomysłu (jest niewykonalny) trzeba przyznać że brzmi to nieco lepiej, od opisanego dziś przez Eliego Barbura pomysłu hitlerowców, którzy więźnów obozów koncentracyjnych chcieli przez moment przehandlować za 10 tysięcy ciężarówek.

Michał Wiśniewski

Europa21
O mnie Europa21

Świat XXI wieku postawil przed spoleczeństwami Europy nowe problemy i ale nowe mozliwosci - staramy się znaleźć odpowiedzi na nadchodzące wyzwania i nie unikać trudnych problemów. Blog prowadzą osoby związane z Fundacją Europa 21 i portalem Europa21.pl. Michał Wiśniewski, Grzegorz Lindenberg. A także - Witold Repetowicz, Hubert Kozieł, Bartek Zolkos, Piotr Cybula, Piotr Górka Napisz do nas: redakcja@europa21.pl Polish citizenship and Polish passport

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka