Lato jest, więc ramówki telewizyjne atakują powtórkami, Agent 007 pojawia się w najbardziej nieoczekiwanych miejscach! Elegancki, bo odnowiony cyfrowo, a do tego zapewne tani, stąd przesyt bondowski. Kto nie oglądał, choćby do lodówki się schował, to i tam go dopadnie, "wstrząśnięty nie mieszany"!
https://pl.wikipedia.org/wiki/James_Bond
W latach mojej młodości o przygodach Bonda można było tylko usłyszeć! Filmy były zakazane w sowieckiej strefie! No cóż, braki błyskawicznie nadrobiłem w latach 90, a potem uzupełniałem o dalsze odcinki. Jestem ekspertem, tak mogę o sobie powiedzieć! Dlatego zdecydowanie wskazuję najlepszych Bondów.
Pierwszy Sean Connery, (choć intelektualny kretyn - proszę sobie pooglądać wywiady z owym z lat pierwszych Bondów) oraz ostatni Daniel Craig.
Pozostali, to większe lub mniejsze popierdułki, kto był najgorszy? Według mnie, wcale nie Lazeby, ale Roger Moore, bo w swym skądinąd słusznym założeniu, dodania humoru i lekkości filmowi, mocno przesadził, wręcz sparodiował graną przez siebie postać! No i ta "kultowa" wręcz dbałość Pana Moore'a o swą nienagannie spryskaną lakierem koafiurę! Nawet w trakcie bójek, bardzo często poprawia swój fryz.
Najseksowniejsza kobitka z Bonda, oczywiście "pierwsza" Panna Moneypenny, czyli Lois Maxwell! Zaczynała w Doktorze No w roku 1962 mając 35 lat, a zakończyła w odcinku Zabójczy widok w 1985, mając 58 wiosen!
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lois_Maxwell
https://tygodnik.tvp.pl/50226912/nazywam-sie-bond-james-bond-jestem-zywym-trupem