wariant wariant
31
BLOG

Jak Europejski Trybunał niszczy demokrację

wariant wariant Polityka Obserwuj notkę 2

 

O tym, jak Europejski Trybunał niszczy demokrację 
Prawa człowieka to zespół podstawowych, niezbywalnych i uniwersalnych praw przysługujących człowiekowi i bez wzglądu na rasę, kolor skóry, płeć, język religię, poglądy, pochodzenie narodowe i społeczne, majątek, urodzenie , stan zdrowia itd.   Ich nieprzestrzeganie stanowi  krzywdę indywidualną i jest źródłem niepokojów społecznych i politycznych, dlatego poszanowanie praw człowieka  uważa się za podstawę wolności i sprawiedliwości w świecie.
 
W dzisiejszym świecie, w którym zanegowano boskie pochodzenie praw człowieka, do ich zbioru można właściwie dołączyć wszystko. Co się komu zwidzi, co kto sobie wymyśli, co kto sobie wywalczy, najczęściej głośno krzycząc i protestując na wszystkie sposoby. Czy prawo do posiadania dzieci nie jest prawem podstawowym? Oczywiście że jest. No więc dlaczego dzieci nie może posiadać para pederastów?  Jeśli im się na to nie pozwoli, mogą być nieszczęśliwi, nie zrealizują się w życiu. Więc pozwolić? Nie bacząc na to, ze jak podają badania do tej pory skrzętnie ukrywane, znaczącą część przestępstw pedofilskich popełniają właśnie homoseksualiści (podaję za Rzeczpospolitą). No właśnie, a dlaczego nie ma być prawa do współżycia z osobami poniżej 15 roku życia? Przecież w krajach islamu można? Ktoś powie. że wiele pięknych miłości umiera z powodu złego prawa. Może więc i to prawo należy zmienić?  A w Szwecji jest zalegalizowana zoofilia. Może i gdzie indziej zrobić krok dalej? A dlaczego zakazywać świetnym , młodym kierowcom, jeździć powyżej 200 km/godz , dlaczego zakazywać im tej przyjemności, jaką czerpią z szybkiej jazdy?  A prawo do eutanazji? Dlaczego na koszt państwa nie wprowadzić dla szpitali obowiązku uśmiercania, jeśli jakiś człowiek sobie tego zażyczy? A dlaczego nie pozwalać na aborcję w każdej fazie ciąży? To przecież usunięcie płody, który nie głosuje w wyborach. I jak pozbawiać kobietę, pełną planów na przyszłość, możliwości jej dalszego rozwoju albo tylko używania życia?  A dlaczego zmuszać biedne dzieci do nauki matematyki, jak zupełnie nie czują takiej potrzeby? A dlaczego daltoniście zabraniać wstępu na Akademię sztuk pięknych a grubasowi dostania się na Akademię Wychowania Fizycznego, tylko dlatego, że nie dał rady przebiegnąć 100 metrów? Można by te oczywiste nonsensy mnożyć, tylko po co? Jeszcze trochę radosnej twórczości organów ustawodawczych i prawodawczych Europy i każda głupota znajdzie swe miejsce w katalogu praw człowieka, oczywiście niezbywalnych. Tylko czy chodzi tu o radosną twórczość przez nikogo nie kontrolowanych ciał naszej demokracji czy może jednak o zaplanowane działania?
 
Może któryś z czytelników powie, ze pomieszałem sprawy nieprzystawalne do siebie i że to co zrobiłem to nadużycie. I że nie każde postępowe życzenie,  takie organa jak Europejski Trybunał Praw Człowieka, usankcjonują jako normę obowiązującą. I pewnie tak rzeczywiście będzie. Chyba nikt nie pozwoli jeździć przez wieś 200 na godzinę. Ale co do innych postulatów to nie byłbym taki pewien. Bo można w postępowym orzecznictwie sądowym i równie postępowym prawodawstwie parlamentarnym niektórych krajów, zauważyć pewną prawidłowość: pozytywnie są rozpatrywane te żądania respektowania praw człowieka, które wprost są zaprzeczeniem praw mających swoje korzenie w religii chrześcijańskiej, w jej nakazach i jej tradycji. Te żądania mogą liczyć na szczególne względy postępowej części rządzącego establishmentu europejskiego.
 
Demokracja to ustrój w jakim podobno żyjemy. Demokracja to ustrój najlepszy z możliwych. W polskim wydaniu jest on zapewne kaleki, ale jest i musimy go chronić. Jak podaje encyklopedia, demokracja to forma ustroju politycznego państwa, w którym uznaje się wolę większości obywateli jako źródła władzy i przyznaje się im prawa i wolności polityczne, gwarantujące sprawowanie tej władzy. Oczywiście, rządzący winni zapewniać przestrzeganie praw człowieka, także, a może nade wszystko, w stosunku do tej części społeczeństwa, która jest w mniejszości. Jakich praw, zapytamy? Takich, jakie sobie ktoś wymyśli i żąda ich uznawania? Czy może praw człowieka, które są też jednocześnie prawami człowieka rządzącej większości, stanowiącej źródło władzy, prawami, jakie każdy z większości chciałby mieć, będąc mniejszością.
I nie może być tak, że jeśli rządząca większość demokratycznie ustala zakaz zabijania dzieci nienarodzonych, to mniejszość uważa, że dzieje się jej krzywda, że łamane są jej prawa człowieka, że jeśli większość, stanowiąca źródło praw ustali, że pary homoseksualne nie mogą adoptować dzieci to pederaści będą uważali, że łamane są ich prawa człowieka.  Nie istnieje nieskończenie wielki katalog praw człowieka., do którego każdy, wedle swego uznania, może coś tam dopisać.
 
Piszę to wszystko po kolejnym werdykcie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC), zakazującego w budynkach publicznych Włoch (ale i Polski) umieszczania krzyży. Lewackich (jak myślę) sędziów tego trybunału nie obchodziły wcześniejsze wyroki sądów włoskich, oddalających kolejno  pozew jednego z rodziców dzieci, aktywnego działacza włoskiej organizacji ateistycznej, chcącej zniszczyć i włoską tradycję, i decyzje włoskich prawodawców. Stanęli po stronie człowieka występującego przeciw tradycji chrześcijańskiej.
Pytam: czy jeśli trzydzieści rodziców chce, by w klasie ich dzieci wisiał krzyż a jedna nie chce, to ETPC ma prawo łamać wolę większości? Czy jeśli prawodawca danego kraju, obywatele w referendum lub parlament, ustanowią jakieś prawo, to czy ETPC może je zmienić? Kto dał prawo Trybunałowi, by kilka jego osób, reprezentujących tak naprawdę samych siebie, obalało demokratycznie ustanawiane prawa w krajach członkowskich UE? Zdaję sobie sprawę, że kiedy ograniczymy problem jedynie do sprawy krzyży, to i w Polsce będzie duża grupa ludzi, popierająca decyzję Trybunału. Uważam jednak, że każdy winien patrzyć trochę szerzej, wznieść się ponad własne uprzedzenia, kiedy rozgrywa się batalia o sprawy podstawowe.
 
Działalność ETPC jest niszczeniem demokracji,  poprzez ubezwłasnowolnianie narodów, które najwyraźniej w jego przekonaniu są zupełnie przypadkowe. I nie ma znaczenia, że te osoby orzekają za pieniądze podatników. Z robolami wszelkiego rodzaju rasy, narodowości, koloru skóry języka. nie warto się liczyć, szczególnie jeśli są akurat wyznania chrześcijańskiego. No bo jakby byli muzułmanami, o to wtedy jak najbardziej. Ci przecież w obronie Allacha albo przeciw homoseksualnym małżeństwom podłożą bombę.
 
Smutnym jest także, ze w ślad za ETPC także sądy polskie, a raczej ich niektórzy sędziowie, zaczynają sobie rościć prawo o wydawaniu w majestacie prawa decyzji rozstrzygające kwestie moralne lub światopoglądowe.
 
wariant
O mnie wariant

Zasadniczy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka