wariant wariant
101
BLOG

Papier toaletowy trzywarstwowy, liberte, egalite, fraternite

wariant wariant Polityka Obserwuj notkę 14

 

Od czasu kiedy zacząłem w miarę samodzielnie – i, jak sądzę, bardziej trafnie - oceniać procesy społeczne zachodzące w kraju i świecie, a dziwnym trafem zbiegło się to z zaprzestaniem czytania Gazety Wyborczej i podpierania się jej opiniami, traktowanymi dogmatycznie, dokonałem wielu przewartościowań przyswojonych w przeszłości prawd i wartości. Część z nich tkwiło we mnie jeszcze od czasów socjalistycznej szkoły (która w wielu aspektach, np nauczanie historii i patriotyzmu, biła na głowę szkołę dzisiejszą), jak chociażby mit o wielkości i ogromnym, pozytywnym wpływie na dzieje świata Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Ten i inne mity, były podtrzymywane, a ich waga utwierdzana w publicystyce środowisk związanych z nurtem Gazety Wyborczej. Ten też mit o pozytywnej roli rewolucji francuskiej oraz poprzedzającego ją okresu oświecenia było mi chyba obalić najciężej, bo całe nauczanie młodego człowieka wyryło w świadomości trudno usuwalne piętno. Oświecenie zwane było wiekiem rozumu, a jak wykształcony człowiek, uważający się za nowoczesnego, może mieć negatywny stosunek do czegoś, co określano jako szczytowe osiągnięcia rozumu, ludzkiego intelektu. Bo i encyklopedyści, i trójpodział władzy, i ustrój demokratyczny, wybory parlamentarne, konstytucje, liberalizm gospodarczy, rewolucja przemysłowa itd. Okres ten miał jednak jeszcze jedną, jak się okazało niedługo potem, najważniejszą cechę. Był odwróceniem się człowieka od Boga, od religii. W końcu to przecież zabobon, niegodny rozumu. To odwrócenie się od Boga zaowocowało kolejną rewolucją, bolszewicką, nazizmem, wojnami i nieznanym wcześniej w historii ludobójstwem. To jest najważniejsze dziedzictwo wielkiej rewolucji francuskiej i poprzedzających ją ruchów wynoszenia rozumu na piedestał jedynej wyroczni, następcy obalonego Boga.

 

Nasz rozsądny do bólu Mickiewicz pisał w Panu Tadeuszu tak:

 Podczaszyc zapowiedział, że nas reformować,

Cywilizować będzie i konstytuować;

Ogłosił nam, że jacyś Francuzi wymowni

Zrobili wynalazek: iż ludzie są rowni.

Choć o tem dawno w Pańskim pisano zakonie

I każdy ksiądz toż samo gada na ambonie.

Nauka dawną była, szło o jej pełnienie!

Lecz wtenczas panowało takie oślepienie,

Że nie wierzono rzeczom najdawniejszym w świecie,

Jeśli ich nie czytano w francuskiej gazecie.

 

Cóż dodać, cóż ująć. Wystarczy czytać wieszcza uważnie.

Co zostało po tej rewolucji dzisiaj, gdy rewolucje dawnego rodzaju z hekatombami ofiar, zrobiły miejsce trzeciemu rodzajowi rewolucji, rewolucji polegającej na odbieraniu społeczeństwu Boga poprzez odbieranie mu rodziny (pisałem o tym w felietonie Trzecia rewolucja – ucieczka wolności). Czy ktoś z ludzi zachodu tak naprawdę przejmuje się i bierze głęboko do serca słowa wolność, równość, braterstwo w ich znaczeniu elementarnym? Chociażby takim, jak prawdziwy solidaryzm z ludźmi uciskanymi, mordowanymi w odległych krajach? Czy też rozumie się dzisiaj wolność, jako wolność do każdej zachcianki, równość, jako równość dla siebie w stosunku do innych za wszelką cenę, ewentualnie równość w obrębie swoich, a braterstwa w ogóle się nie rozumie, no bo co ono znaczy w dzisiejszym świecie, nic.

 

Niby to wszystko jest oczywiste. Prawie nie ma potrzeby, by o tym ponownie pisać. Ale zdarzyły się dwa wydarzenia, zupełnie innej rangi, które do tego pisania mnie zmobilizowały.  Pierwsze z nich jest anegdotyczne. Moja córka pracuje we Francji w domu starszej pani, pięknym domu zbudowanym przed rewolucją dla jej szlacheckiej rodziny. Pani – nazwijmy ją  Madam Pompadour - jest starszą, nobliwą osobą, całe życie nie pracującą. W stosunku do mojej córki nie posiada zbyt wielu przewag osobistych, ale za to pochodzi z dobrej rodziny, ma cztery domy, nigdy nie pracowała, jest bogata i jest Francuzką. A ponieważ nie ma za bardzo jak się na co dzień odróżnić w widoczny sposób postanowiła, że dla siebie do łazienki będzie kupowała papier toaletowy trzywarstwowy, a dla córki tylko dwuwarstwowy. Jestem z natury złośliwy i pomyślałem zaraz, że te trzy warstwy papieru toaletowego należą się jej za trzy hasła przewodnie rewolucji. Natomiast młoda Polka, bez tradycji oświeceniowych i rewolucyjnych, może zadowolić się dwoma. I tak sprowadziłem rewolucję do ubikacji. Bo tak naprawdę mimo parkosyzmów politycznej poprawności mediów i polityków, człowiek pozostaje takim, jaki był. Niezależnie od głoszonych publicznie haseł chce być lepszym od innych, bogatszym, piękniejszym, mądrzejszym, albo przynajmniej za takiego uchodzić. A równość i braterstwo pozostają w kulturze bez Boga pojęciami dla harcerzy, bo już nie dla dzieci.

 

To drugie wydarzenie jest poważne, bardzo poważne. Nie jestem miłośnikiem pana Michała Kamińskiego (od razu dodam dla sympatyków PiS i PO, że nie ma to nic wspólnego z sympatiami politycznymi do jakichkolwiek partii), ale bezprzykładnie podły atak na niego w wykonaniu niektórych środowisk żydowskich i liberalnych Anglii i innych państw należy uznać za kolejny przejaw ataku na Polskę, na jej tradycję, na naszą demokrację. Atakuje się go za rzekomy antysemityzm po jednej neutralnej wypowiedzi, gdy jednocześnie czołowe stanowiska w PE zajmują ludzie popierający kiedyś Pol Pota, Mao i innych bandytów (przykładem pan Barroso). Krytykuje się go za szacunek dla Pinocheta za to , że kiedyś uratował Chile przed komunistyczną rewolucją, gdy przedstawiciele SLD, spadkobierczyni wygnania Żydów z Polski, chodzą w glorii.

I nie chodzi tu o takie czy inne poglądy, sympatie polityczne, sojusze. Jest bardzo niedobrze, że inni przedstawiciele Polski w PE nie bronią Kamińskiego. Bo obrona jego jest obroną Polski. Polacy dla zachodu nadal są dobrzy wtedy, gdy wykonują proste prace na polecenie. Oczywiście przez przypadki i na każdym kroku nasi zachodni mentorzy odmieniają nam słowa liberte, egalite, fraternite, ale jak chodzi o toaletę, to wpuszczają nas tam, gdzie wisi papier dwuwarstwowy.

 

wariant
O mnie wariant

Zasadniczy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka